Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość Landrunner

jak to wytłumaczyć

Polecane posty

Gość Landrunner

Cześć, ciekaw jestem, czy ktoś był w podobnej sytuacji/ma doświadczenie albo wie o co chodzi... Do rzeczy:poznałem dziewczynę, zostaliśmy parą, ale po roku mnie zostawiła bo "nie kochała mnie tak jak trzeba, a bardziej jak brata". Ale wróciliśmy do siebie po roku przerwy i od tej pory byliśmy razem przez 4 lata, wszystko super fajnie, widywaliśmy się codziennie, wszędzie razem, wyjazdy za granicę, restauracje, znajomi.. więc zapomniałem o tamtej zadrze.. Zdecydowaliśmy się, że chcemy razem spędzić życie, więc zaczęliśmy myśleć o ślubie, mieszkaniu itp. I akurat trafiliśmy bardzo szybko na super mieszkanie do wykończenia. Ona mnie namawiała, żeby szybko kupować, bo lepszego nie znajdziemy, że damy radę itp. Zapytałem ją czy jest pewna na 100%, jej rodzice też o to pytali. Bo to w końcu już decyzja na całe życie. Odpowiadała, że tak. Kupiliśmy na pół to mieszkanie. Chwilkę później (ok 2 tygodnie) przyszedł też czas na zaręczyny. Wszystko fajnie , rozmawialiśmy o dzieciach, wielkie plany, marzenia, ciągłe wydzwanianie do siebie, mówiła że czuje się już jak moja żona itd. Oświadczyłem się u niej w domu z zaskoczenia. A następnego dnia ona przyszła do mnie i ni z tego ni z owego oznajmiła, że chyba to nie to, nie jest pewna, nie wie sama czego chce i co ma robić. Próbowałem rozmawiać, ale ona stwierdziła, że potrzebuje czasu aby stwierdzić, czy boi się małżeństwa, czy nie nie kocha. Ok nie naciskałem, spotkaliśmy się raz czy 2 a poza tym kontakt był prawie zerowy. Ona musiała się z tym udać do lekarza i lekarz stwierdził, że ma początki depresji (sam ją zawiozłem do niego)... Jak tylko pojawiał się nasz temat, to był koniec rozmowy:/ Jej rodzice też próbowali, kończyło się tak samo. Wiem, że też próbowali przemówić jej do rozumu, po co ten pierścionek, po co to mieszkanie a jej odpowiedzią był tylko płacz i zamykanie się w samotności w pokoju. 2 tygodnie później oddała mi pierścionek (podobno po ostrej rozmowie z ojcem, który się wściekł i kazał albo w jedną albo w drugą stronę). Zapytałem tylko o powód: podobno nie czuła między nami tej więzi,czułości... Że niby zaczęliśmy się traktować jak stare dobre małżeństwo i czuła się bardziej jak mój kumpel a nie czuła się dla mnie ważna... Może nie byłem dla niej pieskiem, jak to niektórzy czynią, ale czy jej wyjaśnienie to faktycznie po 4 latach naszego związku powód aby zniszczyć to wszystko? A najgorsze jest to że stało się tak z dnia na dzień. Nie jesteśmy w szczenięcym wieku, ja mam 26, ona 28.. Jej ojciec teraz stwierdził, że może trzeba było jej dać ze 2 lub 3 miesiące, może by ochłonęła i byłoby inaczej... Czekać 2 miesiące po zaręczynach na odpowiedź a w międzyczasie się nie widywać i żyć nadzieją, że może się w tym czasie namyśli??? Ciekaw jestem co Wy na to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×