Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

ypsilanta

zazdroszcze mlodym

Polecane posty

Dlatego trudno o wspólną terapię. Nie ma do niej przekonania, pozostaje zazdrość, pogodzenie się z losem, lub rozglądanie się. --- korzystalam incydentalnie z urokow intymnosci poza domem ale nigdy nie bylo to do konca to, czego bym chciala. moze nie trafilam na TEGO...ale moze i lepiej bo bym sie jeszcze zakochala i musiala przewrocic swoje ulozone i wygodne zycie do gory nogami i corka stracila by fajny dom. tymczasem corka jest dorosla kobieta ...a ja siedze z mezem i bola mnie oczy (yes).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pozostaje zazdrość, pogodzenie się z losem, lub rozglądanie się. --- co masz na mysli piszac w tym kontekscie o zazdrosci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja starym zazdroszczę- starym dobrym małżeństwom, mam 24 lata, jestem zamknięta w sobie, też nie mam seksu w życiu i co?;-/ Ty chociaż miałaś ale boję sie, że dziecko kocha się bardziej od meża/żony i to mnie wkurza- jak znaleźć kogoś, kto nie chce dziecka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale boję sie, że dziecko kocha się bardziej od meża/żony --- na ogol tak jest ale nie zawsze. jest to sprawa bardzo indywidualna. mam znajoma ktora otwarcie mowi, ze kocha dzieci bardzo, ale maz byl i jest dla niej najwazniejszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tylko w tym rzecz, że u mnie była rodzina faworyzowana w niezdrowy sposób, ja ważniejsza od siostry i od mojej mamy. I źle mi z tym było, ani się nie cieszę, że byłam ważniejsza, moja siostra cierpiała, mama przepłakała pół życia bo tata jej nie szanował a na dodatek całą miłosć na mnie przelał. i zapamietałam, że musi być jakaś równowaga w tym wszystkim, miłość do męża jest inna, a do dzieci inna. nie toleruję tu faworyzacji. Jak można mówić, że córka ważniejsza od żony? ćórka sama się nie urodziła i jeszcze rozmowa wygląda inaczej z córką a z żoną. to nie jest ta sama kategoria, więc nie ma co porównywać czy mniej czy bardziej. boli mnie to, ale mam szansę jedynie zostać nazwana egoistką. jak znaleźć kogoś, kto to pojmie, uszanuje i jeszcze będzie kochał mnie tak jakbym chciała? nie mówię, że bardziej od dziecka ma mnie kochać, ale to jest coś inngo przecież;-((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najpierw postaram się odpowiedzieć Ypsinlanti, bo wcześnie zaintrygował mnie jej grecki nick, a potem gościowi. Mam na myśli zazdrość kobiety o młodość, o gładką skórę, o rozbierające spojrzenia mężczyzn. Pewna znajoma, do dziś mająca ujmujący uśmiech, i miejscami bardzo gładką skórę, powiedziała, że umarła gdy pierwszy raz zauważyła, że stała się dla mężczyzn niewidzialna, że patrzą przez nią jak przez powietrze. Każdy jest po trosze narcyzem, zakoc***e się we własnym odbiciu w czyichś oczach, w czyimś uśmiechu i dotyku. Dlaczego z tego rezygnować? Nie ma żadnego albo-albo. Albo wygodny, ale oziębły, dom, albo awantura miłosna i katastrofa. Zycie jest pełne sprzeczności, które próbujemy jakoś utrzymać pod kontrolą, raz to się udaje, a raz nie. A niby dlaczego Ypsilanti nie miałabyś się zakochać? Niech to trwa tydzień, rok, pięć lat. Może skończy się burzą, rozczarowaniem, pretensjami do siebie i całego świata, ale będzie kawałkiem autentycznego życia (a nie lekturą Freuda i podglądaniem młodych). I wcale nie musi skończyć się katastrofą. Każdy dorosły ma swoje życie do pewnego stopnia w ręku. Powiedz - na próbę - męzowi, że ktoś ci się spodobał. Może wyczuje, że staje przed alternatywą: albo się spiąć, sięgnąć po chemię czy coś tam