Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

jak ogarnąć emocje po takim śnie

Polecane posty

Gość gość

w którym pojawia się ktoś zmarły kto był dla nas bardzo ważny i nie wszystko zostało powiedziane z powodu tragicznej smierci tej osoby? dzisiaj spałam krótko - 2 godziny, przebudziłam się przed 5 i nie moge zasnac mam taką bluzę którą kiedyś mi dał, bo mi się podobała-mam ją do dzis, wisi w szafie... we snie był w nią ubrany, pojawił się na cmentarzu - stał w alejce która prowadzi do jego miejsca spoczynku... powiedział, że nie chciał umierać ale czasu nie może cofnąć.Standardowo mnie przytulil i sen sie skonczyl .. Mialam juz kilka takich snów i po każdym jest mi tak dziwnie, bo przecież to był jego wybór. Nie obwiniam go, mimo że jestem trochę zła o to...ale z drugiej strony widocznie mu nie pomogłam tak jak chciałam skoro nie wytrzymał. Po takich snach jestem totalnie rozbita:( jakies rady?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
On był samobójcą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no tak, napisalam przeciez:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wy tez tak macie? Czy raczej przechodzicie do porzadku dziennego bez problemu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zamow msze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jego rodzice zamawiają często więc to chyba nie tu leży problem... Jeżeli coś tam jest to możliwe, że przychodzi do mnie, tęskni, w końcu byliśmy b.blisko,sam powiedział że jestem jego najbliższą osobą - ale bardziej prawdopodobne jest to, że jeszcze się z tym nie uporałam,mimo że tak mi się wydaje. Pewnie gdzieś tam siedzi w podświadomości i czasem to wychodzi w snach, ale chciałabym ich nie mieć bo przeżywam to na nowo:( Z drugiej strony nie wiem co mogłabym zrobić żeby zapomnieć.....chyba się nie da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fvdkjvhejk
A może samobójstwo to nie był jego "świadomy" wybór? Często samobójstwo wynika z depresji, a to choroba jak każda inna. Sama chorowałam i bez powodu pragnęłam się zabić. Gdyby nie w porę podjęte leczenie, nie wiem dokąd zaprowadziłaby mnie choroba. Wierzysz w zycie po śmierci? A może ta osoba czuje, że jej nie wybaczyłaś? W ten sposób przyciagasz ja i nie pozwalasz jej zaznac spokoju w innym swiecie. Modl się o prawdziwe wybaczenie i pokoj jego duszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja wam powiem,ze on domaga sie ,aby zamowic msze sw o spokoj jego duszy i koniecznie odwiedzaj go na cmentarzu......za jakis czas to minie,zmow modlitwe o jego spokoj....naprawde nie zartuje i czasami nie kpij sobie z tego,bo bedzie jeszcze gorzej!zmow codziennie "wieczny odpoczynek .... i tak dalej "

