Nie wiem czy dobrze zrobie ale dzis lub jutro odejde od mojej kobiety

Czy warto byc w zwiazku z osoba ktora sie bardzo kocha lecz ktora bardzo cie zranila i ty zraniles ja? wybaczamy sobie juz tak od kilku lat, rozchodzimy i znowu wracamy, klucimy, przytulamy, itd. Caly czas jest cos nie tak, tydzien spokoju i od nowa. Mam juz powoli dosyc takiego zycia, ponad 3 lata razem ale odpadam, juz nie mam sily.

Nie to nie ma sensu. Ja zraniłam mego faceta, on mnie, ale sobie wybaczyliśmy i jest idealnie. Skoro WY roztrząsacie to albo się nie kochacie albo nie dojrzeliście do związku i trzeba to skończyć

No i w zwiazku z tym co? Przyszedles sie tu uzalac czy chwalic? Rob co chcesz. Kogo to obchodzi!!

Baj baj, leć, leć, hen hen, leć, biegnij, hasaj, mknij, gnaj,

Wybaczylismy sobie juz tak duzo, wydaje mi sie ze az za duzo. Ostatnio nie mozemy sie dogadac, jest kiepsko, klutnia za klutnia. Ile jeszcze tak wytrzymamy? chyba za duzo dzialo sie w naszym zwiazku i sie przelalo, przykro mi to mowic ale chyba tak.

Jak cie nie obchodzi chlopku z lasu to po co wogole sie wypowiadasz???? Idz lepiej sprawdz czy Ci sosny nie kradna.

Ale skoro podjąłeś decyzję po co Ci zdanie kogoś? Czy ktoś będzie za Ciebie siedział w tym związku? Czy szukasz kogoś kto powie "stój" "zostań" "ułoży się" czego szukasz? odpowiedz sobie jeszcze raz zastanów się co robić

Nie wiem czy dobrze zrobisz odchodząc.......proponuje szczerze powiedzieć swojej kobiecie,że to wszystko Cie przerasta i masz dosyć,pewnie i one też już ma dosyć

Sam nie wiem po co tu wszedlem i po co wogole napisalem zapytanie do Was, wiem ze sam musze podjac decyzje ale jest mi ciezko bo wiem ze jestem jej szczegolnie teraz potrzebny i ze kochamy sie ale co z tego jak ja juz nie daje rady. Dziekuje Wam.

Wczoraj mielismy szczera rozmowe ale jak zwykle moja wina, jak zwykle wymyslam, szukam problemow tam gdzie ich nie ma itd.

A widzisz?! Sam doszedles do tego ze bez sensu sie tu wypowiadasz. A buldoczyles sie jak ja Ci to napisalem. Fujara z ciebie i z kazda babka bedziesz mial problem

Nie jestem fujara. Jestem normalnym chlopakiem ktory ma problem. Ale dziekuje za kazda wypowiedz chlopku z lasu.

wy po prostu nie pasujecie do siebie, dajcie sobie inną szansę

Boje sie ze bedziemy tak tkwic w tym zwiazku i tracic czas, oskarzajac sie wzajemnie. Moze naprawde do siebie nie pasujemy? Ale z drugiej strony przetrwalismy takie ciezkie dni i sytacje, bylismy zdolni wybaczac chyba te czasy minely i banka pekla.