Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

anychaos

Gdzie się podziały pary kochające siebie za nic

Polecane posty

## Witam, Nie szukam często porad na forach a raczej to wcale :) . Wiem że są tu tacy co chcą się pośmiać i szydzić, z nudy wykazać się głupotą, ale przeglądam od czasu do czasu kafeterię i wiem że są tu także normalni użytkownicy, , mądre i inteligentne kobiety z różnymi doświadczeniami, które nie raz mnie zaskoczyły swoimi wypowiedziami :) - do których kieruję ten temat. zwłaszcza do tych młodszych <`21 Dlaczego piszę tutaj ? - Nie szukam konkretnej pomocy (bo takowej mi nie zaoferujecie), a chciałbym po prostu abyście OCENIŁY/ocenili moją sytuację i wyraziły po prostu swoje zdanie na ten temat, chcę poznać wasze zdanie. Liczę na szczere, konkretne, dogłębne i przemyślane wypowiedzi :) ## Ja ? skromny - ale tutaj nie będę :> tylko napiszę "jak jest": Nazywam się Kuba, mam 21 lat, uczę się w technikum(teraz ostatni rok), jestem przystojny, nie wysoki ~174cm, dobrze zbudowany i wysportowany (dużo siłowni, kiedyś parkour),, bez nałogów, nie piję-tylko bardzo okazyjnie, nie palę, od czasu do czasu lubię zajarać dobrego zioła :) Zwykle pewny siebie, konkretny, mam swoje doświadczenia, przekonania, pasje, zainteresowania, cele, i jestem dobry w tym co robię i w czym się kształcę :) czasem rozgadany a czasem zamknięty w sobie, w otoczeniu przeważnie szczęśliwy (zupełnie zapominam o problemach przy ludziach) ale tak na prawdę cały czas mi w życiu czegoś brakuje, w chwilach kiedy jestem sam dopada mnie obojętność, samotność taki stan że nic mi się nie chce, non-stop rozmyślam o różnych rzeczach, jakiś sytuacjach sprzed paru dni, niewykorzystanych szansach :| Bardzo dużo przeszedłem w dzieciństwie którego tak naprawdę nie miałem :s bardzo, bardzo dużo pracy, czasu i wysiłku mnie kosztowało to aby móc żyć "normalnie" w porównaniu do otoczenia. - naprawdę. Można powiedzieć że doświadczyłem życia zupełnie więcej niż inni moi rówieśnicy. Ogólnie staram się być nastawiony pozytywnie do ludzi, staram się rozumieć decyzje i postępowania innych ludzi, szanuję ludzi którzy mnie szanują, olewam doszczętnie tych fałszywych i głupich. poza tym, to chyba jeszcze szczery ;czasem aż do bólu. ## Problem? #Otóż ... nie mogę znaleźć dziewczyny :| (jest mi z tym źle) nie że w ogóle nie mogę znaleźć, ale jest trudno bo nie mogę znaleźć tej która mi będzie tak zupełnie odpowiadać, której mógłbym oddać swoje życie ... ale postaram się wam jakoś w miarę jasno rozpisać tą całą "dziwną sytuację" i mentalność w której się znajduję... Do tej pory byłem w dwóch związkach max pół roku, w obu moje partnerki były ode mnie starsze o 2 i 3 lata. . . A już od ponad 3 lat nie mam żadnej stałej partnerki. :< Tak bez owijania i zbędnego naciągania, to, bardzo podobam się dziewczynom, , one tak sądzą, , i ja to widzę; czuję i też tak sądzę, , uważają mnie za inteligentnego, miłego, kochanego i opiekuńczego... a mimo to jednak jestem sam... mimo tylu miłych słów które usłyszałem ... @ Dziwne, że nie mam dziewczyny? @ Gdzie ukryta wada? @ Gdzie pies pogrzebany ? --- chyba tylko w moim charakterze i podejściu do bycia z kimś jak i całego życia... ... ponieważ mam pełną świadomość że jeśli zwiąże się już z jakąś dziewczyną to już prawdopodobnie na zawsze, mam dopiero 21 lat ale plany mam dość dojrzałe ((kiedyś obiecałem sobie że będę miał rodzinę taką której ja sam nie miałem, że będę ojcem takim którego ja nie miałem)) mierzę osiągnąć ten cel, mam świadomość że jeśli zacznę poważny związek z jakąś dziewczyną to już na zawsze,, ona się zakocha i nie pozwoli abyśmy się rozstali, owinie mnie słodko , bez wątpienia mocno się zaangażuje w związek a ja