Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość weronikaaaaaaaaaaaaaaaaaa

prowokatorr nie masz ochoty mi czegos zanalizowac

Polecane posty

Gość weronikaaaaaaaaaaaaaaaaaa

?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weronikaaaaaaaaaaaaaaaaaa
chyba nie masz;d

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prrowokatorr
Czekam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weronikaaaaaaaaaaaaaaaaaa
Zaanalizuj mnie i moje love story ;d Poznalam 7 lat temu pewnego czlowieka. Polubilismy sie, zaiskrzylo. Dlugie rozmowy. Wycofalam sie ze znajomosci, gdy zrobilo sie zbyt powaznie - nie chcialam wchodzic w zwiazek, gdyz uwazalam, ze zwiazek wszystko zepsuje, ze polazimy z rok, dwa i nasza piekna zjaomosc raz na zawsze sie zakonczy, gdyz jestesmy niedojrzali. Chłopak ów po niedlugim czasie wszedl w inny zwiazek, my nie utrzymywalismy zadnego kontaktu.Mimo to nie moglam stworzyc relacji z nikim innym i ciagle czekalam i wierzylam, ze nasze drogi sie polacza. Byl w zwiazku kilka ladnych lat. Zwiazek sie zakonczyl, troche odcierpial, odnowil ze mna znajomosc. Mowil, ze sie wyprowadza za granice do pracy bo dostal posade jakas dobra. Rok spotkan ze mna, zero pocalunkow, zero seksu, glownie sport: scianka wspinaczkowa, basen. Bardzo duzo maili. Codzienny kontakt - jak w zwiazku. Nie wytrzymalam i zagadalam cos o zwiazku. Chlopak albo raczej juz dojrzaly mezczyzna stwierdzil, ze sie nie sprawdza w zwiazku, poza tym nie ma czasu i sie wyprowadza, wiec ogolnie bez sensu. Mimo to dalej utrzymywal ze mna cidzienny, intensywny kontakt. Nie wytrzymalam, urwalam znajomosc po tygodniu. Zyczylismy sobie szczescia. amen

