Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość autorka tematuu

życie w związku i rutyna

Polecane posty

Gość autorka tematuu

Witam. Zauważyłam ostatnio że do mojego związku wkrada sie rutyna. Nie wiem już co robić, jak to przełamać. Nie możemy sobie pozwolić na spontaniczne wypady do restauracji itd. Zresztą, na je planowane też nie za bardzo gdyż mamy małe dziecko (pół roku ) i nie mamy z kim go zostawić więc możliwości są ograniczone. Ja nie pracuje bo jestem z dzieckiem w domu. Partner przez 6 dni w tygodniu Srednio po 12godzin. Czasem mniej. Zazwyczaj wygląda to tak od wstaje rano, robię mu śniadanie, kawę on sie ogarnia zjada i jedzie do pracy. Wraca różnie. Zazwyczaj 18-19 więc Kapie sie , jemy obiad, kapanie dziecka, trochę jeszcze pogadamy o tym i o tamtym no i spać. I tak w kółko. Może macie jakieś pomysły na przełamanie rutyny? Takie żeby można było je zrealizować przy małym dziecku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcela525
mam to samo ale przu dziecku i pracy to tak jest..ale jak sie kocha to cieszy se kazda chwila ,ja czekam na kazde przytulenie sie pod kolderka mmmm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pracuje 7 dni w tygodniu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka tematuu
Napisałam że pracuje przez 6 dni w tygodniu. Tylko niedzielę na wolną ale i to Nie zawsze bo jak robi u kogoś znajomego i chce szybko skończyć to zdarza sie też że w niedzielę jedzie na ok 4godziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka tematuu
No właśnie. Dziecko praca i nic po za tym czasami brakuje mi tego jak było i dlatego chciałabym wprowadzić choć mała część. Ale przecież nie wyjde z dzieckiem o 23 na spontaniczny spacer.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pogadaj z nim bo jak ma rodzinę to chociaż niedziele powinien mieć wolną. Tak się nie da żyć. Miałam podobnie ale w końcu moje prośby i groźby poskutkowały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka tematuu
Z ta praca w niedzielę to jest tymczasowo. Będzie tak jeszcze przez jakieś 2 tygodnie. Na ogół nie pracuje w niedzielę chyba że sie nie wyrabia z robota i terminy go gonia to wtedy musi. No ale co z tego że praca w niedzielę sie skończy skoro zbliża sie zima. Szykowanie opału bo my każdego roku sami szykujemy drzewo na opał, nie kupujemy gotowego i dzięki temu zaoszczędzamy sporo gotówki. No ale to trochę czasu pochłania. Do tej pory jak załatwilismy pozwolenie to razem jeździliśmy do lasu a teraz przecież z dzieckiem pod pachą nie pójdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a dzieckiem pewnie też się nie zajmie bo jak już jest w domu to pada ze zmęczenia.... ja z moim niemal wywalczyłam 2 wolne soboty w miesiącu inaczej się nie dało w niedziele odsypiał. teraz ma czas na wiecej a i my mam lepszy zwiazek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka tematuu
Zanim pojawiło sie dziecko to dosłownie wszystko robiliśmy razem a teraz wielu rzeczy sie nie da. Np drzewo on rabał a ja układalam w komórce On przycinal drzewa to ja wynosiłam gałęzie. Zwłaszcza że ja lubie robić takie rzeczy i nawet w ciąży mu przy tym pomagałam tylko nie bardzo ciężkie rzeczy. Na początku jeszcze malutka w wózku sobie spala a my razem robiliśmy ale teraz ona już jest większa i trzeba sie nia zająć żeby nie marudzila.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to szybko minie :0 Dziecko urośnie teraz tylko (aż) musicie dbać, żeby ciągle mieć wspólne sprawy, tematy, lubić spędzać razem czas itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka tematuu
Ja wolnych sobót napewno nie wywalczę. Zwłaszcza teraz gdy idzie zima aon ma masę robót do zrobienia póki jest pogoda. W niedzielę fakt odsypia ale nie cały dzień tylko np do 9 śpi. Później sie mała zajmie. Jak jedzie do pracy to ok 12-13 np na 4godziny plus dojazd to jest w domu 17-18. Spać ok 21-22

