Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość tontita

Oddalam pierscionek zareczynowy

Polecane posty

Gość tontita

tak mi przykro i wsciekla jestem na siebie.... zareczeni jestesmy kilka miesiecy, jeszcze nie zaczelismy pozadnie slubu planowac. Mielismy zaczac po wakacjach... caly urlop sie klocilismy. Ciagle sprzeczki o glupoty... na lotnisku w drodze powrotnej klotnia poraz kolejny, wybuchlam, i w przyplywie zlosci oddalam mu pierscionek. w podrozy juz sie nie odzywalismy do siebie. minely dwa dni... mi jak zwykle preszlo po 10 min ale tym razem przesadzilam... chcialabym zeby zwrocil mi pierscionek i zeby wszystko bylo jak dawniej. ale on ma w sobie tyle zalu... i wcale mu sie nie dziwie smutas.gif jest mi okropnie smutno... wczoraj rozmawialismy, przeprosilam go za moja reakcje, powiedzialam mu wszystko co mi w nim przeszkadza co mnie boli itd on tez mi wyrzucil swoje zale.. ale on chyba potrzebuej czasu smutas.gif czy ktoras z was kiedys zrobila taka glupote jak ja? zachowalam sie jak idiotka... chcialam zeby go bolalo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"chciałam, żeby go bolało" jak można chcieć, by osoba cierpiała (którą się kocha) ja wielu osób nie lubię, bo krzywdę wyrządzili, ale cierpienia nie życzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z czyjej winy były te 'kłótnie o głupoty' ? Czym sobie narzeczony zasłużył na oddanie pierścionka ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tontita
niestety ale tak jest... i niewiem gdzie ty zyjesz ale klotnie z ludzmi nawet tymi ktorych najbardziej kochamy niestety skladaja sie z mowienia przykrych rzeczy... a te przykre rzeczy mowimy zeby komus zrobic przykrosc i tym zwrocic na siebie uwage. mowi sie rzeczy ktorych potem sie zaluje... tak jak w moim przypadku. niewiem czemu to zrobilam, nawet przez glowe mi nie przeszlo zeby zerwac zareczyny bo to nie byl powod... chcialam zwrocic na siebie uwage... na zasadzie jak nie zaczniesz sie bardziej starac to mnie starcisz bo juz po woli mnie tracisz... a przynioslo to odwrotny skutek... teraz to ja trace jego przez wlasna dziecinnosc i brak kontroli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie, kochana, dorośli ludzie nie ranią bliskich żeby zwrócić na siebie uwagę. Tak robią dzieci - jak je ignorujesz to kopią po kostkach. Nie, TY zerwałaś zaręczyny, żeby zwrócić na siebie uwagę. Zachowałaś się jak gówniarz, a teraz jak gówniarz się bronisz. Przyjmij do świadomości, że zawaliłaś i czas ponieść konsekwencje swojego zachowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak to jest gdy dzieci piszą że przeżywają wielką miłość. Takie zachowanie świadczy o niedorosłości i braku brania odpowiedzialności za swoje słowa i postępowanie. Dorosła osoba wie co wolno powiedzieć, a co należy przemilczeć. Wyjątek stanowi tylko ciężarna kobieta. Ale to już jest inna historia. Rada dla ciebie. Rozpędź się i walnij pustym łbem w ścianę betonową. Ponieważ nie masz mózgu niczym ci to nie grozi. Odczujesz jednak siłę uderzenia tak jak twoje zachowanie uraziło faceta. Czasem warto chwilę się zastanowić nad tym co się powie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tontita
