Nie cierpie opalenizny opalenizna to wieś

w dawnych czasach tylko chłopi mieli opalenizne, arystokracja była blada, kobiety dobrze urodzone nosiły parasol chroniący przed słońcem. Jestem dumna i blada jak trup, co mi powiedzie opalone lachony?

opalenizna=wieś umysłowa

Delikatna opalenizna jest super, a bardzo blada skóra nie wygląda dobrze, tępa dzido

to co na wczasach mam wiecznie zapierrdalac z jakąś tandetną parasolką? siedz dalej w domu nołlajfie

W dawnych czasach dobrze urodzone kobiety nie myły włosów, tylko nosiły peruki, spod których stanami wyłaziły im wszy.

dawno, dawno temu - kogo to obchodzi. Myślisz, że jak jesteś trupio blada to masz arystokratyczne korzenie? Jakie to ma dzisiaj znaczenie. Musisz być bardzo nieszczęśliwa, bo słońce powoduje wydzielanie hormonów szczęścia. I stąd ta frustracja. A może brak fundusz doskwiera i na urlop zabraklo kasy?

haha właśnie, arytokracja dawniej się nie myła :) chcesz być taka sama? prosze bardzo :). P.S. blada cera jest okropna...takie oosby wyglądają jak chore. Sama nie jestem zjarana lecz muśnięta słońcem, bo nie mogę długo przebywać na słońcu :)

Jest jedno małe ale - trzeba mieć zdrową skórę o idealnej cerze. Opalić się każda blachara potrafi, ale mieć bladą skórę gdzie widać wszystkich niedoskonałości to już sztuka posiadania dobrych genów

Opalenizna jestf okropna, zwłaszcza u facetów, ostatnio widziałam faceta na którego punkcie miałam nauka, zjarany jak skwara, przestał mi sie podobać od razu

według mnie opalenizna latem jest ok, od tego jest lato i widać na pierwszy rzut oka ze to opalenizna sloneczna ale zimą te spalone skwary sa bamberozy w chu....

I te kurze lapki, zmary na dekolcie tfu, moja siostra sie tak załatwiła, oceany, plażę i wygląda na 60 lat

mojego ojca była baba potrafiła latem leżeć na leżaku od 10 rano do 18 wieczorem a na drugi dzień jeszcze na solare na 20 min,a zimą co drugi dzień na 20 min solara i tak przez 10 lat, wiec wyobrazcie sobie jak ona teraz wygląda??? masakra!!!! mój mąz się smieje ze wygląda jak złożony parasol

Ja tam lubię być latem lekko muśnięta słońcem, ale na solarium w życiu bym nie poszła. Nie podobają mi się skwarki.

Jak jeżdze na wakavje tylko w listopadzie do ciepłych krajow to tylko w zimie jestem opalona. Teraz jestem bladziusieńka jak sciana. Jeszcze 2 miesiące i wreszcie będę mogła się wygrzać i wykąpać w ciepłym morzu :) oczywiście mam zawsze lekko umiarkowaną opaleniznę :)

ja nie cierpię bladej skóry latem, szczególnie takiej jasnej...prawie przeźroczystej, że każdą zyłkę widać...ohydaa