Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość tillitilli

ciaza zagrozona

Polecane posty

Gość tillitilli

witam czy sa tu osoby w podobnej sytuacji? ciaza zagrozona, nakaz lezenia.. jak sobie radzicie? jak wypelniacie dzien? boicie sie? macie pomoc bliskich? jestem w 25 tyg, mam nakaz lezenia przynajmniej do 32 tyg ciazy :( nie umiem sobie z tym poradzic.. zwlaszcza ze objawowo czuje sie dobrze.. to nie grypa przy ktorej ciagle czujesz sie zle.. zapominam sie.. wydaje mi sie, ze przeciez nic sie nie wydarzy.. a potem dochodzi do mnie ze nie znam dnia ani godziny gdy wszystko moze wrocic ponownie.. to nie tak mialo byc.. mialo byc cudownie i bezbolesnie i bezstresowo i mialam zyc normalnie i chodzic na spacery i bawic sie z dziecmi i pracowac i... nie umiem chyba sobie poradzic.. choc staram sie usmiechac i wyciszac i mowic sobie ze bedzie dobrze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem w 9 tygodniu i plamiłam. Leżę od 7 tygodnia. W poprzedniej ciąży leżałam od 22. Wiem co czujesz. To koszmar.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziekuje :* moje zycie zawsze bylo na wysokich obrotach od 6 rano do 22, dzieci, szkola, praca na pelen etat, dom, sport.. a teraz? zmuszam sie by siedziec i tylka nie ruszac... maz mowi ze to dla mnie idealna lecja 'nic nierobienia'... katorga...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
leżę od 7 tc i też na d***e nie umiałam usiedzieć, do 11tc kiedy z plamieniem wylądowałam w szpitalu, jestem w 15tc a od 11 leżę plackiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez leze. Zaczelo sie w 6 tyg plamienia.w 7 szpital i pare dni na ppdtrzymaniu. Diagnoza krwiak. Leki i lezenie. Leze juz 3 tydzien wstaje do lazienki i na wizyty do lekarza. W domu robi wszystko maz lub moja rodzina przychodzi i pomaga bo jest blisko. Co robie? Siedze na necie ogladam tv czytam ksiazki i szlag mnie juz trafia. Marzy mi sie wyjscie na dwor. Ostatnio lekarz pozwolil troszke wiecej wstawac i np herbate sobie zrobic czy przejsc po mieszkaniu ale tak lezec i odpoczywac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na zadnej ksiazce sie skupic nie moge (dzieci przeszkadzaja co chwila) mam ogromne wyrzuty sumienia, ze maja wakacje a ja.. nic nie moge ... zostaje internet i telewizja.. maz teraz pomaga a od piatku mam mame na 2 tyg.. pozniej .. nie wiem co bedzie :O zacznie sie szkola i bede musiala zaprowadzac maluchy do szkoly... byleby do 28tyg wtedy Mloda ma 90% szans.. bezsilnosc jest okropna i ten strach... choc wszyscy dookola kaza myslec pozytywnie i sie nie martwic.. ale to nie tak latwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aktualnie jestem w 9 tygodniu (8 tygodni 1 dzień). Postanowiłam podzielić się z Wami moimi doświadczeniami. To moja pierwsza ciąża. W 7 tygodniu (6 tygodni i kilka dni) pojawiły się u mnie lekko brązowe upławy, bardziej w kolorze beżu. Obserwowałem swój organizm przez kolejne trzy dni aż podczas toalety na papierze prócz. Podbarwionego śluzu pojawiła się malutka plamka różowej krwi. Zaraz pojechałam na pogotowie do najbliższego szpitala, gdzie lekarz zbadał mnie i zrobił usg. Okazało się że wszystko jest ok a w środku brak "żywej"krwi. Pecherzyk ciążowy powiększył się a w nim pojawiło się ciałko żółtkowe. Odetchnęłam z ulgą. Zapisano mi duphaston 1x2 i odpoczynek. Po 5 dniach pojechałam do mojej Pani ginekolog prowadzącej ciążę. Zbadała mnie i powiedziała że w środku. Jest krew i nie pokojacy to objaw. Serce dziecka się pojawiło, jednak jej zdaniem biło zbyt wolno - 113 uderzeń/minutę (według kalendarza ciążowego 7 tydzień 0 dni, według rozmiaru zarodka 6 tygodni 0 dni). Ginekolog powiedziała mi że mam cieszyć się ciążą ale brać również pod uwagę że może być różnie i że mogę stracić ciążę. Strasznie się wystraszyłam. Przepisała mi dopochwowo luteinę 2x2 i powiedziała że na drugi dzień powinno już ustąpić a napewno powinno się poprawić, jednak jak pojawi się krew to biegiem do szpitala. Na następny dzień wieczorem pojawiło się plamienie jasną krwią i znów wizyta w szpitalu. Tak czekałam 4 godziny aż lekarz mnie zbada. Gdy nadeszła moja kolej okazało się że krwawię a krew pochodzi nie z szyjki a z ujścia. Usg wykazało że zarodek jest żywy, serce bije i zmieniono mi luteinę z dopochwowej na 2x2. Na drugi dzień plamienie ustało. Czułam się od początku ciąży, nigdy nie bolało mnie nic, nie mdliło, nie wymiotowałam, nie kręciło mi się w głowie... Nie leżałam jednak plackiem w łóżku i po 5 dniach wieczorem zobaczyłam na bieliźnie czystą, intensywnie czerwoną krew. Nie było w niej domieszki śluzu, czy strzępów. Krew jakbym dostała okres. Innych objawów brak. Położyłam się i zaaplikowałam luteinę dopochwową, gdyż ona ma 2 razy większą dawkę niż podjezykowa i poszłam spać. Rano nie było już śladu, tylko lekko brązowy śluz. Jednak zapobiegawczo ubrałam się i pojechałam do szpitala. Tak wykonano ze mną wywiad i zrobiono usg. Przy okazji okazało się że mam 37,8 stopni . Był to dokładnie 8 tydzień ciąży 0 dni. Zarodek urósł do 0,99 cm, serduszko biło 152 uderzenia/minutę. Lekarz zbadał również jajniki. Wszystko ok. Z tym że zarodek według usg miał nie 8 tygodni a 7. Powiedział ze jest to poronienie zagrażające. Za każdym razem byłam w innym szpitalu. Żaden z lekarzy nie potrafił powiedzieć co jest przyczyną krwawienia. Mówili że często to się zdarza i jedynie leżenie może pomóc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×