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weronikaaaaaaaaaaaaaaaaaa
tralalala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prrowokatorr
Czy to jest przyjaźń czy to jest kochanie ? To żart jak w piosence Grechuty. Problem tkwi w nas. Nie wierzymy we własne siły, w siebie. Szukamy ideału, którego nie ma. Chcemy jak tej gwiazdki z nieba. Szkopuł w tym że ważne jest utrzymać relację z drugą osobą. Na przekór przeciwnościom losu. Na przekór ludziom. W większości układów brakuje cierpliwości i wytrwałości. Jesteśmy zbyt nerwowi i chcemy mieć już, zaraz. Ty odtrąciłaś faceta. On sparzył się w innym układzie. Boi się wejść jeszcze raz. Tkwi zadra. Potrzeba czasu, cierpliwości i delikatności żeby odbudować relacje. Często powroty na siłę nie wypalają. Brakuje żarliwości i ciepła. Brak spontaniczności. Znasz powiedzenie: " W tym największy jest ambaras żeby dwoje chciało na raz " Nie sztuką jest rozstać się. Sztuką jest przetrwać to co niszczy związek. Relacje z facetem są na układzie właśnie przyjaźni. Nie wymagaj zbyt wiele. Czasem można kota zagłaskać na śmierć z miłości. Wrzuć na luz. Stań się kumplem. Dobrą towarzyszką do wspólnej zabawy. Bywanie razem w tych samych kręgach. Wspólne powroty i odprowadzanie. Czasem prośba o pomoc w jakiejś sprawie nie cierpiącej zwłoki. Są rózne sposoby na zwrócenie uwagi i zweryfikowanie relacji. Czasem fajna impreza, lekki rausz, delikatne muśnięcie ręką. To pojawia się znikąd. Samo powstaje. Trzeba tylko wierzyć w siebie. W to co się pragnie, że jest to osiągalne. Sporo kobiet przegrywa bo "urażona duma" nie pozwala jej przebaczyć, czy przełknąć gorzką pigułkę. Wystarczy odezwać się w odpowiedniej chwili a nie po zasie przemyśleń i wahań. Chciałabym, ale boję sie. To w skrócie na krótki tekst.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weronikaaaaaaaaaaaaaaaaaa
Dzieki:) chodzi o to, ze juz teraz dziela nas tysiace kilometrow:) nie chcialam trwac w tej dziwnej relacji bo mi bardzo utrudnia zbudowanie czegos z kims innym, nie chce obudzic sie sama bez meza bez dzieci. A mielismy codzienny elektroniczny kontakt, kontakt, ktory budowal moj swiat zludzen. Co zrobilbys na moim miejscu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prrowokatorr
Jeszcze jedno. Nigdy nie wiemy czy ten to ten jedyny. Moze i tak. Może i nie. Większość zakłada że ten wybrany to dopiero się pojawi. Ale wtedy okazuje się że wszyscy już wyszli a ty jako ostatnia gasisz światło. Albo jak kto woli budzisz się z ręką w nocniku.:) Zamiast ; wstaw : z shiftem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weronikaaaaaaaaaaaaaaaaaa
Gdyby nie bylo jego wyjazdu za granice to bym pewnie nie zrywala znajomosci a tak to po prostu chcialam sobie oszczedzic bolu. Gdy kiedys napisze mi, ze bierze slub i ze nie mozemy sie wiecej kontaktowac. Czy sobie oszczedze? Nie mam pojecia. Mija trzeci miesiac a ciagle boli...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prrowokatorr
Woow No i tu jest pies.... Chcesz jeszcze jego, a masz już drugiego. To się nazywa chwyt małpy. Mam jedną gałąź, łapię drugą. Trzymam się obu przez chwilę..... Jeżeli traktujesz faceta serio. Napisz mu. Albo na Skype. Powiedz o tym co czujesz naprawdę, czego pragniesz. Ale uczciwie. Gdy odrzuci propozycję, masz wolną rękę i zero rozczarowań. Bądź uczciwa. W stosunku do siebie. To nie jest rada. Ja tak bym postąpił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weronikaaaaaaaaaaaaaaaaaa
Ale ja nic drugiego nie chwytam;) o to chodzi, ze od 7 lat nic nie moge chwycic a on wie co ja chce. Niestety wyraznie dal mi do zrozumienia, ze nic z tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weronikaaaaaaaaaaaaaaaaaa
Napisalam o zbudowaniu czegos z kims innym, ale w tym sensie, ze z jakims potencjalnym innym - z kims na kogo tak czy siak jestem zamknieta. Ten inny nie istnieje;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prrowokatorr
Więc nie miej złudzeń. Nie będzie chleba z tej mąki. Rozsypie się zanim, przejedzie tysiąc km. Panienka z tamtego topiku traktuje siebie jak księżniczkę. Ty stawiasz realnie swoją przyszłość. Masz plan na męża, dzieci i wszystko pod jednym dachem. Szkoda tylko tych 7 lat. Pozdrawiam i dobranoc. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weronikaaaaaaaaaaaaaaaaaa
Aj, ale czuje, ze i tak bede naiwnie czekac kolejne 7 lat;) Pozdrawiam rowniez i dobranoc;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co z nim zrobic
prowokatro jestes naprawde bezczelnym typem :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prrowokatorr
No i miałem rację. KSIĘŻNICZKA NA ZIARNKU GROCHU. A tak swoją drogą, Prawda w oczy kole.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weronikaaaaaaaaaaaaaaaaaa
pocieszcie mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prrowokatorr
Na początku boli, potem przychodzi otępienie. Z czasem to staje się wyblakłym obrazem który czasem powraca do nas wtedy gdy zaczyna się jakiś nowy układ. Taka chora relacja nigdy nie da szczęścia w żadnym układzie. Zawsze coś stanie na przeszkodzie. To jest coś takiego z czym nie każdy sobie radzi. Jeżeli jesteś silna to dasz radę. Potem jakieś przypadkowe spotkanie, ktoś nowy, ktoś kogo już znasz i tak powoli wejdziesz w nowy układ. Wszystko zależy od tego czy chcesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie specjalnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×