Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Miala byc corka a bedzie syn

Polecane posty

Gość gość

Co jakis czas na tym forum pojawia sie "problem" typu: bedzie syn, a tak bardzo chcialam corke. Na tego typu tematach toczy sie zaciekla dyskusja nad wyzszoscia posiadania corki od syna. Mamy uwazaja, ze lepiej miec corke, bo z dziewczynka zlapia lepszy kontakt, swiat kobiet jest im blizszy, ze kiedy corka dorosnie bedzie miala z matka silna wiez, ze nawet jesli zalozy wlasna rodzine, to i tak ze wszystkim bedzie leciala do mamy, bo mama to jej powiernica i najlepsza przyjaciolka. Musze sie z tym w pewnym sensie zgodzic, bo chcialabym z wlasnym dzieckiem miec takie relacje, jakie sama mialam z mama (mama zmarla). Mamy uwazaja, ze chlopak ma swoj maly meski swiat, ze w glowie mu kopanie pilki, zabawa samochodami, ze potem z chlopcem trudniej sie dogadac, a potem odejdzie i "wredna" synowa odbierze nam naszego ukochanego synka. Mamy stwierdzily, ze chlopcy sa w domu tylko do pelnoletnosci, a potem wyfruwaja z gniazda i z rodzicami widuja sie rzadko. Nie uwazacie, ze takie tematy sa krzywdzace? Swiat bylby mega nudny i pusty, jak zaczelyby rodzic sie same dziewczynki, a meski gatunek by wyginal. Te wszystkie laleczki, spinki i falbanki sa nam kobietom naprawde az tak potrzebne? To naprawde taki problem miec syna? Jak ktos wymienia plusy posiadania syna, to zaraz zostanie zagiety potokiem plusow posiadania dziewczyki, potem mamy stwierdzaja, ze faktycznie z punktu widzenia kobiety lepiej miec te corke niz syna i dyskusja sie konczy, a potem takie mamy przezywaja szok, niedowierzanie i zal do losu, ze bedzie chlopak, a nie dziewczynka, nastepnie zamykaja sie na kilka lat, akceptuja to, ze maja syna, ale jak syn wyfrunie z gniazda, zalozy wlasna rodzine, to znowu: lepiej miec corke, corka by mnie nie zostawila....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nauka pocieszania
Jestem w ciąży i mam wielką nadzieję, że to będzie syn. Po pierwsze, w tych popieprzonych czasach chyba łatwiej chować chłopaka a po drugie, mój partner to taki duży chłopiec, który uwielbia grać w gry, rower, piłkę itp i wiem, że będzie poświęcał dziecku dużo czasu, robiąc z nim to co sam bardzo lubi, z chłopcem złapią szybko wspólny język a baaardzo mi zależy, żeby przyszły ojciec angażował się w życie swojego dziecka. Dziewczynka może budzić jakiś dystans, przynajmniej na początku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ten temat usmiadomił mi , że baby jednak sa wyjątkowo głupie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do tego wyżej ,,baby'' to masz w nosie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko, skad Ty takie poglady wzielas? Z gimnazjum? Ja chcialam miec syna, jednak od 12 tygodnia wiedzialam, ze bedzie corka i mialam czas "przywyknac". Wydaje mi sie, ze to wlasnie Ty masz problem z akceptacja plci swojego dziecka. Sorry, ale mi sie posiadanie corki ze spineczkami i falbankami nie kojarzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak to prawda że tylko córce można zaproponować całą swoją kobiecą mądrośc która przyda jej się bardziej niż synowi bo syn będzie przez całe swoje życie czerpał z męskich wzorców które będą mu bardziej odpowiednie. Mówię teraz o mądrości w sprawach czysto kobiecych i mądrości w sprawach czysto męskich. Córki się kocha ale jest się wobec nich bardziej wymagającym bo wiemy że naszą dumę i honor w nich pokładamy a synów się kocha i pieści bo wiadomo że i tak od ojca większośc wzrorców zaczerpną (nie mówię o tych uniwersalnych ludzkich bo takie od obojga rodziców się czerpie).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
synów się kocha i pieści xxx Taki efekt wychowania teściowej mam w domu - mąż-jedynak który zachowuje się jak duże dziecko. A do diabła z takim wzorcami miłości!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
matka ktora ma syna nigdy nie bedzie prawdziwa babcia, bo synowa urodzi i do pomocy wezmie sobie swoja matke a tesciowa to takie zlo konieczne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ten test powyzej dziwny jakis - syn->dziecko, mama syna to nie taka prawdziwa babcia... tak wcale byc nie musi: matka synowej może np. nie żyć;) ale powaznie to tylko schemat; teraz inaczej sie dzieci wychowuje, jest wiekszy luz w relacjach, syn mowi mamie, ze ją kocha i wcale nie jest zniewiesciały; osobiscie stawiam na synów - jakbym miala miec 3-4 dzieci to z przewagą chłopców - zresztą ich swiat jest mi blizszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katia 8778
Moja bratowa ma synka=jedyny chłopiec w rodzinie (z dzieci rzecz jasna :) Jak któraś z kobiet powie przy niej, że wolałaby mieć dziewczynkę (to ona od razu z wielkim bulwersem, że dziewczynki są głupie, że woli syna, bo syn z brzuchem do domu nie przyjdzie :/ Rozumiem, że broni płci swego dziecka niejako, gdyby miała córke pewnie broniłaby płci żeńskiej, ale te jej wręcz ataki w stronę córek czasami aż są dla nich krzywdzące i obrażające. Po za tym sama jest czyjąś córką i kobieta. Jak kiedyś dzieciaki (bratowej i dwie jego kuzynki) jakoś dziwnie cicho się bawili w pokoju obok i ktoś sobie zażartował, żeby czasem nic z tego nie było to bratowa z tekstem, że ona się nie martwi, bo ona ma syna :/ A potem się ludzie dziwią, że taki zrobi dzieciaka i zero odpowiedzialności za to dziecko skoro matka już od małego mu to wpaja, że to kobita ma pecha bo to ona będzie z brzuchem chodzić, a on może się zmyć... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czip czop czap
to zwykła niedojrzalość, martwić się bo urodzi się syn zamiast córki.... nie wiem w ogóle dlaczego to może być problem, mnie się to w głowie nie mieści..tak samo mnie to wkurza jak to zachwycanie sie płcią, gdy ktoś zachywa się jakie to dziecko piękne....no dajcie spokój może i to ważne, ułatwia życie, ale dla mnie po prostu wazniejsze że zdrowe to dziecko, a potem dobrze wychowane, sympatyczne, grzeczne.... jadę jutro do szwagierki na kolację, i już widzę że po wakacjach będzie zdawała relacje jakie córki jej znajomych są ladne albo nie, bo co roku to jest to samo...... i jak znowu to zacznie mówić to jej coś powiem, bo nie wytrzymam i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×