Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Aśka313131

Po 7 latach związku małżeńskiego mam dość męża

Polecane posty

Gość Aśka313131

- mamy ślub kościelny - mamy dziecko - mąż alkoholik leser i awanturnik bez stałej pracy - od kilku miesięcy mam "przyjaciela" przy którym poczułam odżyłam psychicznie Brać rozwód ? Proszę o rady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ty pytasz powaznie? maz alkoholik i len, a ty pytasz, czy sie rozwiesc, bo masz koscielny slubik? :O przynajmniej dzieci z nim nie rob. szkoda by bylo splodzic kolejne DDA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
aha, nie doczytalam. jednak macie dziecko :O pozwol mu na normalna rodzine, bo kiedys (przez twoja biernosc) samo bedzie pijakiem lub znajdzie meza pijaka (w zaleznosci od plci)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aśka313131
Facet (mąż) po 30tce a zachowuje się jak duże dziecko tylko kumple i chlanie.W dodatku policja o niego pyta ale nie wiem w jakiej sprawie może dlatego że chodzi na mecze piłki nożnej? sama nie wiem bo nikt nie chce mi nic powiedzieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aśka, jesteś katoliczką, to pytaj księdza. Wiesz co oznacza rozwód - żyjesz potem sama. Ale jeśli mąż to alkoholik, to masz może szansę na nowe życie, bo być może uda się stwierdzić nieważność waszego małzeństwa w kościele

