Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość anioł smutny

rodzice narzeczonego nie interesują się naszym ślubem

Polecane posty

Gość anioł smutny

Ślub już niedługo, rodzice przyszłego męża nie wykazują większego zainteresowania naszą uroczystością. To przykre, ani razu nie spytali, w jaki sposób mogliby pomóc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po [ierwsze nie maja obowiazku pomagac, po drugie, moze im nie pasujesz na synową.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misiek__
Postaw sobie pytanie: a dlaczego mieliby pomagać? W końcu ich syn jest chyba dorosły i skoro zamierza założyć rodzinę, to chyba wie co robi, nie sądzisz? Może przyszli teściowie nie chcą Wam się wpieprzać w życie i tyle. Nie rozumiem problemu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to wasz ślub i od Was zalezy jak bedzie wyglądał, pozatym to nie sama ceromonia w sobie jest wazna tylko wasze uczucia wzgledem siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elaole
ciesz się Kochana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anioł smutny
Ale żeby nawet nie zapytać się, w czym pomóc? siostra męża- świadkowa, też się nie interesuje, nie pomaga. Ostatnio oznajmiła, że zjawi się koło 12, a ceremonia jest o 14

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Katastrofa!! Wesela nie ma już sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szaraczkowa
Ja to bym się na Twoim miejscu cieszyła, że się nie wpieprzają. Moi teściowie też się nie interesowali ślubem ( są po rozwodzie), co prawda ojciec męża chciał nam zasponsorować połowę, ale powiedzieliśmy, żeby dał normalnie prezent i już. Teściowa nie chciała przyjść na ślub, nie lubi mnie , nie chciała oglądać swojego ex męża i ogólnie to robiła nam łaskę , że przyjdzie. Ja się cieszyłam z tego, że nikt mi się nie wcina w wesele, zrobiłam sobie takie jak mi się podobało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj aniele juz sie nie smuc. Nie interesuja sie bo widocznie nie popieraja tego malzenstwa albo nie chca sie sie przyczynic finansowo. Jest to wielki plus, bo mozecie zrobic wesele calkowicie wedlug swoich upodoban.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ile czasu zostało? Mój ojciec też w ogóle nie pytał o nic, obudził się dopiero jakieś 1,5 mesiąca przed. U niego powodem jest, jak domyślam się, to, że uważa wesele za zbędny wydatek i nie akceptuje go.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zapewne jak na świat przyndzie dziecko teściowa bedzie w epicentrum waszego życia rodzinnego;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anioł smutny
ślub 7 września... no tak, już miałam powiedziane, ze to pierwszy ślub jej syna... szkoda gadać, świadkowa też niczym się nie interesuje, no tylko tym, co dotyczy jej samej...(typ- leżę i pachnę) nie chodzi o to, aby się wścibiali, tylko z czystej życzliwości spytali w czym pomóc itd. jak się zaręczyliśmy to nawet nie zapytali, kiedy planujemy ślub... nie chcieli nawet obejrzeć restauracji, ani kościoła (chociaż byli u nas) jesteśmy sami w innym mieście i przydała by nam się pomoc, chociażby zawiezienie alkoholu do restauracji, czy przywiezienie kwiatów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale po co mieli oglądać restaurację, przecież ich chyba zaprosicie to wtedy obejrzą? I nie rozumiem o co chodzi z tym alkoholem i kwiatami... nie umiecie tego sami zorganizować? Tym bardziej że jak rozumiem oni są w innym mieście, to co mają specjalnie jechać? przecież to Wasze wesele nie ich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anioł smutny
