Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość szarrra

błagam kobiety odpiszcie poradzcie cos

Polecane posty

Gość szarrra

Witam, mam powazny problem, jestem z facetem od 2 lat, na poczatku myslalam ze to chodzacy ideal, pokochalam go bardzo bylo mi przy nim cudownie. Do tego stopnia ze nie chcialam widziec jego wad, bylo coraz gorzej, duzo pił imprezy z kolegami, klotnie o jego kolezanki, do dzis ciagnie sie temat dziewczyny z ktora kiedys sie spotykal i ona co chwila o sobie przypomina ( moj chlopak mowi ze przesadzam, ze on by sie z nia nie spotkal ) teraz jest sytuacja patowa jak dla mnie z jednej strony gdy on ma dobry humor i wszystko jest ok jest wspanialy, czuły potrafi odmowic kolegom spedzamy milo razem czas, wiec gdyby ktos popatrzał pomyslalby ze fajna z nas para. Druge oblicze zwiazku wyglada nieco inaczej...spotykamy sie srednio co 3 dni bo on jest zmeczony po pracy albo mowi ze soro widzielismy sie 2 dni pod rzad to w 3 sie nie spotkamy bo on musi odpoczac, sporo razy mnie oklamał i to w roznych kwestiach mniej lub bardziej waznych. Gdy sie poklocimy ( powid nie istonty) nie przebiera w słowach, potrafi ranic i z czasem sa to słowa coraz gorsze ( np. masz zjeb*** charakter, masz nasrane w głowie...) zawsze zrzuca wine na mnie, jemu wolno wszystko - mnie na ogół nic, jemu wolno sprawdzac moj telefon, konta, gdy ja ( w jego obecnosci) poprosilam aby pokazal konto na fb , okazało sie ze miał zablokowana dziewczyne wiec zapytałam co jest powodem w odpowiedzi nakrzyczał na mnie, padło kilka nie milych słów i sie obraził nie zwracajac uwagi ze doprowadzil mnie do placzu komentujac jedynie : ty o wszystko placzesz". POtrafi zostawic mnie sama w obcym miescie, nie powiem mi zadnego komplementu ( nie przesadzam ! nic a nic nawet zwyklego " dobrze ze cie mam" ) za to bledy wytyka z radoscia. Lubi kolegow i alkohol . Jemu wolno jechac do rodziny samemu ( na wies ) mnie - w zadnym wypadku. Zerwał ze mna juz 4 razy dodam. Moglabym jeszcze sporo negatywnych sytuacji wymienic ale nie w tym rzecz, przedstawiłam ogolny zarys. Ale gdy jest wszystko ok jest zupelnie inny ! Jest troskliwy, pomocny, potrafi przytulic czy pocałowac od tak sam od siebie. Prosze o madra wypowiedz i zrozumienie, kiedys glosno mowilam ze nigdy nie bylabym z takim facetem, teraz gdy takiego kocham jest mi ciezko, mamy plany potrafimy sie dobrze razem bawic ale przeraza mnie ta druga strona i nie radze juz sobie. Czuje sie dla niego nikim, na zasadzie "jest ładna i głupia". Błagam o pomoc... P.S rozmawiałam z nim o tym - efekt zaden , ablo mowi ze przesadzam, albo nie mowi nic. Ewentualnie ze tylko narzekam wiec po co on i jets potrzebny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam podobną sytuację a na dodatek razem mieszkamy. Dziewczyno, nie pozwól sobie na takie traktowanie. Pokaż mu, że nie jest pępkiem świata bo jeśli pozostaniesz bierna to będzie pozwalał sobie na więcej i więcej. Tak właśnie jest u mnie i wierz mi, to się nie zmieni do czasu aż Ty zaczniesz w pierwszej kolejności myśleć o sobie. Nie chce się spotkać, ok. Zajmij się swoimi sprawami. Idzie z kolegami się rozerwać, Ty poodwiedzaj przyjaciółki. Przyzwyczaiłaś go, że robi sobie co chce, mówi co chce a Ty masz się jemu podporządkować. I w żadnym wypadku nie pozwalaj sobie na obraźliwe epitety pod swoim adresem bo z czasem będzie ich coraz więcej. Ja to aktualnie przerabiam i tylko mogę pluć sobie w brodę, że nie słuchałam przyjaciól..Mój też potrafi być miły, czarujący, uczynny i kochający ale co z tego. Jak popije to przemienia się w takiego kretyna, że szkoda gadać. Chcesz z nim być, walcz o to by zaczął Cię szanować. Jak nie to uciekaj czym prędzej. Może jak zobaczy, że może Cię stracić to się opamięta. Bądź mądra i nie pozwól sobie wejść na głowę. Powodzenia i mądrych wyborów, których mi zabrakło. Teraz nie wiem jak wszystko się u mnie potoczy bo znając mojego to nie będzie się chciał wyprowadzić. Mam już tak nie raz nie dwa i z każdą zakrapianą imprezą alkoholową jest coraz gorszy. Ja pojęłam decyzję ale to nie takie proste. Wy nie mieszkacie razem. Weź swoje życie w swoje ręce i nie pozwól sobą manipulować!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szarrra
najgorsze jest to ze zawsze obarcza mnie wina. Tak wszystko obroci ze potem siedze i mysle czy moze faktycznie przesadzilam, ze moze nie powinnam tak zareagowac... i zawsze ja pierwsza lagodze sytuacje....mowie , tlumacze ze tylko o to traktowanie mi chodzi, ze powinnismy sie szanowac i nic nie jest powodem do takich słów, ze rani mnie nimi, ze sam mi daje powody do watpliwosci a potem sie unosi ze pytam go o to czy naprawde mnie kocha, dlaczego tak mnie traktuje....tylko mi mowi ze go wkur**** wiec mam sie nie dziwic ze tak mi mowi, ze gdybym ja zachowala sie inaczej to on by sie tak nie zachowal po czym znow zachowuje sie "dobrze". Ja jestem juz w rozsypce, z jedenej strny mam dosc a z drugiej tak mnie obarcza wina ze zaczynam w nia chyba wierzyc. Nie wiem czemu ale nie mam odwagi zeby z tym skonczyc, czy to dlatego ze go kocham czy dlatego ze tak mnie sobie podporzadkowal....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I jedno i drugie. Ciężko jest wyjść bez szwanku z takiego związku. Jak nie zrobisz i tak będziesz cierpiała. Pomyśl o sobie najpierw bo on najwyraźniej robi tak w stosunku do samego siebie i zadaj sobie pytanie. Co go uprawnia do tego, że tak Cię traktuje. Jak sobie odpowiesz na to pytanie być może łatwiej Ci będzie się jakoś wziąć w garść. Dziewczyno, wierzę Ci że jesteś w rozsypce. Ale pamiętaj!! Nie jesteś sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
proste..nie wiem nad czym się zastanawiasz...zostaw go! im prędzej tym lepiej dla ciebie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to nie miłość to przywiązanie jak psa do właściciela