klotnie byly o p*****ly.. przynajmniej mi sie p*****lami wydaja. pojechalismy na wakacje w trojke, ja, on i jego coreczka. Mam z nia swietny kontakt, niepowiem ze ja kocham bo to zbyt duze slowo ale swietnie sie z nia dogaduje. mala ma 6 lat. ja zorganizowalam wakacje, chcialam mu pokazac ze nie mam nic przeciwko spedzaniu wakacji w trojke. Nie mam wlasnych dzieci, nie mam moze do nich odpowiedniego podejscia.. ale wiem ze mala zywi do mnie wiele uczuc i on tez o tym wie, pomagam mu zawsze, bawie sie z nia, bardziej sie nia zajmuje nawet niz on bo to dziewczynka, woli byc ze mna, woli jak ja jej czesze wlosy lub pomagam sie ubierac. ale moze nie mam tyle cierpliwosci co prawdziwy rodzic... opisze jedna z glupich sytuacji.. na plazy mala bawila sie piaskiem i sypnela na mnie piaskiem (chcacy) to takie male niewinne zaczepki ale jednak przeszkadzaja.. ja sie nie odezwalam, on jej powiedzial 2 razy, nie syp piaskiem! ale ona nie zareagowala, wiec ja powiedzialam do niej to samo w taki sam sposob, na co moj partner odpowiedzial ze mam sie do niej tak nie odnosic.... co mnie zabolalo, wiem ze nie jestem jej rodzicem ale tak samo jak pomagam chyba mam prawo czasem wlaczyc sie w wychowanie, tymbardziej jesli cos dotyczy mnie. i przynajmniej dwa razy dziennie tego typu sytuacje. mnie to boli bo nie uslyszalam slow, dziekuje ze mi pomagasz, mimo ze to nie sa twoje obowiazki, tymbardziej ze widzi swoje dziecko szczesliwe ze mna. albo glupie dziekuje za zorganizowanie wakacji... nie byla tylko krytyka i krytyka. I na lotnisku po entej sytuacji, powiedzialam zeby nie wymagam odemnie instynku rodzicielskiego bo go nie posiadam! a on ze jestem egoistka i cos w tym stylu, potem posypaly sie komentarze z dwuch stron, wkurzylam sie zdjema piercionek dalam mu go do reki, wzielam moja walizke i oddalilam sie. mala jak sie obudzila i zobaczyla ze mnie nie ma to zaczela plakac, i oczywiscie to tez moja wina bo sie oddalilam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz co...daj sobie spokój z tym związkiem. Fakt, zareagowałaś strasznie emocjonalnie, ale facet też ma swoje za uszami. Chyba zbierało Ci się przez cały wyjazd, mnie by szlag trafił za coś takiego. Miał rację, nie powinnaś jej wychowywać, ale masz prawo powiedzieć nawet zupełnie obcemu dziecku, żeby Ci zwyczajnie nie dokuczało. Starałaś się, on tylko krytykował. Po prostu daj spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tontita
mozecie mi jechac... to z tym brakiem muzgu to juz chyba przesada... ale wiem ze popelnilam blad. ludzie dorosli tez popelniaja bledy. ja sobie zdaje z tego sprawe i wcale sie nie proboje bronic... jedynie za co sie wstydze to moja reakcja... jesli chodzi o to co ja sprowokowalo to juz co innego. czulam sie niedoceniona... niedowartosciowana a on nie przestawal mnie gnoic no i stalo sie. ja powinnam nauczyc sie panowac nad swoimi impulsami ale on tez powinien mnie bardziej szanowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to skoro widzisz, że Cię nie szanuje to może dobrze się stało? Chciałabyś za niego wyjść?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tontita
tak chcialabym... opisalam jego niesprawiedliwe zachowanie... ale oprucz tego jest bardzo wartosciowym facetem jakich malo na tym swiecie. Nie chce go bronic, nie potrafie go opisac w kilku zdaniach ale nie jestem typem dziewczyny zakochanej z klapkami na oczach, podeszlam do tego zwiazku bardzo zdystansowana i wiem ze przy jego zaletach to malo znaczaca wada. Niestety tym razem posunelismy sie zadaleko... jak ci na kims zalezy to walczysz o niego, probojesz isc na komprosmis i uczycie sie siebie nawzajem, nie zmieniac co 5 min bo ten zly i ten gorszy i tak cale zycie. Mam doswiadczenie w zwiazkach i wiem ze on jest warty poswiecenia uwagi. Oboje musimy sie nauczyc pewnych rzeczy. On powinien bardziej docenic moje relacje z jego corka a ja powinnam nauczyc sie kontrolowac swoje impulsy... i wiele innych rzeczy. Nie chce sie poddac, decyzja o zareczynach byla przemyslana.. jestesmy ze soba ponad 3 lata, ponad 2 lata mieszkamy razem. nie chce wrzucac tego do kosza przez jedne nieudane wakacje. Choc prawie to zrobila przez wlasna glupote

