Macie coś takiego że po upojnych aktach płciowych przychodzi przygnębienie

i jakby zobojętnienie?:( I wtedy najbardziej chce się być sam na sam ze sobą i pogrążać się w nostalgicznych melodiach dawnych czasów.:( Smutek przepełnia wtedy cały umysł.:( I wtedy przytulić się do piersi.:( Męskiej piersi.:( "Quand il me prend dans ses bras Il me parle tout bas, Je vois la vie en rose..." :( itd.:(

Tylko, że ta piosenka mówi o optymistycznym patrzeniu na życie, a nie przygnębieniu.

Nie.

Niech mówi sobie co chce.:( Mnie przygnębia.:( W ogóle Edit Piaf mnie przygnębia Gościu.:( Krasnoludku skąd wiesz?:( Może dopiero przed Tobą?:(

Nie

Może przestań jej słuchać.

Moja przyjaciolka placze po seksie :) mowi, ze nawet nie wie dlaczego

Moja nie płacze.

I jej nie chodzi o to, ze seks jest nieudany czy cos takiego. Po prostu placze :D

Wiem. Też tak czasem mam. Po dużej ilości orgazmów płaczę. Takie dopełnienie rozluźnienia.

Dopelnienie rozluznienia? Moglbys to nieco objasnic?

Totalne odprężenie, oczyszczenie, rozluźnienie. Całkowity upust emocji.

Ahaa, racja. Cos w tym jest.

Poszukaj ziarnka grochu pod materacem.