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kochana, nie sądzę, żebyś posłuchała rady którą dostaniesz na forum aby zakończyć jak najszybciej ten związek. Myślę, że nie posłuchasz tej rady nie dlatego, że to forum i ludzie anonimowi a jedynie dlatego, że w jakiś dziwny sposób jesteś zależna od partnera z jakiegoś powodu nie umiesz się z nim pożegnać. Podejrzewam, ze powinnaś skonsultować się z psychologiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trochę zimno
Masz d*pke to po co Ci jeszcze d*pek? Zartuje, ale tak na serio, jesli on powoduje ,ze czujesz sie źle to zerwij z nim. Lepiej nie bedzie a on cos ma za uszami, bez powodu sie tak nie zachowuje. Nie rani sie kogos kogo sie kocha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szarrra
Bardzo dziekuje za wszystkie wypowiedzi, nawet sie nie spodziewalam ze tyle osob na powaznie odpisze z checia niesienia jakiejkolwiek pomocy. Tak racja brakuje mi odwagi, mam teraz ciezki etap w zyciu stracilam mieszkanie zaraz potem prace a z braku pieniedzy wyrzucili mnie z uczelni jednym slowem jakis rodzaj zyciowego dolka a najgorsze ze jestem sama i nie bardzo mam na kogo liczyc, moze dlatego tak sie go trzymam ... Troche zimno -> co masz na mysli piszac ze on cos ma za uszami ? To moze ma jakis sens ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kochana ja na Twoim miejscu zostawiła bym go.Moze dla Ciebie w tej danej chwili wydaje Ci sie ,ze to koniec świata ale czas leczy rany ...Nie pozwol sie tak traktowac,bedzie jeszcze gorzej a wtedy nie odejdziesz bo wspolny dom..dzieci...Na miłość równiez jest lekarstwo nastepna miłosc ...Powodzenia życze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trochę zimno
"Miec za uszami" w jego przypadku oznacza np to ,ze nie jest całkowicie dostepny emocjonalnie dla Ciebie. Jesli tak rzeczywiscie jest, moze to oznaczac ,ze kocha kogos innego z kim nie może byc a Tobie sie dostaje za to ,że nia nie jesteś..tak zgaduję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szarrra
Nie brzmi to głupio ... ale czy wtedy odchodzilby i mimo to wracał ? Wybaczał ? Planował życie ? Dzisiaj pytałam go czemu tak mnie traktuje gdy jest cos nie tak, odpowiedział " tak mam i musisz to zaakceptowac" , na poczatku zwiazku był bardzo wylewny w uczuciach, ciagle powtarzał ze kocha, przytulał, przynosil kwiaty, wszedzie chcial byc ze mna a gdy go nie bylo dzwonil pisał by zapytac co u mnie, tak było tylko przez pierwsze miesiace, moze 2 lub 3 , reszte juz opisałam wyzej...ponoć mężczyzni sa prosci... ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×