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to wykorzystaj tą sytuację żeby z nim poważnie porozmawiać, bo oboje musicie zmienić swoje zachowanie żeby to działało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
o rany, tez jestem z rozwodniikiem z dzieckiem, ale w ogole soe nie zajmuje jeg ocorka! to jest jego dziecko, ma mamusie i tatusia, jak potrzebuje nianki, niech sobie wynajmie. n igdy bym sie nie zgodzila na wspolne wakacje- u nas on jedzie z corka i bratem, a potem jedzie ze mna. przestan matkowac dzieciakowi, bo nie spotka cie za to nagroda, tylko bluzgi (tak jak teraz). niech sam sie zajmuje swoim potomstwem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Heniuś
Dla mnie dziewczyna która nie kontroluje swoich emocji jest od razu skreślona. Chcesz wybuchać to sobie sapera szukaj :) Jeśli facet ma trochę godności to już pierścionka więcej nie zobaczysz. Nie rozumiem dzisiejszych bab - po wuja się tak wykłócają, zawsze musi być ICH racja a facet zawsze ma przepraszać, wyciągać rękę na zgodę. Potem do kogo pretensje że faceci takich nie chcą? Oczywiście do facetów :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tontita
Porozmawialismy wczoraj... wyrzucilismy sobie wszystkie bole. Ja wyciagne z tego wniski, widze swoje bledy. Mam nadzieje ze on tez tak zrobi... Narazie pierscionka nie odzyskalam, ale wole poczekac i niech sie to wszystko uspokoi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tontita
gosciu to z mojej inicjatywy wychodzi zeby mu pomagac z mala... nie czuje sie zadna meczennica. wybralam sobie faceta z dzieckiem wiec to dziecko tez jest czescia mojego zycia. korona mi z glowy nie spadnie jak pomoge jej sie ubrac czy uczesac. nie jest to dla mnie uciazliwe ani nie wygodne... i wcale nie oczekuje nagrod. chociaz milo jest uslyszec ze ktos to docenia. nie jestem i nigdy nie bylam do niej wrogo nastawiona... jest mala osobka ktora jest obecna i bedzie zawsze w naszym zyciu, dlaczego wiec nie moge sie nia czasem zajac jesli sprawia mi to przyjemnosc. na tym tez polega zwiazek, wspieranie sobie i pomaganie sobie. dla mnie to bardziej niz normalne, jakbym nie miala na to ochoty to bym tego nie robila. Lubie ja... wiec nie mam ochoty sie odseparowywac bo to nie moje. tak samo pomoglabym jemu matce czy innemu czlonkowi rodziny jakby bylo trzeba, w tej chwili mala ma 6 lat wiec potrzebuje pomocy doroslych wiec ma we mnie przyjaciela. takie rzeczy dzialaja w dwie strony... co z tego ze za to nikt mi nagrody nie da. takie rzezcy sie robi bezinteresownie. Nie mowie ze wszystkie macochy maja postepowac tak jak ja, jak tobie lepiej jest sie odzielic i jezdzic na wakacje osobno to wasza sprawa. my jestesmy inni, lubimy spedzac razem czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tontita, ok, rob jak chcesz, tylko nie dziw sie potem, ze dzieciak ci wlezie na glowe a tatus stanie po jej stronie. sama sobie pracujesz na takie traktowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×