Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość anioł smutny

rodzice narzeczonego nie interesują się naszym ślubem

Polecane posty

I znowu ja fakt mam telefony do urzędu dzwoniłam tam 8 !! tak 8 razy i za każdym razem albo nie było " tej pani co wie " albo co innego i tak w koło macieju. Ja rozumiem, że to dużo załatwiania bo wszystko już załatwiłam bynajmniej to co ważniejsze kamerzystę, fotografa itp. Powiedzcie mi jedno naprawdę większość z was jest taka nieużyta? No ludzie przecież ja nie jestem alfą i omegą mogę się czasem mylić, czegoś nie wiedzieć. Jak zapytam teściową o coś to od razu, że nie dorosłam do ślubu itp. Nie każe jej nas sponsorować, ważnych spraw załatwiać ale jak czasem poproszę o pomoc z szacunku, że może starsza miała swój ślub wie coś na te tematy może doradzi podpowie to od razu afera. Szczerze mówiąc ja to ja mam to w d***ie ale widzę jak osoba, która kocham się z tym męczy - w myśl zasady rodziców się nie wybiera. Ale fakt to my jesteśmy niedorośli bo chcemy by nasi rodzice czuli się potrzebni i kochani.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
@Nelma25 Widzisz, dzowniłaś 8 razy i się guzik dowiedziałaś! A teściowa zmęczona po pracy ma iść 'w kolejkę' do urzędu, odstać swoje, i też dowiedzieć się, że 'nie ma Pani Ani, bo jest na urlopie', więc nikt nic nie wie.. Nie uszczęśliwiajcie rodziców na siłę. Może mają w d***e Wasze przygotowania, może sami są już zmęczeni i chcą na starość odsapnąć, może jest coś, o czym np. nie wiesz (tfu tfu , odpukać.. ale dajmy na to: teściowa dowiedziała się, że ma raka, pracuje, bo musi, terminy u lekarza za pół roku.. a Ty jej, młoda damo, zawracasz d**ę jakimś durnym wyjściem do urzędu..). Bez przesady - skoro z jakiś względów nie chcą z Wami 'współpracować', to uszanujcie to. Wszyscy będziecie zdrowsi, bo się z tym pogodzicie i nie będziecie tracić nerwów. A że niektórym będzie przykro - trudno, życie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anioł smutny
nasza uroczystość już za nami... dodam, że teściowa jak i świadkowa to osoby niepracujące, zdrowe. Na szczęście przyjechała nam pomóc moja mama. W dniu ślubu teściowa zaczęła mieć jakieś pretensje (że nic nie wiedzą, co i jak), więc powiedziałam, że się niczym nie interesowali. Przy stole miała tak skwaszoną minę, że szok. Świadkowa wyskoczyła z buzią do mojej mamy na dzień dobry. Ubrała się w suknię jak z burdelu (jak nachylała się w kościele tyłek było jej widać)- wstydu się najadłam. Żałuję, że była mają świadkową.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×