Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość iskierka1988

Wątpliwosci przed slubem odejscie od rodzicow

Polecane posty

Gość iskierka1988

Ślub i przeprowadzka do męża powinna być super czasem i początkiem nowej drogi, jednak u mnie tak nie jest. U mnie jest to okupione łzami i niepewnością. Wielkimi zbliża się mój ślub, a ja mam coraz większe watpliwości. Po pierwsze moi rodzice - oboje schorowani (zrobią koło siebie, ale w większych pracach potrzeba im pomocy). Jak ja pójdę zostaną sami, rodzeństwo dużo mówi o pomocy, ale pewnie nawet nie kiwną palcem. Wprawdzie będę mieszkać blisko, ale wiadomo, że nie zawsze będzie czas im pomagać, zwłaszcza, że u mojego mężczyzny też trzeba będzie ciężko pracować. Jak sobie wyobrażam tę chwilę jak będę odchodzić z domu to łzy same mi lecą, zawsze wyobrazałam sobie, że będę w tym domu na zawsze,że to w nim się zestarzeję, ale wszystko się zmieniło. I nie piszcie, żeby to facet się wprowadził do mnie bo to niemożliwe. Żal mi zostawiać to miejsce, żal mi "moich" miejsc, rodziców, kotów....Nawet teraz płaczę jak to piszę. Kocham mojego przyszłego męża, ale boję się jak się zaaklimatyzuje u niego w domu. U mnie zawsze było cicho, spokojnie, a tam jest tzw "dom otwarty" - stale ktoś jest. Poza tym jego rodzina, są mili, ale wiem, że nigdy nie pokocham ich jak swoich. Tak bym chciała jakoś to pogodzić, rodziców i moje życie, ale się nie da. Z jednej strony nie chcę ich opuszczac, a z drugiej też chcę mieć swoją rodzinę. Jestem strasznie rozdarta... P.S Na chamskie, wulgarne, prowokujące do kłotni oraz poniżania wpisy nawet nie odpiszę - daruj wiec sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to po ch ..... wychodzisz za maz???? zostan z rodzicami i juz,staopanienstwa sie boisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak sie kocha , to taka zmiana nie powinna byc tragedia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czemu nie mozecie zamieszkac u ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iskierka1988
chciałabym zostać z rodzicami, ale co ze mną będzie jak oni odejdą? Zostanę na wsi bez pracy, bez niczego. Nie zamieszkamy u mnie bo mój facet ma u siebie działalność, u mnie niemożliwe jest jej prowadzenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iskierka1988
to nie jest tragedia, tylko martwię się o rodziców

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to wbij sobie do głowy, że rodzice wychowywali Ciebie po to właśnie abyś poszła swoją drogą i miała swoje życie niezależne od nich dzieci się ma nie dla siebie, dzieci to osobne byty i nadchodzi czas gdy odchodzą ze swoich rodzinnych domów i budują swoje gniazda to, że się o nich tak zamartwiasz nie wróży dobrze Twojemu małżeństwu znajdź jakieś rozwiązanie np. opłać jakąś osobę, która będzie doglądała i pomagała rodzicom w razie potrzeby. musisz przeciąć pępowinę bo inaczej Twoje małżeństwo legnie wkrótce w gruzach albo nie wychodź za mąż i jak ktoś napisał siedź w domu z rodzicami aż poumierają zawsze masz wybór :) chyba jednak nie dorosłaś do tego by zakładać własną rodzinę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałam wiele przebojów w życiu i zawsze było tak, że tylko do rodziców mogłam się zwrócić ze wszystkim - choć ideałami nie są. To nie jest tak, że jak się dorosnie to się idzie w swoją stronę i odcina od rodziców, to stale będą moi rodzice i pomagać im trzeba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iskierka1988
to ja, autorka, wylogowało mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wydaje mi sie ze ty
na sile wychodzisz za maz. Bo tak trzeba, bo co ludzie powiedza. Pomysl troszke. Zlapalas pierwszego lepszego byle dzianego, czy jak? zostan stara panna jak ci ktos radzil i masz problem z glowy. Nie rozumiem takich istot jak ty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
skoro narazie sa w stanie samodzielnie funkcjonowac to np.. przyjezdzaj do nich co pare dni i wtedy zrob zakupy,posprzataj, upierz,,ale nie mozesz we wszystkim podporzadkowac sie przyszlemu mezowi,bo pozniej juz tak zostanie ,,,miej swoje zdanie, wydaje mi sie ze dlatego masz watpliwosci ze go nie kochasz bo piszesz, ze zostaniesz sama na wsi bez pieniedzy,,,,jestes jakas taka bezwolna, nie pozwol by -ani rodzice ,ani narzeczony toba manipulowali

