Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Babcia wciąż powtarza mi że jestem gruba

Polecane posty

Gość gość

Nigdy nie pisałam na forach o takich sprawach ale doszłam do wniosku, że potrzebuję oparcia albo jakiejś rady. Mam 175 cm, ważę około 70 kg. Nie ukrywam, że nie znoszę swojego ciała ale zdaję sobie sprawę, że ludzie borykają się z gorszą otyłością i innymi. Jestem studentką, obecnie pracuję za granicą, gdzie moja babcia mieszka wraz ze swoim partnerem. Razem ze mną jest tutaj moja kuzynka ( ok. 170 cm, 53 kg ). Moja waga jest dla mnie ogromnym kompleksem, do tego dochodzą ciągłe insyuacje mojej babci, które mają mi ewidentnie dać do zrozumienia, że jestem spaślakiem. Wg. niej osoba nosząca rozmiar M jest gruba! To jest jakiś horror. Potrafi podejść do mnie, złapać za brzuch i powiedzieć, że powinnam zacząć nosić pasy wyszczuplające. Gdy mówię, że nie jestem głodna, mówi 'ale to jest tylko 0,1% tłuszczu". Słyszałam także: "jak będziesz tak jeść to całe życie będziesz się odchudzać" "wszystkie ubrania M, L są dla grubasów" (sama nosi L,XL) "masz grube ręce" Zna mnie tyle lat i wie jak poważne miałam zaburzenia odżywiania ( anoreksja i bulimia ) i wie też, jaki to dla mnie drażliwy temat. Jestem na skraju wyczerpania, chcę mi się płakać a muszę być tu jeszcze miesiąc czasu. Jedyne o czym marzę to naprawdę schudnąć i nie musieć tego słuchać... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
polecam diete south beach , schudniesz zdrowo jedzac duzo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masakra! Pogadaj z partnerem babci, żeby ją porządnie posunął, to może przestanie truć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mam 158 i 75 kg tak się zalatwilam w ciąży i jak mowie ze się odchudzam to moja babcia jest oburzona jeczy ze doprowadzę się do choroby i wogole ze nie jestem gruba ......jak mnie to wkurza.....nie daj się powiedz ze nie zyczysz sobie tego typu komentarzy i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po pierwsze - a z jakiej racji masz kompleksy przy takim stosunku wagi do wzrostu? To jest normalna waga osoby, która nie jest może zwiewna i eteryczna, ale na pewno nie gruba! Litości! Nie wszyscy muszą być chudzielcami, niektórzy po prostu są mocniejsi z natury i nie będą nigdy zdrowo szczupli :) Po drugie - chyba rozumiem Twój problem. Po części dlatego, że sama mam za sobą leczenie anoreksji (już od 5-6 lat nie mam objawów). Sama miałam swego czasu nadwagę - "7" z przodu przy wzroście 160 cm. Kiedy byłam gruba, dość często słyszałam od własnej babci, że mi się przytyło, że mogłabym schudnąc itp. Ale ledwo ograniczałam jedzenie, żeby faktycznie nieco zgubić (mam na myśli okres przed zachorowaniem, kiedy robiłam to w naprawdę rozsądny sposób), były krzyki i panika, że wpędzam się w zaburzenia odżywiania. Teraz, po chorobie, jestem dużo drobniejsza niż wtedy. Wagi nie podam, bo nie chcę dyskusji na ten temat, ale wchodzę w ciuchy rozmiar 36 (przed anoreksją - 42). Jem normalnie, ani się nie głodzę, ani nie opycham, ale np. moja rezygnacja z deseru często wywołuje niepokój. No bo ograniczanie przeze mnie jedzenia po prostu źle się rodzinie kojarzy, mimo iż minęło już parę lat. Jedyny sposób to olać. Wpuszczać jednym uchem i wypuszczać drugim (wiem, że to trudne, ale wykonalne), nie dawać się sprowokować i np. rozpłakać (bo po co pokazywać, że takie komentarze robią na Tobie wrażenie? jeśli babcia jest złośliwa, to tylko dasz jej dodatkowe pole do popisu) i liczyć dni do wyjazdu :) Powiedz mi jeszcze proszę - jak dawno temu cierpiałaś na zaburzenia odżywiania? Od jakiego czasu jesteś po leczeniu? Może uda mi się poradzić Ci coś więcej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szczerze? rob to samo, co robi babcia :) podejdz, chwyc ja za brzuch i powiedz "o ja jebie...jaki to rozmiar? ile razy X ? " Moze babcia ci aby tak dogryza, a nie wie, ze tobie sprawia to przykrosc...pogadaj z nia o tym...to najlepsze rozwiazanie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Spróbować pogadać - ok. Ale odpłacanie pięknym za nadobne to raczej niezbyt trafiony pomysł. Jeśli babcia jest złośliwa (nie mówię, że jest, może nie zdaje sobie sprawy, że sprawia przykrość), to pokona doświadczeniem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no w sumie racja...ale gdybym ja byla na miejscu dziewczyny, to wlasnie tak bym zrobila, nie chodzi o to, zeby dogryzc babci, ale o to, zeby nie zalamywac sie uwagami innych, a raczej miec do nich dystans...i troszke pol zartem pol serio odpowiadac na docinki innych..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czyzby babcia uwazala cie za konkurencje i obawiala o swojego partnera? :-O Odgryz sie jej przy okazji - powiedz ze jest obwisla i zwiotczala, moze ja to rozumu nauczy :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W ogóle się nie przejmuj starą ropuchą. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×