Do mam dzieci raczkujących

Jak często myjecie podłogi w domu? i czy puszczacie dzieci do przedpokoju z gdzie się wchodzi w butach?

Moje dziecko juz chodzi ale podloge myje trzy razy dziennie oi skarpetki sa i tak brudne nie wiem skad ten syf sie bierze

Myłam podłogę co dwa dni, chyba że coś się wylało, odkurzałam przynajmniej raz dziennie. Wypuszczałam dziecko do korytarza, oczywiście, bo łaziło za mną wszędzie, przecież nie zamknę go na kilka miesięcy w jednym pokoju :) W korytarzu zaraz obok drzwi jest półka na buty i chodniczek od półki do drzwi, zwracałam uwagę tylko żeby tym dywanikiem się nie bawił, ale i tak chętnie zrzucał buty... Bardziej się przejmowałam drobnymi przedmiotami niż brudem jako takim.

oj to ja tak czesto nie myje

to bylo do wypowiedzi z 21.32 myje wlasnie tak co dwa dni,ale bardzo szybko sie robi syf nie wiadomo skad

A co Wy takiego robicie na tych podłogach, że musicie je myć codziennie po kilka razy? Mebli, i innych przedmiotów dziecko też dotyka, też myjecie je po 3 razy dziennie?

Zamiatam podloge raz a nawet 2 razy dziennie. Myje co drugi dzien.

Wlasnie nie wiem skad ten syf sie bierze. Ostatnio sadiedzi robiom remont i troche jest brudno na klatce nosi sie do domu to pewnie dlatego

jejku bez przesady,ze 3 razy dziennie myjecie podloge, nawet w to nie wierze. Ja przy raczkujacym synku mylam co 2-3 dzien i moje dziecko zyje,ba nawet wiecej ,ma sie dobrze.

No wlasnie mi sie to wydaje dziwne ze myjecie raz na 2-3 dni. Ja bylam nauczona z domu ze podloge myje sie dwa razy na dzien. Hehe juz wiem ze ze mna jest cos nie tak

Fakt mam male mieszkanie i przejechac moprm to 10 min. Odkurza raz dziennie, kurze yez codziennie scieram. Nie dla tego ze jest dzieckp tak po prostu bylam nauczona. Maz sie na mnie wscieka ze go do sprzatania gonie ciaglw

MOje dziecko co prawda już nie raczkuje, ale nigdy nie myłam podłogi częściej niż 4 dni. Zamiatałam owszem czasami kilka razy dziennie, bo coś się rozsypuje, mąka w kuchni, synek ciastka kruszył, papierki rwał itp. W butach do mieszkania nie wchodzimy nawet jak kluczy do auta zapomnę i tylko raz dwa po nie wracam, tak nas rodzice nauczyli. Więc na buciorach syfu nie wnosimy, jak się coś rozleje, pochlapie to na bieżąco się wyciera. Ale żeby 3 razy dziennie? Bez jaj. To ja przy moich metrach kwadratowych pół dnia na myciu podłóg bym spędzała. I moje dziecko też zdrów jak ryba, żyje, a lekarza odwiedzamy tylko na szczepieniach i kontrolach okresowych.