wtedy tak samo jak nie mocniej, bo inaczej nie potrafię :S ... tak to niestety działa u mnie ;; #Otóż ... ranię a nie chcę koleżanki które znam od dawna jak i nowo poznane dziewczyny :| (jest mi z tym jeszcze gorzej) - oczywiście nie cały czas i nie wszystkie, ale takie sytuacje się jednak zdarzają. @np. ostatnia sytuacja: sprzed tygodnia/trzech. Poznałem przypadkowo nową dziewczynę[4lata młodszą] która przyjechała na wakacje w okolicy i przyszła ze znajomym na małe ognisko wśród znajomych, gadka na ognisku się kleiła (w między czasie druga koleżanka się oczywiście obraziła że z nią nie rozmawiałem), zwróciła moją uwagę więc zaczęliśmy pisać ze sobą na facebook'u. :> Znamy się 3tygodnie, spotkałem się z nią do tej pory 4 razy, za pierwszym razem spacer w parku - rozmawialiśmy o ogólnych tematach i o sobie samych-poznawaliśmy się można powiedzieć,,, za drugim razem doszło już całowanie, a za trzecim mocno się całowaliśmy /zupełnie odpłynęła ^^ - miło i spontanicznie ,,,, dziewczyna na prawdę dość fajna, miła, mądra, szczodra, uśmiechnięta, dość ładna, i mieszka 530km odemnie :( :( :( :( no bez sensu, nie mógłbym mieć jej codziennie przy sobie, (w wakacje był problem się spotkać to co będzie chwilę_później jak dojdzie szkoła i praca), stwierdziłem że nie ma sensu rozwijać relacji między nami zanim się zacznie coś na prawdę poważnego... z tym że u niej już się zaczęło: :S nadal rozmawialiśmy na fb i przez telefon ale mniej intensywnie jak wcześniej , ograniczałem to , widziałem do czego to zmierza a nie chciałem jej rozkochać, aż w końcu doszło do takiej rozmowy w której mi oznajmiła że bardzo dobrze całuję, bla bla bla zdań wymiana bla bla, że jestem kochany i opiekuńczy inny niż reszta do tego przystojny aż w końcu doszło że się we mnie zakochała i chciałaby ze mną być, i że musimy się spotkać ::: No i spotkaliśmy się 4 raz, na początku normalna ogólna gadka potem zawinął się temat o nas, oznajmiłem jej że jest bardzo fajna, wartościowa itd. to co wyżej o niej pisałem/, ale raczej nie będziemy razem bo ja swoją dziewczynę musiałbym mieć codziennie, że nie potrafiłbym być z kimś na odległość...itd. ... bardzo spokojnie do tego podszedłem, podczas tej rozmowy zupełnie wszystko było OK, powiedziała że nic jej nie obiecałem i że mnie rozumie, że nic się nie stało bo nie liczyła bardzo na to że będziemy razem ,,, fajnie/miło się pożegnaliśmy niedługi pocałunek na koniec :) ,,, myślałem że jest ok tak jak mówiła a w rzeczywistości wyszło na to że bardzo to przeżyła` płakała tamtego dnia` przestała się odzywać nie tylko do mnie ale i otoczenia przez które ją poznałem` czułem że ma ogromny żal do mnie i że bardzo to przeżywa ` `nic złego nie chciałem zrobić a wyszło bardzo źle :| teraz bardzo źle się czuję :| Miałem już kilkanaście podobnych sytuacji przez które koleżanki po prostu odwróciły się ode mnie bo po prostu oczekiwały czegoś więcej prócz koleżeństwa... tylko nie do końca wiem dlaczego, skoro nic konkretnego w tym celu nie robiłem, zawsze jestem po prostu sobą, jednak za każdym razem zostaje gorycz na sumieniu i podświadomość że jednak zrobiłem coś złego skoro ktoś prze-zemnie płacze :< Bo żeby było coś więcej trzeba najpierw chyba się trochę poznać - ale to już wtedy jest za późno :< # I mimo że niby przystojni mają łatwiej to wcale łatwo nie mam, :| Nie mogę trafić na tą fajną, ambitną z charakterem która jednocześnie będzie mnie pociągała,,, trafiam na ładne którym się podobam ale bez charakteru są spoko ale hi hi hi i nic więcej bo są puste, głupie, bez ambicji, takie które wgl. mnie nie interesują a niektóre wręcz denerwują[co się dzieje z tymi nastolatkami?serio],,, a jak trafię na mądrą to taką co mnie nie pociągają (po co