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to co zwykle
"zostanę sama na wsi". A więc tu mamy odpowiedź dlaczego wychodzisz za mąż. 1, co ludzie powiedza 2, strach przed samotnościa i biedą 3, niezdolność do stanowienia o sobie samej 4, zlapanie jelenia i poprawienia swojego statusu tyle i az tyle na temat twojej milosci do faceta:)) pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość acacacac55
Ja jestem tez mama ,tesciowa i babcia i pisze otwarcie kazdy powinien zamieszkac osobno,bo tworza sie rozne sytuacje,ktore prowadza do konfliktow!Piszesz,ze mieszkasz nie daleko od rodzicow i nie widze problemu,zeby od czasu do czasu ich dogladac,przeciez masz jakis srodek lokomocji i mozesz dojechac do nich w kazdej chwili...........nie kladz na szali swojej rodziny i swoich rodzicow....oni to osobna rodzina,a teraz najblizsza osoba bedzie Twoj maz..........czy napewno kochasz Twojego przyszlaego meza?????My mieszkamy od naszego syna okolo 50km .jestesmy ja 55 latka,moj maz 60 latek i za zadne skarby swiata nie chcialabym mieszkac z mlodymi ,bo chce byc wolna i nie mieszac sie w sprawy mlodych ,a przede wszystkim chce zyc swoim zyciem! Ty powinnas zaczac od tego ,ze TY i maz to jednosc.pozniej rodzice,o ktorych trzeba pamietac i wrazie czego pomagac....ale nie powinnas byc nadgorliwa!!!Wiec rozwaz wszystko i postaw kropke nad i.....Powodzenia!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak tak, zapomniałam, że to forum dla ludzi, którzy oceniają przez swój pryzmat. Tak, nie kocham mojego mężczyzny, dlatego dla niego rzuciłam swojego byłego, dlatego czuję się przy nim szczęśliwa jak nigdy przedtem, dlatego chce z nim mieć dzieci. Tak, właśnie dlatego go nie kocham. A jakbym chciała wyjść za mąż bo co ludzie powiedzą to bym już dawno byłą mężatką i to wcale nie z nim i pewnie teraz byłabym bita i musiała ogladać męza alkoholika, bo za takiego chcieli mnie "wydać" ludzie. On mną nie manipuluję, czasem mam wyrzuty sumienia, że to ja nim manipuluję, a robię to często, Ja nie piszę, że za niego nie wyjdę, wyjdę na pewno i to niedługo jednak żal mi rodziców. No właśnie jestem nadgorliwa, chciałabym wszystko robić najlepiej, zawsze biorę na swoje barki za dużo, taka już jestem. Wiem, że nie powinnam się zamartwiać. To, że kocham przyszłego męża jest pewne, ja nie mam co do tego wątpliwości, nie wiem skąd wzięliście ten pomysł, że go nie kocham i że przez małżeństwo z nim chce pole[szyć status. Pewnie jakbym z nim nie była to wyjechałabym do siostry do Anglii i stamtąd słałabym rodzicom pieniądze, więc to żaden akt desperacji z mojej strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iskierka1988
To ja wyżej. Nie robię nic dla ludzi, ja nie chcę urządzać wesela na pokaz jak dziewczyny u mnie ze wsi, że skubią grosz do grosza na wesele a potem płaczą, że się nie wróciło i mają mało kasy bo zrobili wesele dla ludzi. Nie znacie mnie, nie wiecie, że ludzie o mnie gadają, ale ja mam to gdzieś bo znam swoją wartość. Ja po prostu mam taki charakter, że się zamartwiam, że chciałabym żeby wszystko było jak najlepiej, a czasem to mnie przerasta. Taka trochę perfekcjonistka ze mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hahaha kafeteryjni psycholodzy w kilku zdaniach przedstawili Ci obraz Twojego związku i poparli dowodami, wyszczególnionymi w punktach, że nie kochasz swojego chłopaka. Śmieszą mnie takie tematy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iskierka1988
2013-08-12 07:24:05 [zgłoś do usunięcia] wydaje mi sie ze ty na sile wychodzisz za maz. Bo tak trzeba, bo co ludzie powiedza. Pomysl troszke. Zlapalas pierwszego lepszego byle dzianego, czy jak? zostan stara panna jak ci ktos radzil i masz problem z glowy. Nie rozumiem takich istot jak ty. Ty też pomyśl. Jakbym chciała pierwszego lepszego to znalazłabym takiego, który przyszedł by do mnie mieszkać. Takich nie brakuje i niejeden był mną zainteresowany. Tylko, że ja żadnego nie kochałam. Psycholog z Ciebie żaden.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem jak to jest na wsiach, ale gdyby autorka była podatna na plotki to by jednak za mąż nie wychodziła. Chyba większym 'przestępstwem' jest pozostawienie rodziców niż staropanieństwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iskierka1988
dzisiaj juz mi lzej na sercu, będę najczęściej jak się da przyjeżdżać do rodziców im pomagac, chociaz wiem, ze sam moment odejścia z domu będzie straszny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
trzymaj się przecież taka jest kolej rzeczy popatrz na swoje szczęście Rodzice na pewno to rozumieją

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iskierka1988
Dziękuję, pierwsza pozytywna wypowiedź w tym temacie 🌼 JA wiem, że rozumieją, ale emocje na pewno będą bardzo silne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×