Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość moje oczy straciły blask

szkoda lata

Polecane posty

Gość moje oczy straciły blask

Mam 40 lat, wyglądam na mniej, czuję się na jeszcze mniej jestem szczupła, zgrabna i ładna Jednocześnie prawdopodobnie mam jakieś zaburzenia bądź nieprzystosowanie, bo prędzej czy później (raczej prędzej) rezygnuję z każdej relacji z mężczyzną. No dwa razy to oni zrezygnowali, ale ostatnie lata to już jakby pogodzenie się z samotnością, która mi dość często doskwiera i dlatego zniechęcam się praktycznie na wstępie. Dziękuję za przeczytanie, jeżeli ktoś dobrnął do tego miejsca. A teraz do rzeczy - co zrobić z resztą samotnego prawdopodobnie życia? Jak spędzać takie piękne dni jak dzisiejszy, jeżeli nie ma z kim an dokąd wyjść (okolica prowincjonalna, brak anonimowości)???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziś na pomarańczowo
Ja mam trochę ponad 40 , mam 2 dzieci,jestem ładna,czuję się młodo i obecnie też jestem sama.rozumiem Twoje rozgoryczenie,ja mam dla kogo żyć i masę pracy przy dzieciach,jednak kiedy przychodzi fajny letni wieczór odzywa się tęsknota za czymś romantyczno-wzniosłym...Pozdrawiam ciepło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
'moje oczy straciły blask' piękny nick

