Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość elcia21

czy brać faceta do porodu

Polecane posty

Dla nas to był bardzo ważny i piękny moment - wspólny poród bardzo nas zbliżył. Mój mąż pomógł mi i nie wiem jak bym sobie be niego poradziła. Przed porodem razem chodziliśmy do szkoły rodzenia, oglądaliśmy zdjęcia i filmy, edukowaliśmy się, po to żeby oswoić się z sytuacją, na sucho. Opisałam nasz poród tutaj >>> http://www.violianka.blogspot.com/2013/05/1010.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka sobie żoneczka
mój mąż nie chce być przy porodzie.. ja na początku też nie chciałam.. a teraz tak czytam i myślę sobie, że wsparcie by się przydało...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
na początku nie chciałam, żeby mąż był przy porodzie..decyzja moja z uwagi na fakt, że mógłby się właśnie obrzydzić i że w sumie nie powinien takich rzeczy widzieć..wiem, że to niezbyt miłe przeżycie..nie oszukujmy się w większości szpitali to istna rzeźnia..u nas nie ma znieczulenia tak otwarcie powiedziała mi położna oddziałowa...po przemyśleniach a może raczej po fakcie że nie uda się załatwić prywatnej położnej stwierdziłam, że muszę mieć kogoś przy sobie..mąż niby chce..ale widzę, że się boi..ostatnio w towarzystwie powiedział, że go zmuszam..ja tylko pytam, chce na temat rozmawiać i ustalić a nie zmuszać..niby cały czas mówi że chce być...ale myślę, że w głębi serca jest inaczej..i teraz pytanie jak postąpić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do 17.10.13 - ja ci powiem jak u nas bylo. od poczatku nawet nie bralam czegos takiego pod uwage, no wydawalo mi sie ze w zyciu sie na to nie zgodze, nawet nie rozprawialismy o tym, powiedzialam juz na poczatku ze nie chce i tyle. ale jak juz sie zaczelo, pojechalismy do szpitala i mnie wzieli (rano) na porodowke (a urodzialam poznym wieczorem) to dziekowalam bogu ze maz jednak do mnie przyszedl i ze mna byl mimo ze tego nie zadeklarowalam przy przyjeciu do szpitala. siedzial na koryarzu oddzialy i ciagle sie dopytywal co ze mna az w koncu ktoras polozna kazala mu isc kupic to smieszne zielone wdzianko i wejsc do mnie. i powiem ci ze chyba bym tam umarla bez niego!! wyszedl poznym popludniem bo juz sie robil coraz bledszy hehe, widzialam ze zaraz padnie bo mialam juz mega bole i ciesze sie ze finalu nie widzial ale to akurat byla chwila a caly dzien jednak przy mnie byl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szprotka na wakacjach
mój sam sie wziął :) też początkowo nie mial iśc, ale potem on to sobie sam przemyślał i dla bezpieczeństwa mojego i dziecka to będzie przy porodzie, bo gdyby coś się działo, trzeba by podjąć jakąś decyzję, albo po prostu być przy problemie, to..to on potem by sobie tego nie darował, gdyby mógł pomóc a nie zrobił tego..wiec był :) I było ok....poród to fajna rzecz, ciekawa, więc ja też bym chciała być na jego miejscu :) i byłam hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×