Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zalamana1234

czy to przez zamieszkanie razem sie wszystko psuje

Polecane posty

Gość zalamana1234

Na poczatku moj facet baardzo sie staral, kupowal kwiaty, dbal o mnie, na rekach nosil. jednak jak zamieszkalismy razem to powiedzial ze pokaze mi fajna gierke, ze napewno sie wkrece bo on juz jakis czas w nia grał..no i sie zaczelo. nie chce juz ze mna czasu spedzac, mowi ze spedza ze mna przeciez czas (on siedzi pryz kompie a ja tv;/), nie chce nigdzie wychodzic, dzien w dzien przy tym siedzi i gra z kolezkami. mowi zebym sie cieszyla ze nigdzie sie nie szlaja przynajmniej. owszem, ale wszystko ma swoje granice. prosilam go, krzyczalam, plakalam- nic to nie daje..powiedzialam mu zeby chociaz co 2 dzien gral to i tak mowi zebym nie mowila mu co ma robic, ze mam tv i w ogole i ma w nosie wszystko. weekendy tez tak samo..myslalam ostatnio ze romantyczny wieczor bedzie, patrze wino otweira..a za chwile widze ze nalal mi i sobie a ze swoim do kompa i tak do nocy siedzial i gral;/ olewa mnie strasznie, nie wiem co mam zrobic. usuniecie gry nie wchodzi w grę itp. a nawet jak sie go uprosze i przestaje grac bo lezy i oglada tv w ciszy, nie stara sie juz tak o mnie. nawet na urodziny mi kwiatka nie dal;/ mowi ze kocha ale nie wiem, moze ja za bardzo pokazuje ze mi zalezy...nie mam pojecia ;( nie wiem czy to dlatego ze zamieszkalismy razem, poczul sie zbyt pewnie..ale z kolei jak go przez jakis czas olewalam to powiedzial ze widzi ze mam swoj swiat, ze odsuwamy sie od siebie itp..ale tyle razy juz mu mowilam ze przez jego zachowanie odsuwamy sie od siebie.. ostatnio wyciagnelam go do znajomych (raz na dluuugi czas gdzies go wyciagne) to chwile z nami pogadal, ale zobaczyl ze kumpel ma xboxa i sie zaczelo..gral jak szalony..a innych olewal. jak muzyka leciala i spytalam czy zatanczy 1 piosenke to powiedzial ze nie bedzie tanczyl itp. a kiedys to z chęcią.. strasznie sie stal olewczy:( w dodatku ja wiecej zarabiam od niego, z mojej pensji robimy wiekszosc rachunkow itp..i zapierdzielam jak glupia zeby na wszystko starczalo a on nawet nie chce ze mna na spacer pojsc:( nie mam juz sily.. tak samo jak jestem w pracy itp to czesto dzwonie do niego a on sie nie odzywa w ogole.. jestem zalamana.. nie wiem czemu to sie tak zrobilo, mowi ze mnie bardzo kocha, kiedys powiedzial ze on tak nie umie okazywac uczuc itp.. ale chyba jakby spytal mnie po pracy np jak minal dzien to nie jest tak wiele? czuje sie jak w 30letnim malzenstwie, aczkolwiek niektore takie malzenstwa mają sie lepiej niz nasz związek...a ja sie czuje jak kura domowa, mimo ze pracuje, bo nawet mnie nie docenia..tylko siedzimy w tym domu, czasem pojde gdzies ze znajomymi ale chcialabym z nim... nie wiem juz co robic, czy gadac, krzyczec, plakac czy odsunac sie znowu od niego..ale ja wiem ze jak sie odsune albo zagroze/rozstane sie z nim to on nie bedzie latał, sie staral..bo kiedys jak powiedzialam ze jak mu nie pasuje to sie rozstanmy to powiedzial ze jak mi nie pasuje to rozwiązujemy umowe najmu i tyle.. 0 staran :( dodam ze tez juz nie ma takiego zainteresowania seksualnego..jak widzi mnie nago to tak jakby byl to juz dla niego normalny,codzienny widok...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Umówmy się, że jak się przez większość czasu z kimś siedzi to nie można tej osobie poświęcać 100% uwagi. To normalne, ale jeżeli masz wrażenie, że mówisz do ściany to po prostu z nim porozmawiaj, tylko miej realne wymagania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamana1234
no ok ale my prawie w ogole nie rozmawiamy, dla niego najlepiej siedziec i grac albo ogladac tv, nigdzie mnie nie zabiera.. nie mowi nic milego, 2 razy mi nawet podczas klotni powiedzial do mnie 'zamknij sie'.. choc czasem jest naprawde kochany to i tak wiekszosc to jest tych zlych rzeczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie dorosłaś do poważnego związku a tylko do chodzenia za rączkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
żeby rozmawiać ktoś musi tą rozmowę zacząć. Ja wiem, że jest ciężko i często kończy się kłótnią, ale albo będziesz próbować i w końcu zmusisz go do tej rozmowy, albo się od razu rozstańcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z tego co wiem to tak ma większość ,emocje na początku a potem szarowka zwyczajność znudzenie utrzymac taki stan wysokiej atrakcyjności związku nie jest latwo,a jak jedna strona zazwyczaj kobieta zaburzy rownowage to już w ogole ciężko to odwrocic,zaburzenie równowagi wynika np. z oplatania partnera,czeste telefony i nie ma możliwości by on zatesknil za pogadaniem i się odgania jak od muchy,tu dochodzi jego fascynacja grami,to szybko nie przechodzi,czasem to nalog który możnaby już leczyc,wiem bo sama miałam taki nalog,i w sumei nic mnie wtedy nie obchodzilo,wkurzalo mnie ze musze przerwac i isc się uczyc albo pracować,mozesz sprawdzić jak będzie gdy podzielisz z nim ta pasje,i będzie wesoło,a potem porwiesz go w real bo jakby nawiążesz kontakt jako partner z którym można się fajnie bawic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamana1234
nie doroslam do powaznego zwiazku? to chyba on nie dorosl skoro glupia gierka jest wazniejsza od sprawiania przyjemnosci kobiecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kobito, zajmij sie soba, nie masz znajomych? nie mozesz po pracy wyjsc na kieliszek wina z kolezanka albo kolega? musisz pedzic do niego do domu i patrzec jak gra? jak cie nie bedzie raz drugi to szybko zauwazy zmiane, ma cie 24 godz na dobe, kiedy on ma zatesknic...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×