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nieprzystosowanie? czasem trzeba zapanować.wiem,to nie jest proste,ale tylko ty z tym zawalczysz,nie trwa to chwilę,potrzeba czasu i sił. poznasz kogoś,zaczynasz sie bać,oddalać,wtedy własnie zrób cos wbrew sobie,na siłę,na przekór,zostań,dbaj o niego,a zobaczysz,że za chwilę zaczniesz za nim tęsknić,to jest w tobie,ty to pokonasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moje oczy straciły blask
Dziękuję za miłe słowo. Uzupełniając obraz z zewnątrz wyglądam na normalną, poza tym, że nie mam partnera. Koledzy mnie lubią, komplementują, zalecają się i są żonaci :) Pocieszam się tym, że w życiu nie chwiałabym być z żadnym z facetów, z którymi byłam w poważniejszych chociaż niezbyt długich związkach. Znam też kilku z którymi świetnie się dogaduję, ale może to dlatego, ze wiem ze nic więcej z tego nie będzie A psychoterapia nie dla mnie, wychodzę z założenia, ze już za stara jestem, nie opłaca się :) Wygląda na to, ze uratować może mnie tylko cud :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakbym czytała o sobie, mogę się podpisać pod tym co napisałaś. Mam tak samo jak Ty, pecha do facetów, a już prawie 30cha na karku. Wiem już że będę sama, chcę być sama, lubię ciszę, spokój, nie chcę dzieci. Tylko, no właśnie, co ja będę robić całe życie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moje oczy straciły blask
30 lat to super wiek, jeszcze kogoś spotkasz. A jak nie, to mogę cię adoptować ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak miałam 30 lat to byłam jeszcze pełna optymizmu. Teraz mam 35 lat, sama, bez rodziny, bez szans na dzieci, o których zawsze marzyłam. Przyjaźnie się rozpadają. Choć w czterech scianach sie nie zamykam i na nudę nie narzekam, to też czasem trudno mi jest sobie wyobrazić moje dalsze zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moje oczy straciły blask
Ja już tylko bym chciała mieć kogoś zaufanego i rozgarniętego do towarzystwa na jakieś wyjazdy wakacyjne. Jest kilka miejsc, do których bardzo chcę się wybrać, zanim całkiem nie odejdę w cień :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malwinkaO
Ja mam 34 lata i tez jestem sama. Chociaz na powodzenie niby nie narzekam nie mam tez chyba szczescia i wciaz jestem samotna. Ja sobie z tym w ten sposob radze ze staram sie poznawac jak najwiecej ludzi, zapisuje sie do roznych portali spolecznosciowych, i w koncu zebralam sobie grupke przyjaciol ktorzy lubia spedzac czas tak jak ja. Poprzez nich poznaje nastepnych, albo buduje sobie nastepna siec znajomych jednoczesnie, udzielam sie w roznych akcjach, pracach wolontaryjnych. Dzieki temu jestem caly czas jestem zajeta, robie to co lubie, a poza tym mam nadzieje ze w koncu sposrod tych wszystkich ludzi ktorych wciaz poznaje w koncu uda mi sie spotkac Tego Wspanialego Mezczyzne w ktorym sie zakocham, i ktory ze mna zostanie :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A napiszcie mi czy weszłybyście w związek z mężczyzną, który się Wam w ogóle nie podoba, nie wasz typ (choć pociąga was seksualnie), po to właśnie aby nie być samej i jeździć z nim sobie po świecie, bo go na to stać? Czy wolałybyście być same i jeździć same? Co byście wybrały: życie z facetem którego nie kochacie, ale za to macie towarzystwo do podróży, macie dobrego przyjaciela, seks, czy samotność i czekanie na "wielką miłość", która nigdy może nie nadejść, bo wiadomo, że ma się np. te 35 lat i zero szans na poznanie kogoś kto by nam przypadł do gustu tak w 100%?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szczerze mówiąc nie rozumiem, jak mógłby mnie pociągać seksualnie ktoś, kto mi się w ogóle nie podoba? :) Co do reszty, nie zdecydowałabym się wejść w związek z kimś, do kogo niczego nie czuję. Co wcale nie oznacza, że czekam na kogoś kto mi odpowiada w 100%. Takie rzeczy tylko w Erze :) i moim zdaniem nie da się takiej osoby znaleźć w żadnym wieku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziś na pomarańczowo
Może pociągać facet .który z innych cech jakoś tam się nie podoba,bo w wieku 40 lat tego seksu (do którego byłam przyzwyczajona ,że mam w małżeństwie) po prostu się chce ... Ja bym pojeździła na te wycieczki w towarzystwie, ale sprawa musi być jasna - przyjaźń ,układ, kumpelstwo - dla obu stron .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale gość 2013-08-12 17:58:28 pisał o pociągu seksualnym ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja jak bym chciała poznać kogoś dla siebie, tego jednego, jedynego człowieka na ziemi, zakochać się z wzajemnością bez wątpliwości w kimś dla mnie wyjątkowym..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do powyższych
Po pierwsze nigdy nie znacie dnia ani godziny kiedy trafi Was strzała amora. Nagle, niespodziewanie traficie na kogoś, kto zawróci Wam totalnie w głowie. Nie można zakładać, że do końca życia będzie się samemu. Życie potrafi zaskoczyć - także pozytywnie! Co do wyglądu - dla mnie partner musi mi się podobać fizyczenie, musi mnie pociągać. Oprócz oczywiście odpowiadających mi cech charakteru, osobowości, zachowania itp. Nie wyobrażam sobie "męczyć" się z facetem, choćby nie wiem jak fajnym z zachowania, jeżeli nie jest dla mnie atrakcyjny pod względem wyglądu. Wtedy związek ma inny smak. A co do podróży, wspólnych wyjść, wyjazdów to można mieć kumpla, przyjaciela...Nie trzeba wiązać się z kimś, kto nam nie pasuje z jakiegoś powodu, tylko po to by mieć towarzysza do spędzania czasu. Osobiście wolałabym pojechać gdzieś sama niż na siłę spotykać się z kimś kto na mnie nie działa. Chyba, że oczywiście będzie to znajomy. Ale wtedy wygląd totalnie nie ma przecież znaczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Piszesz straszne banały... Tak jasne, strzała amora. W pewnym wieku (po kilku nieudanych związkach) już się nie wierzy w takie bzdury. Ale swoim dzieciom możesz opowiadać jakieś bajki o wielkiej miłości ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do gościa wyżej