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przyznam szczerze, że ja też miałam przez jakiś czas do czynienia z depresją i wiem że ona może wziąć się znikąd,a bezradność w tym momencie jest ogromna.A u Ciebie ile trwało leczenie jeśli mogę zapytać?Może u niego za krótko trwało albo nie wiem...Przecież ufa się lekarzom a widocznie coś zrobili źle.. On miał jedną próbę za sobą, wtedy dostał opiekę psychologa, brał leki itd. Niby było dobrze, ale po drodze zdarzyło się kilka rzeczy które widocznie były nie do udzwigniecia jak na tamten wiek, albo one były przykrywką, już sama nie wiem... Czasami wydawało mi się że naprawdę jest z nim lepiej ale chyba było odwrotnie :( Wierzę w życie po śmierci, chce wierzyć.Dużo z nim rozmawiałam na ten temat, obiecał mi że tego nie zrobi.... Najgorsze jest też to, że to się stało w środku tygodnia, on dzwonił tej nocy a ja odruchowo - przez sen - odrzuciłam połączenie :( Rano się dowiedziałam że nie żyje.Mysle ze bardziej sobie nie moge wybaczyc niz jemu, mimo ze baaaaardzo tesknie za nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
On ma naprawdę wierzącą rodzinę, jego siostra była jakiś czas w zakonie. Ma się kto za nim wstawiać, zamawiają dużo mszy dla niego, nie wiem jak jeszcze mogłabym mu pomóc.Chodzę na cmentarz ale rzadko - za każdym razem wracam jeszcze bardziej rozbita niż przed przyjściem, poza tym co chwilę ktoś u niego jest - mamy mnóstwo wspólnych znajomych, ktorzy o dziwo nadal pamiętają i nie chcę żeby mnie widzieli w złym stanie. Pomogli mi dużo, wiedzieli że to przeżywam ale nie mogę się ciągle mazać. Po tym zdarzeniu czuje do Boga (zakładajac ze istnieje) ogromny żal,bunt, i nie mogę sobie z tym poradzić... Bo nie tak mialo byc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czujesz do Boga zal?A dlaczego?Czyz to On odebral mu zycie?Chloopak sam zadecydowal ze chce je skonczyc.Nie wierze ze przed smiercia nie bil sie z myslami..to taka chwila gdy Bog prubuje mowic..mowi tez i diabel ktory popycha do tego czynu.Twoj przyjaciel nie chcial sluchac Boga a poddal sie rozpaczy i zaskoczyl zycie.Myslal ze wyzwoli sie z cierpienia a znalazl udreke.Cierpi i dlatego przychodzi do ciebie po pomoc ..po modljtwe i tyle mozesz zrobic..czy tym razem tez odrzucisz polaczenie?Co to zmaczy ze ma tych ktoryzy sie za niego modla?On czeka.na modlitwe od Ciebie.Jestes jego przyjaciolka czy nie?a moze ci sie nie chce?moze woolisz wkurzac sie na Boga i gapic na bluze?On potrzebuje innej pomocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I jeszcze..samo chodzenie na cmentarz i lamentowanie i rozpamietywanie co by bylo gdyby nie ma zadnego znaczenia dla niego a powoduje wieksza udreke dla duszy..zwlaszcza samobojcy.Mowisz o sobie ze jestes jego przyjaciolka..a mimo wszystko gdy on prosi o pomoc nie sluchasz.W tym snie dal ci do zrozumienia ze nie chce zebys sie obwiniala ani rozpamietywala jego smierci ale zebys sie modlila.Jak biedna musi byc ta dusza ktora wraca do tak bliskiej osoby a ona nic z tego sobie nie robi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ulasla
bardzo Ci współczuję ,nie wiem czy psycholog tudziez psychiatra coś poradzi, ciężko mi ogarnąć ogrom Twojego cierpienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ulasla
tak bardzo sie boję że mój ex zrobi to samo ,jest chory na schizofrenie , kocham go nadal ,wiem że on czuje to samo ale są przeszkody których oboje nie potrafimy pokonać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ulasla
tak bardzo sie boję że mój ex zrobi to samo ,jest chory na schizofrenie , kocham go nadal ,wiem że on czuje to samo ale są przeszkody których oboje nie potrafimy pokonać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czuję..to trochę irracjonalne, wiem, ale nie mogę się pozbyć tego uczucia, nie umiem.. Czy nie mogl sprawic zeby ta cholerna linka pękła?! albo żeby ktoś go wcześniej znalazł? Przecież szukali go, kiedy jeszcze żył :( Byli w tamtym miejscu... Gdyby pojawili się tam ponownie godzinę wcześniej byłaby szansa a tak? Wszyscy mówią że tak miało być, a ja się z tym nie zgadzam,wcześniej nie byłam aż tak wierząca, po pierwszej próbie się modliłam żeby Bóg go pilnował i co? nic.. nadal się modlę za niego, wsparcie od rodziny też ma, to nie tak że ja na nich zwalam pomoc dla niego a sama nic nie robię. Chodzę na cmentarz, utrzymuje kontakt z jego rodzicami, chodze na msze w jego intencji. Gdyby nawet tam cierpial to dla mnie bylby dramat. Rok temu snil mi sie wlasnie w takiej scenerii piekła-długo tego nie moglam zapomniec:( jak mu jeszcze mozna pomoc? Staram sie byc silna, przy ludziach tez mało o nim mówię, wszyscy mysla ze juz jest dobrze, bo o nim nie mówie, a strasznie mnie to boli i chyba nawet zaden psycholog mi nie pomoze :(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie zycze tego nikomu:( Rozmawiasz z exem? Jest pod stala opieka lekarska?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ulasla
