Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak to jest tak naprawde po rozstaniu

Polecane posty

Gość gość

Jak to jest ze strony osoby porzucającej? Ma wyrzuty? Tym bardziej jak jest długoletni związek... Myśli, tęskni? Jakie są wasze doświadczenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up up up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość igor z czarnobyla
jak porzuca tzn., że nic nie czuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up up up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jak mówi, że kocha, a później że jednak nie i tak w kółko? ale odchodzi i tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak mowi,ze kocha a pozniej jednak,że nie...to nie kocha.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiem tak... zakończyłam dotychczas 3 swoje związki i jest to jedno z najtrudniejszych życiowych doświadczeń. Cały ciężar tej decyzji, odpowiedzialność i późniejsze plucie sobie w brodę (gdy nadejdzie żal, a nadchodzi zawsze), należy do osoby zrywającej. Osoba, którą porzucasz, czuje się podle, często płacze całymi dniami, więc jako ten "kat", który ją do tego doprowadził, boisz się, czy da sobie radę i czy wytrwa. W dodatku nie ma odwrotu - jeżeli szanujesz drugą osobę, nie możesz bawić się jej uczuciami, w stylu: "zmieniłam zdanie, brak mi ciebie - wrócimy do siebie?", tylko musisz dać jej żyć swoim życiem, usunąć się w bok, sprawić, żeby pomału zapomniała. To wszystko razem wzięte stanowi wielki wyrzut sumienia na długi czas. A czy się myśli, tęskni? Jasne, że tak. Tylko, że decyzja została podjęta, sam sobie zamknąłeś tę drogę, nie ma odwrotu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiedz, a czy zastanawiasz się jakby to było gdybyście do siebie wrócili?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja rozstałam się z mężem po 10 latach, decyzja była moja. Przeżyłam to okropnie, schudłam 12kg, przepłakałam miesiąc, z jednej strony zastanawiałam się czy dobrze zrobiłm- z drugiej wiedziałam, że tak.Tęskniłam, wspominałam dobre chwile, potem te najgorsze. Mąż po miesiącu przyszedł z prośbą o powrót. Płakaliśmy oboje, ale klamka zapadła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja się rozstałam z chłopakiem po 6 latach, ale to jego decyzja... minął rok, nie odezwał się do mnie ani razu... zastanawiam się czy czasem tęskni albo myśli...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Osobiście nie mam wyrzutów sumienia. Owszem zdarzyło się pomyśleć ot tak co by było gdybyśmy dalej byli razem, jak by dzisiaj wyglądało moje życie jednak od razu przypominam sobie, że nie bez powodu się rozstaliśmy. Doszłam do takiego punktu, w którym czułam, że to bez sensu, że już mam dość, choć byłam szalona za nim i gotowa zrobić dla niego chyba wszystko wtedy. Teraz widzę, że po prostu musiałam dojrzeć do tej decyzji i być naprawdę gotowa na rozstanie. Aktualnie mam faceta i tym bardziej przekonuje się w tym, bo jest 10000 razy lepszy. Daje mi to wszystko, czego tamten nie mógł/nie chciał, uzupełniamy się pod wieloma względami, jest naprawdę najwspanialszy i w sumie tamto rozstanie nas zbliżyło do siebie. Teraz widzę, że wtedy nie byłam szczęśliwa a teraz jestem naprawdę. A mojego exa bardzo szanuję, mam do niego sentyment i wciąż jest mi bardzo bliski ale prócz sympatii nie mam do niego większych uczuć. On z kolei ostatnio powiedział mi, że nie może się z nikim związać, bo wszystkie porównuje do mnie i chciałby je za bardzo do mnie upodobnić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oczywiście też na samym początku zdarzyło mi się płakać z żalu, że się nie udało. Mnie znajomi zajmowali bardzo i praca, to mi pomogło. Ale nie miałam tak nigdy, że żałowałam tej decyzji lub się wahałam nad jej słusznością.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba to tak jest, że jak coś przeznaczone komuś to prędzej czy później...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja to wiem_
pocztek katorg - pote lżej - i znów kstorga serce chce roz.....ić od środka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a czy ktoś wrócił do byłego/byłej i się udało?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gdyby była, która rzuciła mnie w tak podły sposób (esemesem), nagle zachciała do mnie wrócić - ucieszyłbym się. Ucieszyłbym się, że mogę ją wyśmiać i odmówić. P.S. Ciekawy topic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie ja się zastanawiam czy bym wróciła, jedna część mnie mówi że tak, zaś druga: OGŁUPIAŁAŚ! Chyba nie do końca można powiedzieć co by się zrobiło dopóki nie znajdzie się w takiej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakby kochał/kochała, ale tak prawdziwie i szczerze to nie byłoby tego rozstania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up up up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
_Mychol - tamten twoj ex byl po prostu biedny znalazlas bgatego on ci daje wszystko :O zalosne ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moj byly
Moj byly rzucil mnie smsem. Nie czul zadnych wyrzutow sumienia, a wrecz na odwrot, cieszyl sie i smial mi sie prosto w oczy, bo wiedzial, ze cierpie. A kiedy widzial, ze czuje sie lepiej, to dostawalam smsy ze to moja wina, ze ze mna zerwal i mam zalowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" Jakby kochał/kochała, ale tak prawdziwie i szczerze to nie byłoby tego rozstania. " może i tak ale wiadomo jakie jest życie - nie jest proste nie wiem czy to miłość ale wiem że chcę aby był szczęśliwy i spełnił swoje marzenia spełni je nie ze mną dlatego "przygotowuję" się psychicznie aby powiedzieć że to koniec niby razem a jednak nie prawie dwa lata ( w styczniu 2012 nasza pierwsza nie-randka ;) ) i nie mam siły już dłużej się szarpać i zastanawiać czy Jemu naprawdę zależy... nie wiem jak ja to zniosę wiem że będę tęsknić tysiąc lat ale chcę aby był szczęśliwy nie wiem czy to miłość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wydaje mi się, że mówisz o takiej miłości pełnej empatii i nie tylko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Boli, bardzo boli, wiesz że musisz porzucić, zakończyć coś ważnego w swoim życiu- ale serce krwawi, nawet jeśli porzuciłam łajdaka, to i tak tęsknię......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ile ten ból trwa? U mnie trwa rok i dalej myślę i tęsknie. Chciałabym wyrzucić to z mojej głowy serca, ale nie umiem :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
miłość miłością, ale najlepiej miec tyle zajęć albo umieć je sobie organizować, by jak najmniej czasu pozostawało na rozmyślania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak jest. praca, dużo obowiązków, praca na rzecz chorych, potrzebujących pozwoli Ci nie myślec tyle o sobie i miłosnych tragediach. Są w życiu wieksze, uwierzcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pewnie, że są ale dla każdego jego problem jest najbardziej bolesny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×