no rzeczywiście po co by mieli wiedzieć cokolwiek, nie wiem, czy to takie skoro normalne, że ich jedyny syn się żeni i o nic nie pytają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Smutny aniele, ale czego Ty wymagasz? To WASZA uroczystość. Mam wrażenie, że jesteś typem osoby, która jest święcie przekonana, że inni DOMYŚLĄ się co masz na myśli i sami wyjdą z inicjatywą. Błąd! Może teściowie nie chcą się wtrącać, może teściowie nie chcą się dokładać do imprezy, a może po prostu NIKT ICH NIE POPROSIŁ O POMOC - i nie to, że są idiotami i nie wiedzą, że możnaby pomóc, ale skoro nikt nic nie mówił, to znaczy, że pewnie wszystko macie pod kontrolą. Tylko bez jakiś zawoalowanych zwrotów, krótko i prosto. To samo dotyczy świadków. O ile jeszcze mógłbym zrozumieć jakąś szeroko pojętą niechęć teściów (czy to do samego wesela, czy do Ciebie), to przecież świadków SAMI WYBRALIŚCIE, nie? Nie stwarzaj problemów tam, gdzie być może ich nie ma. Pomyślcie co macie do zrobienia, z czym będziecie mieli kłopot i wtedy konkretnie porozmawiajcie z teściami i świadkami. No ale jeśli Was przerasta zawiezienie kwiatów do sali, to może zrewidujcie pogląd na życie, bo chyba nie jesteście dostatecznie dojrzali, żeby zakładać rodzinę - nie piszę tego ze złośliwości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wypisz wymaluj moja sytuacja. Czytając te komentarze aż łapie się za głowę. Naprawdę ale ludzie naprawdę dla was zainteresowanie ślubem = KASA. My za cały swój ślub płacimy z własnych pieniędzy od rodziny ( mojej) nie przyjęłam ani grosza choć chcieli się dołożyć. Zaproponowali zatem, że może pomogą coś załatwić, kościół przyozdobić, sale takie pierdoły. A rodzice partnera - nic cisza jak by nie o nich chodziło. Mają to gdzieś nawet nie zapytają jak wam idzie co planujecie czy może coś gdzieś podejść załatwić może mamy znajomego on to zrobi taniej itp. Ja oczywiście doskonale wiem, że nie pasuje na IDEALNĄ synową jak pozostałe dziewczyny moich przyszłych szwagrów. Przywykłyśmy do tego ale widzę, że mojego partnera to boli, że moja rodzina nas wspiera się angażuje a oni nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może być tak, że teściowie nie interesują się ślubem bo Cie nie akceptują, bo nie chcą dokładać kasy, albo nie chce się im nic załatwiać, a może być tak, że nie chcą się wtrącać, żeby Cie nie denerwować. Inna synowa mogłaby być zła, że teściowie wtrącają się w załatwianie waszych spraw. Może zapytaj wprost czy mogliby pomóc w : .... i tutaj wymień w czym dokładnie. Możesz też wysłać na osobności swojego męża, w końcu to jego rodzice. Ja jestem typem osoby, która nie lubi jak się ktoś mi wtrąca do czegokolwiek. Wzięliśmy kasę na ślub od moich rodziców, ale znam ich na tyle że wiedziałam, iż nie będą ingerować w cokolwiek, chyba że ich o to poproszę. Z tego samego względu nie wzięliśmy ani grosza od teścia ( lubi rządzić). Od teściowej ( są po rozwodzie z ojcem męża) nic nie dostaliśmy , ale nawet nie chcieliśmy , gdyż wiedziałam jaki ma stosunek do mnie, nie lubi mnie i dlatego cieszyłam się, że nie odzywała się do nas przez pół roku przed ślubem to miałam spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
@Nelma25 Nie bądź naiwna. Mnóstwo spraw rozbija się o kasę! Wesele przede wszystkim, bo to jest jednorazowa (no.. powiedzmy :D) impreza, za równowartość dobrego samochodu. U mnie też się nikt nie interesował. Była jedynie rozmowa dotycząca finansów i jak już 'pogodzili się' z tym, że za swoje pieniądze chcemy to zrobić, to temat ucichł. Nie znaczy to, że mój ojciec wypiął się na nas. Po prostu zostawił nam wolną rękę (i dobrze, bo ma skłonności despotyczne - byłaby niezła awantura :D). Jak potrzebowałem jego pomocy (kolejne auto, żeby alkohol za jednym zamachem przewieźć kilkoma samochodami), to przyjechałem, porozmawiałem i tyle. Umówiliśmy się, przyjechał, kupiliśmy i już. Nikt do nikogo żalu nie miał. Po prostu sprawę załatwiliśmy jak dorośli. Ja bym nie chciał, żeby wtrącał się ktokolwiek. A uwierz mi, ciągłe pytania rodziny (nawet na kilka miesięcy przed ślubem): 'jak tam idą przygotowania?' powodowały