nie generalizuj. Nie wszyscy mają takiego pecha jak ty. Są ludzie - w tym ja - którzy jak widać mają SZCZĘŚCIE w życiu i miłości. Jak widać można... I nie dołuj ludzi, bo nie wiesz, co komu jest pisane. Lepiej patrzeć na przyszłośćz nadzieją, niż marudzić i mówić, że "nic już się nie uda". Tacy ludzie sami sobie spieprzają życie, a potem dziwią się, że im się nie układa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiście, nigdy do końca nie wiadomo co się może w życiu zdarzyć. Jednak, jeśli się ma, tak jak ja, 35 lat i żadnych doświadczeń za sobą, to cholernie trudno jest uwierzyć, że cokolwiek może się zmienić. Poza tym jednak czas mija bezpowrotnie i w pewnych sprawach, jak np. możliwość założenia rodziny nie pozostają już nawet złudzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
cześć znam wiele samotnyvh kobiet 35+ uważam że zwyczajnie można nie miec szczęścia w miłości, i niektóre osoby sa skazane na samotność, a ich zycie będzie polegało na tym żeby sobie z nią radzić to smutne, ale lepiej patrzeć realnie na życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hmm, to ja nie wiem, gdzie się te wszystkie singielki kryją, może nie wychodzą z domów :) bo w moim otoczeniu jestem jedyną samotną osobą. Od dawna zresztą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
może wychodzą, może nie wychodzą, róznie niektóre mają dzieci, a niektóre udają że im dobrze chodzą na fitness, na basen, przynajmniej te które ja znam zadbane, ubrane, naprawdę niczego im nie brakuje cięzko powiedziec dlaczego jedne kobiety znajdują facetów, a inne nie chyba to jest tajemnica której nigdy nie poznamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No cóż, wokół mnie same pary z dziećmi. Zresztą takie singielki z dziećmi takie do końca same jednak nie są i z pewnością mają zupełnie inną perspektywę życiową niż ja - bo akurat w moim przypadku jedna kwestia to brak partnera, a druga to olbrzymi żal, że nigdy nie będzie mi dane urodzić dzieci i stworzyć własnej rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale patrzeć realnie na życie to nie znaczy, że zakładać, że będzie źle i beznadziejnie. Trzeba być otwartym. Jak uda spotkać się kogoś dla nas wymarzonego to świetnie, a jak nie to trudno.Negatywnym podejściem do życia jeszcze bardziej je sobie utrudniamy. A poza tym dla jednych szklanka jest do połowy pusta a dla innych pełna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam ciotkę którą mąż zostawił w bardzo mlodym wieku dla innej pół życia była sama, a powtórnie za mąż wyszła w wieku 56 lat jej mąż już nie żyje, ale parę lat przeżyli sobie razem i spokojnie dzieci nie ma, bo nie mogła mieć teraz ma ponad 80 lat, i znów jest sama naprawdę, historie róznie się ludziom układają, jeśłi chodzi o dzieci ot wiadomo że wiek nas ogranicza, ale jeśli chodzi o spotkanie kogoś to teoretycznie szanse są, jak widać mój wujek związał się z kobietą w wieku 63 lat ( równolatką), w tym roku polecieli sobie na Kanary....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moje oczy straciły blask
Ja niestety też nie wierzę, że kogoś odpowiedniego jeszcze spotkam. Skoro do tej pory się rozglądałam, jakichś mężczyzn poznawałam i nic z tego, to znaczy że widać nic z tego. Szkoda, ale już czasu nie cofnę. Najgorsze, że straciłam tyle czasu, i tyle okazji żeby jak to mówią wyjść do ludzi, mogę mieć pretensję tylko do siebie. Z drugiej strony szukanie miłości jest strasznie frustrujące, bo rodzi masę rozczarowań. I tak źle i tak niedobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam podobne doświadczenia, mam 38 lat, za sobą kilka nieudanych relacji, które kończyły się ostatecznie, pewnie trochę w tym było moje winy, pewnie trochę winy partnera, zawsze staram się rozkładać odpowiedzialność jakoś po równo, żeby się nie dołować... Mam co prawda nadzieje że to nie koniec, i że jeszcze kogos znajdę, ale z drugiej strony wiem że z każdym rokiem szanse maleją, czuję też trochę zmęczenie, nie wiem czy miałabym chęc, siły, odwagę by znów coś zaczynać... wiec nie martw się, nie jestes sama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w miłości tak jak w wielu rzeczach jedni po prostu mają szczęście, inni nie i nic się chyba na to nie poradzi, można próbować, szukać, wychodzić do ludzi, ale na dłuższą metę ciężko jest to robić piąty, dziesiąty i piętnasty raz... Wiadomo, że życie może się zmienić i na korzyść i na niekorzyść w każdej chwili, a lata mijają i wraz z ich upływem nadzieja maleje.. I szkoda jest tego, że nawet jak się w końcu tę drugą osobę to inaczej człowiek przeżywa miłość w wieku lat 30, 40 i 50.. z wiekiem ta samotność, zamkniecie w sobie czasem też rozgoryczenie chyba się pogłębia i inaczej tę miłość się przeżywa, i te emocje, przeżycia, jakaś taka świeżość tego wszystkie przemija z wiekiem bezpowrotnie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja mam widocznie wyjątkowego pecha ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moje oczy straciły blask
Mam taki oto pomysł: gdyby ktoś chciał się zapisać do klubu podróżniczego samotnych, to ja się zgłaszam na prezesa, Założę jakiegoś maila i będę przyjmować listy motywacyjne ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×