innego, albo dać ci wolną rękę, nie na milośc, tej jeszcze nie ma, ale na otwarcie oczu. Zdaję sobie sprawę, że to rady ciotki Henryki, od niepamiętnych czasów kobiety wystawiały mężów na próbę, ale to teraz mężczyźni mają środki po temu, by stanąć na wysokości zadania. Jeśli to odrzuca, to musi - razem z tobą - ponosić konsewkencje. A teraz parę słów do 24-letniej "gostki". W końcu mogłabyś być moją wnuczką. Przede wszystkim przestań się nad sobą użalać. Było co bylo. Potraktuj mężczyzn nie jako twojego ojca, czy jako męża twojej matki, lecz jako konkretnego faceta. Masz bogate doświadczenie. Z jednej strony ukochana córka, z drugiej - lekceważona żona. To też sprzeczność. Gdzieś między tymi dwoma biegnami jest twoja ścieżka, i pamiętaj, że chłopak, który się tobie spodoba, jest jednym i drugim. Nie użalaj się nad sobą, matką, ojcem i kim tam jeszcze, lecz pomyśl, że już znasz ciepło i zimno uczuć. To też wartośc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gosc 24 przeczytalam co napisalas i przyznam, ze nie bardzo rozumiem na czym polega twoj problem. oczywiscie, ze to czego doswiadczylas w domu nie jest normalne. nie da sie porownac milosci do zony z kochaniem corki. jak sama zauwazylas sa dwie rozne kategorie. mysle, ze twoj ojciec nie kochal nigdy twojej matki i byl przez to nieszczesliwy, a ze brakowalo mu odwagi, sily, checi na rydykalne rozwiazanie to znalazl takie polrozwiazanie w milosci do ciebie. jestes jednak juz dorosla i sila rzeczy zaczniesz zbierac inne doswiadczenia emocjonalne. taka jest kolej rzeczy. dlaczego obawiasz sie, ze nie znajdzie sie nikt kto cie pokocha tak jak bys tego chciala. jesli cie pokocha to jako kobiete, na pewno nie jak dziecko, bo dzieckiem juz nie jestes. wiec o co ci tak naprawde chodzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ypsilanta, a czemu nie poszukasz ogiera na czacie? wiesz, ilu mlodszych, przystojnych marzy o osrym seksie ze starsza? masz do tego prawo, skoro maz nie moze juz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poruszyles kilka roznych kwestii. otoz nigdy nie mialam problemow natury twojej znajomej. bylo mi to na ogol moralnie obojetne. bylam zawsze zauwazana ale wiekszosc bala sie mojego tupetu (sic!) paradoksalne jest (moze tez subiektywne), ze im jestem starsza tym wiecej facetow sie za mna oglada ;-) moj maz nigdy nie byl zazdrosny, ja kiedys tak, dzis juz zero. nigdy przed nim niczego nie ukrywalam. kiedys jakis facet zaprosil mnie na wspolny urlop. powiedzialam mezowi o tym i nigdy nie zapomne jego bezradnej miny. jak male dziecko, ktoremu na podworku zabrano lizaka. az mi bylo szkoda. pewnie gdybym tak naprawde chciala to bym pojechala, ale chyba nie chcialam. mialam i mam wolna reke, dlatego pisalam ze jestem "szczesliwa" na wlasne zyczenie. swiat sie tak rozwinal, ze mozna zdradzic nie wychodzac z domu. mysle, ze moj maz jest taki troche w ta strone. jak zaczely sie problemy z erekcja to bywal na czatach i rozkoszowal sie lechtaniem slownym roznych kobiet. a ze moze on zaimponowac pod kazdym wzgledem (poza jednym, ale tego przez komputer nie widac, haha) to chyba sporo sie dzialo. podejrzewam, ze nie jedna sie w nim zakochala. i jemu to wystarczylo. z zadna sie nie spotkal bo i po co. ale niektore dreczyly go latami. dodam, ze tez mezatki. tak to teraz wyglada w tych malzenstwach. ja mialam tez swoje fascynacje, czasem dlugoletnie...tyle, ze ja sie sporadycznie spotykalam. mozna by zadac pytanie: to po co jeszcze jestescie razem (33 lata po slubie). teraz sie usmiejesz, kiedys nawet mezowi to zaproponowalam, to powiedzial, ze on przeciez