u nas wymioty krwotoczne :D Nikt nam się nie narzucał, ale jestem z drugiej strony pewnien, że gdybym poprosił, to bez zwłoki by pomogli. Może u autorki teściowie podchodzą podobnie do tematu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie problem jest trochę inny. My mieszkamy ponad 200 km od naszej rodzinnej miejscowości. Z racji faktu, że nasze rodziny mieszkają gdzie indziej i by nie obciążać ich finansami za dojazd itp. postanowiliśmy ślub będzie w naszej rodzinnej miejscowości. Świadkami jest nasze rodzeństwo ale z racji tego, że pracują nie zawsze mają czas by gdzieś pójść, zapytać, załatwić. Ja rozumiem, że rodzice mogliby nie chcieć się wtrącać, nie wiedzieć, że oczekujemy pomocy. Ale prosta sytuacja mama mojego partnera to krawcowa jak ją zapytałam czy mama mogłaby mi uszyć suknie mam projekt mama powie jaki materiał to kupie albo dam pieniążki weźmiemy miarę mama może coś doradzi i ok wiadomo wyjdzie taniej a i ona już by się w coś zaangażowała to nie bo ona nie ma czasu itp. No ok narzucać się nie będę ale myślałam, że sprawi jej to przyjemność bo mając 3 synów to zawsze jakaś radocha pomagać "córce" w przygotowaniach do tego dnia. Poprosiliśmy by poszła do USC zapytać jaki koszt zaświadczeń i czy dostaniemy je od razu. Ma do urzędu 8 min drogi i co nie poszła bo tak zgadliście nie ma czasu. O innych sytuacjach nie wspomnę. Mojemu partnerowi po prostu przykro, że jak on prosi o coś rodziców to ci zawsze na nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
@Nelma25 No trudno, bywa. Chociaż powiem Ci, że u mnie też był raczej 'zimny chów' w sensie: skoro coś sobie zaplanowałeś, to sobie rób - sam :). Nie znam Was, więc wiem tylko tyle, ile napisałaś. Może teściowa ma dosyć swojej pracy - ja jestem informatykiem i jak pójdziemy gdzieś 'w gości', to zwykle (może nie powinienem tak mówić :D) d**ę mi zawracają swoimi komputerami. Nic dużego, ale uwierz mi, niekiedy po 12 godzinach przed monitorem, to już mi się zbiera na wymioty, a tutaj siostra/tata/teść/ciocia zawsze coś wynajdą do zrobienia/wytłumaczenia :D Przykład z tym urzędem - też ciężko się odnieść. Kochani, naprawdę są stawki w urzędach ujednolicone. Wystarczyło iść do siebie albo chociażby zadzwonić i by Wam powiedzieli co i jak. Nie wiem, może na siłę usprawiedliwiam Waszych przyszłych teściów, ale myślę, że byłbym taki sam - tzn. jeśli syn uzna, że pora zakładać rodzinę, to niech zakłada. I niech to zrobi od początku do końca sam. Nie dlatego, że jestem leniwym lub złośliwym gnojem, ale w myśl zasady: rób, co uważasz, ale uważaj co robisz! Bardzo cenie sobie niezależność, no a dzieci nie można w nieskończonośc pod kloszem trzymać i im wszystko podawać/podpowiadać - piszę oczywiście hipotetycznie, bo nie mam dzieci (tak gwoli jasności - może mi się kiedyś poglądy zmienią :D)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko ale o co ci chodzi ? każdy ma swoje życie i nikt nie będzie biegał wokół was i waszego wesela. Nie rób z siebie rozkapryszonej księżniczki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No fakt jestem rozkapryszona bo po 3 zmianie w pracy nie wsiadam w pociąg tylko po to by zapytać w urzędzie czy zaświadczenie to ja mogę odebrać osobiście od reki. Moja teściowa jest na emeryturze teść na rencie i faktycznie robię im wielki problem. Ale jak trzeba było im coś załatwić to w te pędy do nas dzwoniła po prośbie. Ja jej nie zamęczam nieustannie ale jak mam jakąś małą prośbę to chyba logiczne, że proszę o to rodzinę. Przy czym nie są to d*perele tak jak w poście wyżej w domu rodzinnym bywamy raz do roku. Ostatnio kiedy mój partner na 3 dni pojechał do naszej miejscowości ( de facto załatwiać sprawy związane z weselem) nocował u mnie bo jego matka kazała sobie zapłacić za pobyt syna ... O tym, że oni mają wymagania co do listy gości na naszym weselu już nie wspomnę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośća
