Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość takasoebiejednaona21

zatrzymajmy sie na chwile w tym biegu i

Polecane posty

Gość takasoebiejednaona21

pomyslmy tylko ze .. - kazdy z nas umrze. Boicie sie smierci ? co jesli po niej juz nic nie ma... jak to jest "nie byc" ? a jeszcze bardziej straszna mi jest mysl o tym ze osoby ktore kocham moglyby odejsc..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czy w nicku to Twój wiek ? ;) gdy byłam w Twoim wieku też się bałam a z czasem boisz się inaczej a bliscy...niestety tak się zdarza że odchodzą i każdy moment jest nieodpowiedni Spieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą to prawda rano ktoś daje całusa wychodzi do pacy i już nie wraca... co zrobić z tym bólem i pustką żyć dalej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
miało być oczywiście "do pracy"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo prostu cię nie będzie i nie będziesz miała nawet tego świadomości, więc nie masz czego się bać, bo niczego nie stracisz, bo jak coś się traci, to odczuwasz ją, tęsknisz do rzeczy utraconej, a po śmierci nie ma świadomości to nie ma też żalu.. ja się boję starości i śmierci bliskich, własnej nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takasoebiejednaona21
tak w nicku to moj wiek.. mam 21 lat. mam coreczke juz prawie roczna.. i wlasciwie odkad ona sie urodzila jakos tak zaczelam sie zastanawiac nad zyciem i nad smiercia... dziennie rozmyslam o smierci, budzi to we mnie ogromny lek. tak sie boje utraty bliskich, przeraza mnie to ze moi rodzice maja lat 57 a nie 30 pare..... ze i mi szybko uplynie zycie, ze straszna jest sama smierc... jak to jest przestac istniec. chyba lapie depresje;( uswiadomilam sobie ze zycie przemija i..... czuje sie jak zamknieta w pulapce.. z ktorej nie ma wyjscia, trzeba umrzec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takasoebiejednaona21
moj "wybranek zycia" bardzo mnie skrzywdzil tuz po zareczynach, slubu nie bylo, nie bylo go przy mnie kiedy rodzilo sie nasze dziecko, a teraz wrocil... chce byc lepszy, a ja zastanawiam sie , ze skoro zycie jest takie krotkie... to moze powinnam je spedzic przy osobach ktore kocham, blisko, przy rodzicach. mieszkam z tym wlasnie moim narzeczonym, ktorego juz chyba nie kocham........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takasoebiejednaona21
wesprzyjcie jakos...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W zasadzie, twoje życie i twoja sprawa jak je spędzisz i wykorzystasz. Możesz marnować je na osoby bezwartościowe, których nie było przy tobie i dziecku, gdy tego potrzebowałaś, a możesz również zrobić z siebie "męczennice". Twoje życie i tylko ty je w garści trzymasz tak na prawdę. Punkt widzenia śmierci... zależny jest od tego ile ma się lat :) W twoim wieku też dużo rozmyślałam i miałam obawy, po 15 latach moje widzenie nieco się zmieniło i wiem, że to nieuniknione i już nie zastanawiam się co będzie "gdy", ale zastanawiam się, co zmienić we własnym życiu, aby było lepsze, póki żyję. Na podstawie tylko twierdzeń mojej babci (92 lata) mogę ci powiedzieć, że wtedy śmierci się człowiek nie boi, a zwłaszcza przygotowuje się na odjeście mając poczucie, że do końca był kochany, potrzebny i szczęśliwy. Oczywiście nie każdy stary człowiek ma to poczucie szczęśliwego życia... Ale właśnie, wszystko to kwestia, jak ty sobie to życie ułożysz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×