Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dontgiveaduck

Facet który boi się związków

Polecane posty

Gość dontgiveaduck

Zwracam się do Was z pytaniem, które ostatnio spędza mi sen z powiek. Otóż mam przyjaciela od jakichś 7-8 lat. Zawsze dobrze się dogadywaliśmy, bo obydwoje mamy moooocno specyficzne poczucie humoru i sposób bycia. Wspólne zainteresowania i generalnie nadawanie na tych samych falach. Na początku mieliśmy jakiś epizod, w którym ze sobą kręciliśmy, ale szybko rozeszło się po kościach, bo byliśmy tylko parą smarkaczy. Od tamtego czasu przyjaźnimy się i spotykamy kilka razy w tygodniu. Zawsze podobał mi się na swój sposób, ja jemu też, wszyscy to wiedzieli. Wspólni znajomi zawsze mówili, że pasujemy do siebie idealnie, że swoją głupotą uzupełniamy się nawzajem ;) Śmieją się, że jesteśmy jak Barney i Robin z "How i met your mother", co bardzo dobrze oddaje nasze charaktery... No właśnie. On jest osobą, która boi się jakichkolwiek zobowiązań. Nie chce przywiązywać się do nikogo, bo "tak jest wygodniej". Uważa, że będzie szczęśliwszy, jeśli będzie sam zdany tylko i wyłącznie na siebie. Dzięki temu ma niby uniknąć cierpień i problemów wynikających ze związków. Kiedyś mi powiedział, że woli wręcz odstraszać ludzi głupimi zachowaniami, by nikt nie chciał się do niego zbliżyć. Ja jednak wiem, że za tymi zachowaniami kryje się mądry, miły, czuły facet... Ostatnio trochę się wstawiliśmy i zaczęliśmy się całować. Całkiem nas poniosło, nie mogliśmy się od siebie oderwać przez parę godzin. Następnego dnia rozmawialiśmy. Powiedział mi, że "lubi mnie za bardzo", że zawsze tak było i będzie, ale nie może ze mną być, bo się do tego nie nadaje i nasza sytuacja jest zbyt skomplikowana (jego najlepszy przyjaciel kocha mnie od 3 lat miłością platoniczną, mimo że dałam mu kosza kilkukrotnie). Nie chciałam drążyć tematu, bo dla mnie też to nie jest proste, ale od tamtego czasu nic już nie jest takie samo. Spotykamy się w grupie. Mimo że udajemy, że nic się nie stało, on za każdym razem gdy ma okazję chwyta mnie za rękę, przytula, stara się być blisko... Widzę, jak na mnie patrzy, wiem jak patrzy zakochany facet... ale widzę też jak się przed tym broni. Kiedy zaczyna być zbyt miło, ostentacyjnie urywa temat, albo nagle wychodzi, albo zaczyna mi dogryzać, żeby mnie odsunąć. Znam te jego zagrywki doskonale, bo widywałam jak stosował je na innych. A potem znowu tuli, i znowu się zbliża, i znowu tak w kółko... Nie wiem co mam z nim zrobić. Z jednej strony ciągnie mnie do niego niesamowicie, a z drugiej - czy warto pakować się w takie skomplikowane związki? Jak to rozwiązać? Jak zachęcić go do tego, by zechciał mi zaufać i otworzyć się przede mną jako kobietą? Przecież nie może być tak, że będę na niego czekać w nieskończoność, aż w końcu zrozumie, że warto się z kimś związać. Jakieś doświadczenia, sugestie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na67tii
nigdy nie byl w zwiazku? ktos go zranil?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
za długie, sorry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znawca obrzydliwości kobiet
po co chcesz wszystko psuć, nie możecie się ze sobą spotykać, przytulać, uprawiać seks, od razu musi być linia kolejowa związek --> rodzina? facet nie jest głupi i nie da się łatwo usidlić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
typowo. wszystkie chcecie papierka o związku najlepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na67tii
Ja chce np kochajacego meza. Jestem z dobrej, kochajacej sie rodziny, taki wzorzec z domu wynioslam i do tego daze;) nie chce zniewolic faceta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×