Ale po co zaraz pociąg? Każdy USC ma stronę z numerem telefonu. Znalezienie w google potrwa może minutę, sam telefon może też minutę. Za dwie minuty będziesz wszystko wiedzieć. Porównując, przyszła teściowa, która miałaby stawić się osobiście w oddalonym o 8 minut urzędzie, straciłaby na to ponad kwadrans. A gdyby akurat była kolejka, to teściowa mogłaby stracić i godzinę. Serio, większość spraw związanych ze ślubem da się załatwić telefonicznie albo przez internet. Ostatnio ćwiczyłyśmy to z siostrą, która organizowała ślub i wesele pod Krakowem, podczas gdy mieszkają z już-mężem w Szczecinie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, narzekasz na świadkową, jaką sobie wybrałaś taką masz. Po co brałaś siostrę narzeczonego zamiast np. jakąś przyjaciółkę? A jeżeli chodzi o zainteresowanie teściów, poproś o pomoc i tyle, to że się nie wtrącają z własnej inicjatywy to super, no chyba, że Tobie przeszkadza, że kasy nie zaproponowali...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak się ślub bierze to trzeba mieć na uwadze, że duzo załatwiania jest i to nie jest takie hop-siup. Ja np, nie miałam ochoty na tę całą szopkę i chęci na organizowanie wesela przez rok, wybierania kamerzysty, fotografa, orkiestry, podziękowań dla rodziców itp., itd więc zorganizowałam mini wesele, przyjecie ślubne bardziej, dużo mniej załatwiania i dużo szybciej, żadnej orkiestry i kamerzysty i żyje. Jeśli się marzy o weselu z bajki to cóż trzeba się liczyć z trudnościami. Przy dobrej organizacji to nawet jak się za granicą mieszka uda się wszystko samemu załatwić, nie trzeba przecież co drugi dzień do rodzinnej miejscowości jeździć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moi za to sie interesuja i to za duzo:) hehe inetersuja ich nawet takie p*****ly jak winietki, jakies zawieszki na alkohol, no normalnie wszystko i jeszcze sie oburzaja na moich bo oni az tak sie nie inetersuja( moja mama wie ze potrafie wszytko zalatwic i nie bedzie sie wtracac w takie p*****ly)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem dlaczego na świadkową wzięłaś kogoś z kim masz kiepski kontakt. Nie bierze się za świadków rodzeństwa tylko dlatego że są rodzeństwem pary młodej. Bierze się zaufane, odpowiedzialne osoby które nam pomogą i przede wszystkim takie z którymi mamy najlepszy kontakt. A tym że się rodzice przyszłego męża niczym nie interesują to tylko się cieszcie bo gdyby się wtrącali to jeszcze gorzej. A jesli nie chcą pomóc ani finansowo ani w jakiś inny sposób bo nie mają takiego obowiązku to wy im też nie pomożecie w żaden sposób. Wyobraź sobie że dzwoni twoja teściowa żeby synek ją zawiózł do lekarza.A wtedy mąż odpowie. Nie mam czasu albo nie wtrącam się w twoje zdrowie mamo tak jak ty w nasze wesele :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mozna za wami nadazyc .Interesuja sie zle .Nieinteresuja sie ,tez niedobrze :)Luz w posladkach U nas sami organizowalismy slub i nasi Rodzice byli goscmi ( mam nadzieje ,z e poprawnie napisalam help psor Miodek :)) Ale ja to ja .Nie lubie nawet dobrych rad :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I dodam ja zabronilam wszelkich pytan .To dla wszystkich miala byc niespodzianka .Zaznaczam ja to ja :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość psor Miodek z pomocą
@up Tak, napisałaś poprawnie: "'gośćmi". Odstęp winien występować po znaku przestankowym, a nie przed. 'Nie' z czasownikami piszemy rozłącznie! Nie wtrącaj obcojęzycznych zwrotów tam, gdzie nie są konieczne. Rodzice piszemy małą literą - chyba, że mówimy, dajmy na to, o zespole muzycznym "Rodzice". Wówczas, jako nazwa własna, powinna być pisana dużą literą. Pominę niestosowanie polskich znaków diakrytycznych, ale dodam, że piszesz jak pokemon.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×