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hdhdhg
tez tak mialam a teraz mam dwuletnia corke i wlasnie wczoraj cala trojka wrzucalismy drzewo do piwnicy hehe poczekaj jakis rok dwa i znow bedziecie robic wszystko razem tylko juz w trojke.identyczna sytuacja jak u mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka tematuu
Próbuje ale on też po 12 godzinach zapieprzania też myśli o tym żeby odpocząć. Na szczęście nigdy nie jest tak że mijamy sie bez słowa. Zawsze rano mamy chwilę dla siebie i jak wróci z pracy to też zawsze rozmawiamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak jest rozmowa to nie jest tak źle. Ale wspomnij mu o tym że chcesz z nim spędzić więcej czasu, wiadomo że nie codziennie się da ale raz w tyg. Ale dobrze mówią dziecko podrośnie będzie lepiej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka tematuu
hdhdhg to sie tylko tak łatwo mówi przeczekaj ale tych chwil brakuje. Ja próbuje już wszystkiego. teraz to ciągle szukam sobie zajęcia żeby Poprostu nie myśleć. Niedługo sie przeprowadzamy więc to też zajmuje mi czas bo wszystko staram sie oporzadzic żeby zbędnych rzeczy nie przewozić na drugie mieszkanie. To spraw.a że mniej myślę no ale nadchodzi taka chwila że dziecko śpi, ja zrobiłam co zaplanowane i dalej nie ma nic. Może po przeprowadzce będzie lepiej jak będziemy mieszkać w miejscowości gdzie najwięcej robi bo teraz to dojeżdża ponad 30km.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hdhdhg
nie wiem chyba jestesmy inne inaczej myslimy..ja majac pol roczne dziecko fakt tesknilam za mezem ale czekalam na jego powrot odpoczywalam gdy dziecko spalo siedzialam na kompie oprocz obowiazkow oczywiscie..ale nie bylo to dla mnie zbyt meczace a czas leci jak nie wiem co dopiero pamietam jak rodzilam a juz moja mala bedzie zaraz miala dwa i pol latka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka tematuu
Mówiłam mu o tym. Wie bardzo dobrze. Ale ja też wiem że on teraz robi żeby nic nie brakowało i żeby w przyszłości było lżej. Wiem że jemu też nie jest z tym łatwo ale stara sie robić tak żeby było dla wszystkich dobrze. Przynajmniej on tak to postrzega.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka tematuu
Tak czas szybko mija ale takie siedzenie i czekanie aż wróci i znajdzie wolną chwilę jest chyba najgorsze. Przynajmiej wg mnie. Wolę sie czymś zająć i nie myśleć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i dobrze że się stara o przyszłość lepszą... tylko teraz często się widzi że osoba czy osoby w związkach starają się o lepszą przyszłość kosztem związku. Przeczekanie nie jest łatwe, wiadomo. Jemu jest ciężko ale tobie też. Może by chociaż 2 dni urlopu przed weekendem wziął? Mój właśnie tym mnie ostatnio zaskoczył i mieliśmy 4 dni dla siebie po za tym że on i tak koło domu coś robił ale było i tak dużo lepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka tematuu
Póki co jest to nie możliwe. Przynajmniej do czasu aż sie przeprowadzimy O takim czymś mogę pomyśleć conajmniej za miesiąc. Może zimą będzie lepiej. Ostatnio mówił że chce teraz robić jak najwięcej i cały grudzień mieć wolny Ale czy to sie uda to jeszcze nie wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
trzymam kciuki żeby było lepiej bo wiem jak to jest denerwujące i przykre. Poczekaj są wolne dni jakieś. A skoro planuje to wolne to trzymaj go za słowo może cię pozytywnie zaskoczy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosiaczek sprośniaczek
Sex Elixir do napoju dla męża, dla siebie i ... ja mam 20 lat ty masz 20 lat ... lalalalalala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka tematuu
Wolę sie nie cieszyć na zapas żeby sie nie rozczarować. W czerwcu też mieliśmy pojechać na weekend nad jezioro i nie pojechaliśmy bo za dużo roboty. Nie kubie niepotrzebnych rozczarowań choć mam cichą nadzieję że sie to uda i sobie trochę "odbijemy" ten czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
o ja 2 rok czekam na wakacje nad morzem..... ale cóż, Jeszcze się doczekam. Ale przypominaj mu o obietnicy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka tematuu
On o tym pamięta. No i to nie była obietnica. Poprostu powiedział że sie o to postara. No i sie stara... Zapieprzajac od świtu do nocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mój też tak robi a jeszcze koło domu ale cóż jakoś teraz się poprawił i spędza w domu więcej czasu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka tematuu
No u mnie sie póki co nie zapowiada na poprawę w najbliższym czasie. Ale jakoś muszę z tym żyć. Nie mogę mu ciągle gadać mecz wolne sobie zrobił czy coś bo wiem że jemu też ciężko i gdyby mógł to by cały czas z nami był.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo my kobiety z dziećmi siedzimy w domu i aby rozmyślamy ja mam podobnie mój na budowie 10 godzin i dojazd 30 km w te i wewte i wraca zje i koło domu (drzewo tnie i wrzuca)i tak leci mało mi go czasem ale trzeba miec niektóre sprawy porobione przed zimą nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka tematuu
No dokladnie. Pewnych rzeczy sie nie ominie. Mój teraz robi 12godzin i dojazd to jest razem ponad 13godzin. Jak pojedzie rano na 8 tak jest w domu przed 21. Po przeprowadzce będzie robił po ok 8 godzin ale co z tego skoro wróci do domu zje i będzie jechał do lasu. Dojazd pół godziny. Szykowanie drzewa to jakies 3 godziny. Powrót i rozładowanie drzewa z auta to następna godzina. Więc wyjdzie na to samo. Jak przestanie jeździć do lasu to przecież drzewo jeszcze trzeba porabac itd. Szczerze mówiąc to czekam na święta bo nawet jak sie nie uda cały grudzień to mu powiem że mam to gdzieś i chociaż tydzien wolnego ma mieć żeby spędzić trochę czasu razem, odpocząć..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cześć dziewczyny Przeczytałam i może opiszę jak jest u mnie. Małżeństwo młode, bo nawet jeszcze nie 5 lat stażu, niby zakochani byliśmy, byliśmy. Poświęciliśmy się za bardzo pracy i przez ostatnie lata oboje wciąż zapracowani i to niemało, bo po 12h dziennie oboje (tak to jest mieć własny biznes) zapomnieliśmy o sobie. Jaki efekt? Mój mąż jest mi obcy, nie pamiętam już za co go pokochałam, nie potrafię z nim rozmawiać, drażni mnie... skończy się to pewnie rozwodem. Więc pamiętajcie kochani, dbajcie o małżeństwo, pieniądze to nie wszystko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×