mi dziewczyna która będzie fajna ale nie będę miał na nią wgl. ochoty?), a jak już się trafi taka co mi odpowiada to albo jest starsza albo mieszka na drugim końcu Polski :< To wszystko zaczyna być męczące, Moja siostra cioteczna mówi że się marnuję, Że powinienem znaleźć sobie w końcu dziewczynę. I zostawię tą sprawę chyba losowi bo na serio zaczynam wątpić w dzisiejszych ludzi, dzisiejsze nastolatki :< Może za szybko dorosłem i zezgredziałem ? Może za dużo rozumiem i wymagam ? Może moje myślenie i całe podejście do sytuacji jest nieodpowiednie ? Może powinienem zacząć olewać i korzystać na maxa z młodości ? Może nie warto czekać na tę jedyną - bo może się nie doczekam ? ... ale się rozpisałem ^^ , sorry ale się upaliłem właśnie i po prostu musiałem gdzieś to wylać z siebie... ,, Gdzie się podziały pary kochające siebie za nic Teraz bezinteresownie ktoś Cię może tylko zranić Zabić, wywabić - to uczucie w sobie pragną Oni je karmią hajsem, one ich karmią viagrą Gdzie się podziało to co łączy dwoje ludzi Coraz więcej z nas samotnie co rano się budzi Niegdyś na do widzenia buzi, teraz do buzi Dużych nie szanują mali , małych nie szanują duzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panna83
z tego co napisałeś to jeszcze bardzo młody jesteś (ale dojrzały jak na swój wiek) a z doświadczenia wiem że mało dziewczyn w tym wieku chce się wiązać na stałe... tzn większość niby marzy o księciu z bajki który będzie już do końca życia z nimi, ale jak tylko taki konkretny gościu się pojawia to robi się nagle niebezpiecznie i lepiej zwiać do jakiegoś brutala przez którego będzie cierpieć... no bo tak naprawdę to trochę przerażające dla takiej w sumie małolaty wiązać się na 'do końca życia'.... oczywiście zdarzają się takie związki i prawdziwe miłości ale chyba raczej rzadko... myślę że nie ma co szukać na siłę miłości, więc pozostaje Ci cierpliwe czekać w samotności albo zbierać po drodze doświadczenie z kobietami mniej lub bardziej mądrymi;) Ja czekałam do 25-go roku życia ale warto było:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
: ..."z tego co napisałeś to jeszcze bardzo młody jesteś (ale dojrzały jak na swój wiek)"... : : 21 lat to młody ? ^^ ja tak nie uważam :) Zresztą wiek to pojęcie względne :> : : : ..."a z doświadczenia wiem że mało dziewczyn w tym wieku chce się wiązać na stałe"... : : Właśnie mam takie odczucie że chciałby mnie mieć ale nie ze mną być, ale na początku przecież nigdy nie wiadomo czy to będzie już 'do końca życia' :) : Druga sprawa że jednak od zawsze, ze starszymi dziewczynami potrafię się jakoś lepiej dogadać :) : : : ..."myślę że nie ma co szukać na siłę miłości, więc pozostaje Ci cierpliwe czekać w samotności albo zbierać po drodze doświadczenie z kobietami mniej lub bardziej mądrymi"... : : no nie ma co szukać na siłę, i na siłę nie szukam :) jednak jak możliwość jest niedaleko to z niej korzystam :> czekania w samotności mam już dosyć - zwłaszcza jak się ma rówieśników z którymi się widzę na co dzień, którzy mają partnerki/partnerów :x doświadczenia zbieram od czasu do czasu cały czas :) - niestety częściej z tymi mniej mądrymi ::: także mało wartościowe te doświadczenia są ^^ : : :

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karamiaaa
A ja myślę,że tak całkiem w porządku to ty nie jesteś. Rozbudzasz nadzieje tych dziewczyn. Po co się calowałeś z tą ostatnią, i to nie jeden raz??? W dodatku nie cmok po kumpelsku, tylko namiętnie. A potem kopnąłes ja w cztery litery... Oj, taki fajny, jak o sobie myślisz, to ty nie jesteś, oj, nie. Nie jesteś wobec nich uczciwy. Nie dotykaj nigdy kobiety, jeśli widzisz,że ona sie może zakochać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×