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak facet w wieku powiedzmy 25-30 lat zacznie chlać to już ciężko mu będzie wyjść z nałogu będzie chlał całe życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ksnHCSBVJCH
a to nie widziały gały co brały ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ksnHCSBVJCH
slubowałas mu !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mechaniczna_pomarancza
masz prawo miec dosc masz prawo rozwiazac ten problem TAK JAK UZNASZ ZA STOSOWNE pamietaj o tym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZZZzniecierpliwiony
"""""Aśka313131 - mamy ślub kościelny - mamy dziecko - mąż alkoholik leser i awanturnik bez stałej pracy - od kilku miesięcy mam "przyjaciela" przy którym poczułam odżyłam psychicznie Brać rozwód ? Proszę o rady. """"" No cóż . Można Ci tylko pogratulować doskonałego samopoczucia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak brać rozwód!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sama siebie zapytaj ,dokąd to zmierza,nie szukaj jasnych barw u przyjaciela,a ciemnych u męża,musisz sobie odpowiedzieć ,czy zrobiłaś wszystko ,co w twojej mocy ,aby uratować wasze małżeństwo.Przyjaciel może okazać sie fajny,gdy nie ma obowiązków,gdy powiesz mu,abyście byli razem,to może okazać się...taki sam jak mąż. Trudne dylematy,a czas biegnie,nie możesz sobie pozwolić na ciągłe zastanawianie,czasem faktycznie głos serca jest silniejszy........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a może mąż chla bo wie o przyjacielu i przeczuwa rychły rozwód z jego powodu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pijak to dobra partia dla qrwy. Lepszej nie znajdziesz. No chyba że kochanek to prezes banku - wtedy możesz sie rozwieźć. Ale najpierw wyjdź za prezesa, bo ty sie rozwiedziesz, a on sie rozmyśli ;):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja właśnie jestem przed pierwszą sprawą rozwodową. Sama złożyłam pozew. Czekałam wystarczająco długo z nadzieją że nasze małżeństwo da sie uratować. Niestety nic w tym kierunku sie nie podziałało. Wręcz przeciwnie. Ja rozmawiałam o tym nawet z ksiedzem, który nam tego ślubu udzielał. Powiedział mi, ze jako ksiadz odradza ale jako człowiek uważa, że powinnam. Bo to już nie te czasy, ze kobieta siedzi cicho i poświeca swoje życie dla byle kogo. I w sumie to mnie między innymi zmotywowało. Mam dopiero 28 lat a czuję sie jakbym miała 50 (w takim jestem stanie emocjonalnym). Czekam tylko na rozprawę i mam nadzieję, że zakończy sie to już na pierwszej sprawie. Nie wiem tylko jak mąż sie do tego odniesie gdyż nie mieszkamy już razem. Może mi utrudnić. Ale cóż zobaczymy.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Księża (ci r****cze dzieci) od dawna nie są już żadnymi autorytetami. To oszuści i ludzie o podwójnej moralności. Powyższy przykład to potwierdza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a co, ksiezunio powinien zabronic rozwodu? lepiej zeby baba sie meczyla do konca zycia? czy wyscie powariowali czy po prostu katofaszyzm wam mozgi wypral?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A księzulo powiedział że jak się rozwiedziesz to nie wolno ci już zaznać kutasa żadnego? Do śmierci. Męża lub swojej???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A nie słyszałeś, ze w dobie rozwodów na mega skalę księża organizują nawet spotkania dla osób żyjących w nowych związkach :) Gdyby kościół tak restrykcyjnie podchodził do tego sakramentu to liczba wiernych zmniejszyłaby się chyba o 3/4 he he ;) Więc nie pierdziel że ksiądz to głupi cwel bo ten akurat mądrze gada. Najlepiej żeby baba biernie i wiernie trwała przy mężu alkoholiku i łajzie no nie??? Niestety takie czasy. Rozwody były są i będą. Kiedyś się ich nie brało bo wyznawało sie zasadę ,,co ludzie powiedzą?" albo ,,jak ja sobie poradzę/ gdzie ja pójdę sama z dziećmi?" Przy mężach trwaja tylko te baby co albo tylko biadolą że im tak źle a w rzeczywistosci by palcem do tyłka nie trafiły, albo takie co nie mają poczucia swojej własnej wartości i wychodzą z założenia że nic ich w zyciu już dobrego może nie spotkać. A dzieci z takowych małżeństw powielają później wzorce swoich rodziców i jak to mówią ... historia sie powtarza i same w dorosłym życiu nie potrafią stworzyć fajnych związków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chcesz powiedzieć że dla kościoła nie jest ważna jakość, ale ilość? I masz rację. Był czas że papież był największym alfonsem na świecie. Opodatkował prostytutki i budował burdele. Tylko jak w takich warunkach iść po radę w kwestiach moralnych do księdza?? Mądrzej by było spytać o zdanie dziewkę przydrożną - bo jest bardziej moralna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nieeeee. Chcę przez to powiedzieć, ze wszyscy jestesmy tylko ludźmi!!! I to od nas zależy tylko i wyłącznie jak przeżyjemy nasze zycie. A że autorka wcześniejszego postu napisała że radziła sie w tej kwestii księdza hmmmm... To jej sprawa Dobrze, że trafiła na człowieka a nie zakłamanego buca, który umoralniałby wg zasad zakłamanych i pustych ksieży, postępujacych zgoła odmiennie niż wyznawane przez nich doktryny. Zreszta punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Niech se każdy postępuje jak chce. Mamy do tego prawo. Wina za rozpad małżeństwa leży zawsze po dwóch stronach. I to obie strony muszą chcieć to naprawić. A że chce tego tylko jedna strona to niestety do niczego to nie prowadzi. Wg mnie w takich kwestiach i tak nie ma sie co radzić ani księdza, ani przydrożnej dziewki ;) ani broń Boże nikogo z rodziny czy przyjaciól (bo akurat ci ostatni to zazwyczaj najwiecej mącą i podkręcają śrubę, niby tu współczując a po cichu ciesząc się, ze komuś źle sie dzieje) Ja tam nie wierzę w dobre intencje nikogo. Wiem jedynie, ze na siłę nikogo sie nie zmieni a najlepszą terapią wstrząsowa jest waśnie odejscie od takiej osoby i pokazanie jej że samemu da się radę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Taki mąż to porażka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz bardzo trudny wybór. Musisz wybierać między pijakiem a łajdakiem. Bo oczywiści wiesz o tym że ten "przyjaciel", który interesuje się mężatkami to skończony łajdak i biedojda (nie potrafi zerwać zdrowego jabłka z drzewa, tylko żre takie co mu same wpadną w ręce - zazwyczaj już obgnite lekko). Ale cóż - widać ty też nie z górnej półki. Więc wybór masz niewielki - albo pijak, albo łajdak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jane jak przyjaciel jest tylko dochodzacym to ok,ale ciekawe co by powiedzial jakby mial obowiazki:O tez jakis wybrakowany skoro za mezatke sie wzial,a Ty tez nie lepsza bo jeszcze z mezem a juz przyjaciela przygr*****as,obooje siebie warci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to sie rozwiedz i badz z przyjacielem a nie zaczynasz od d...strony i normalne ze jak masz gacha to maz zawsze bedzie be

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A czy mąż przed ślubem też był alkoholikiem? A czy gach przed tobą też dmuchał mężatki? Jeśli odpowiedź na oba pytania brzmi NIE - to wychodzi na to że TY z przyzwoitych mężczyzn robisz pijaków i łajdaków!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobieto ogarnij się -;) Chcesz sobie życie zmarnować. Tak , brać rozwód.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Brac rozwod bez zastanowienia.Pijak zawsze zostanie pijakiem i bedzie tylko gorzej i gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A łajdak kiedyś przestanie być łajdakiem. Jak mu już kuśka przestanie stawać ;):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie brać! Kościelny jest przecież na całe życie. A to o czym piszesz to nie powód do rozwodu tylko problemy w małrzeństwie. Naprawiać!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×