nic nie robi, pogadac sobie z kobietami nie moze? bez przesady. a tak na marginesie to od dwoch dni bombarduje mnie sms-ami moj dawny znajomy bo jest akurat w moim miescie i chce sie koniecznie spotkac na kawe (powtarzam, na kawe-bo u mnie nie ma nic na zawolanie)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ypsilanta, a czemu nie poszukasz ogiera na czacie? wiesz, ilu mlodszych, przystojnych marzy o osrym seksie ze starsza? masz do tego prawo, skoro maz nie moze juz ooo swego czasu to robilam, ale chyba sie juz zestarzalam i mi sie nie chce :-) i zamiast cos dzialac to sie tu tylko skarze, haha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vorbei
No chyba warto tu sie przysluchac :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vorbei
No warto sie tu chyba przysluchac :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vorbei
Czyli kobiety polwiekowe podchodza do sexu troche spokojniej....? :-D Male potrzeby?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po ładnym weekendzie. Rzeczywiście nic nie mija, ale jednak wszystko się zmienia. Przymiera, a potem wraca w innej formie. Jak choćby ten dawny znajomy bombardujący akurat w tych dniach smsami. Może przyciągnęły go twoje posty, koleżanko? Taki elektroniczny magnetyzm serca, haha. Co do stadniny koni, do której zaprasza gość. Taki wypad jest przy pewności siebie zawsze możliwy. Ale teraz - jak rozumiem - chodzi o coś innego: o to "mogę, ale już mi się nie chce" z jednej, a "zazdroszczę młodym" z drugiej strony. A także o to uwodzenie na czacie i niechęć do terapii w realu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co do stadniny koni, do której zaprasza gość. --- Kolega chyba topiki pomylil. Nie znam zadnego goscia z koniem. ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sztywniaczek
Dla mnie sex jest też ważny on powoduje całą radość życia.Ma wiele innych aspektów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tez uwazam, ze sex jest w zwiazku bardzo wazny. Problem powstaje wtedy jesli kazde z partnerow ma inne potrzeby, rozne libido, rozne nastawienie do seksu. Wtedy naprawde trudno o jakies rozsadne i szczesliwe rozwiazanie. Kompromis to tylko piekne slowo ale na dluzsza mete sie na ogol nie sprawdza, a juz na pewno nie w dziedzinie seksu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I co dalej dziewczyny, minęły cztery miesiące i nic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nic, poszły w cug i już nie zazdroszczą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nigdzie nie poszlam, haha. Caly czas jestem i juz teraz nawet pogodzona, ze w zyciu wszystko sie kiedys konczy, ale jak slysze ze jakies 70latki sobie uzywaja, ze hulaj dusza, niech sie rusza...to mi znowu smutno. I wciaz uwazam, ze jak dotad (a jestem juz daleko z gorki) w moim zyciu najfajniejsza sprawa byl seks. I nie trzeba tego rozumiec, wystarczy zaakceptowac :-P Kazdy jest po prostu inny i ma inne priorytety. Tyle w temacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość chyba zazdrościsz kobietom bo faceci w większości w młodym wieku nie doświadczają seksu. x Dokładnie tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a no dlatego, że kobiety lecą na starszych od siebie i młody to zwykle niedoświadczony a takiego nie chcą kobiety. U 20 latki ma większe szanse 30/35+ latek niż jej rówieśnik.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To chyba lekka przesada. To raczej wyjatki. Nie znam statystyk ale jestem przekonana, ze zdecydowana wiekszosc zwiazkow to wiekowo podobni partnerzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×