sli pytanie do mnie to odp - rozmawiam z jego przyjacielem ,rozmowa z nim samym daje mu tylko nadzieję że spakuję walizki i wprowadzę się do niego , ma kilku przyjaciół ,może nie rozumieją go tak dobrze jak ja ( tony przeczytanych książek , konsultacji ,opracowań) ale wspierają , teraz kończy pobyt na oddziale dziennym .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie jeden by chciał mieć takie wsparcie w dziewczynie, czasami milosc działa cuda - może tym razem się uda, trzymam kciuki..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak masz racje bo tak wcale nie musialo byc.Bog nie chce smierci czlowieka..tylko niestety czlowiek ma ta cholerna wolna wole i moze decydowac po ktorej stronie stanac.A gdzie on jest?..prawda jest taka ze jezeli nagrzeszyl.w zuciu mocno..samo samobojstwo jest grzechem juz to jezeli taka dusza zaluje szczerze i blaga Boga o przebaczenie to je otrzyma zawsze i nie trafi do piekla..czysciec podobno jest o niebo lepszy mimo ze dusza tez ciefpi ale sie oczyszcza i wyplaca Bogu.Musisz miec nadzieje ze Bog sie nad nim ulitowal i przebaczyl i przez modlitwy mu pomagasz.Mojwujek kiedy zmarl na raka..powiedzialam mu podczas modlitwy ze bede sie modlic za niego..a jezeli wyjdzie z czyscca niech mi sie przysni zebym wiedziala ze moje modlitwy pomogly...i przysnil mi sie po 4mcach i podziekowal mi.Bujdy?Nie sadze..modle sie za niego ale czuje spokoj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj eks zginal w wypadku..prosilam zeby mi sie przysnil bo nie zdazylam sie pozegnac..i przysnil mi sie w mrocznej sceneri i powiedzial ze mam sie za niego nie modlic bo nie chce.Mam nadzieje ze jego dusza nie jest w pkekle. Inny z kolei tez zginal w wypadku..nie znalam go osobiscie ale bardzo przezylam jego smierc..przysnil mi sie,podszedl do mnie i powiedzial"Wiem ze umarlem ale nie martw sie tutaj jest mi dobrze,nie jestem sam i jestem szczesliwy.Uscisnal mnie i odszedl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zadna dusza do ciebie nie przychodzi, to twoja podswiadomosc plata ci figle. Jesli modly pomoga ci przekonac sama siebie to zadzialaja bo problem tkwi w tym, ze ty ropamietujesz to co bylo i obwiniasz sie. Sny sa wypadkowa naszych mysli, przezyc, czesto gleboko zakodowanych, a nie zadnym przekazem od umarlych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A wszystko mozna wyjasnic racjonalnie i wyliczeniami matematycznymi i reakcjami chemicznymi.Faustyna Kowalska bredzila zatem o duszach czysscowych?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiadomo że nie mozna ciagle rozdrapywać ran, staram sie myslec jak najmniej o tym, ale mam takie dni że lapie doła i nie mam na nic ochoty. Wracaja wspomnienia i w ogole... Dorastalismy razem, ostatnie 2 lata przed smiercia byly na maxa wykorzystane, praktycznie widzielismy sie codziennie, wiele godzin na dobę, więc nadal ciężko mi się przyzwyczaić. Może powinnam wykasować nasze zdjęcia, smsy, rozmowy na gg ale nie potrafie bo to tak jakbym go wyrzucała z mojego zycia. Ze snami to roznie, jedne moga byc wypadkowa mysli a drugie sa proroczymi. Nawet jezeli to nie on przychodzi to dlaczego mi sie tak zle sni? Nigdy nie był szczęśliwy, wręcz przeciwnie.W ostatnim śnie sprzed 2 dni niby był poważny, pozornie normalny, ale oczy miał strasznie smutne. I tak jest zawsze - smutny, nieobecny, pograzony we wlasnych myslach, czasami zly. Ale zawsze w tych snach - mimo ze malo mowi do mnie - ''zegna'' sie ze mna tak jak to robilismy zawsze - buziak, przytulenie itp. Chociaz tyle. Jeżeli chodzi o ten mroczny sen, to nigdy nie mowil zebym sie nie modliła, ale miałam takie wrazenie jakby cierpiał i ta nasza pomoc była na nic. Czułam wtedy bezsilność i cierpienie, po przebudzeniu dlugo nie moglam do siebie dojść... Te wszystkie sny są takie realne, więc czuję się tak jakbym to widziała w normalnym stanie swiadomosci, moze stad te silne emocje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja swojego też prosiłam bo na początku w ogole mi się nie snil ale jak juz zaczął to codziennie, aż momentami miałam dosyć, straszne sceny, jego pogrzeb itp. Po tym wszystkim stałam sie troche nerwowa, agresywna, zamknieta w sobie:( On byl bardzo dobrym, wrażliwym człowiekiem, ludzie do niego lgnęli i wcale się nie dziwię. Nie chce zeby to zabrzmialo tak że go wywyższam i wybielam, ale naprawdę już w trakcie jego życia czasami zastanawiałam sie jakie on może mieć wady i nic konkretnego nie przychodziło mi na myśl.. Więc gdyby zmarł w normalny sposób, to może aż tak bym się nie martwiła, ale on krótko przed śmiercią zadeklarowal sie jako ateista - sam nawet powiedział, że gdyby wiedział że Bóg istnieje to poprosiłby go o pomoc, ale był bardzo twardy, nie wiem, mam nadzieje że w tej ostatniej chwili się nawrócił, bo nie wyobrażam sobie żeby mógł tam cierpieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moze czas wreszcie k***y odwzajemniac uczucia wartosciowych facetow ktorzy pozniej z waszego powodu sie wieszaja i podcinaja sobie zyly? A nie tylko biegac za pustymi przystojniakami ktorzy leja was po mordzie a wy dalej im szpary nadstawiacie bezceremonialnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×