Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

od kiedy jestem matka denerwuja mnie inne dzieci

Polecane posty

Gość gość

Kiedys nie przeszkadzaly mi dzieci, kupowałam im slodkosci, lubialam przytulać i rozmawiać z dziecmi znajomych, teraz jak sama jestem matka roczniaka inne dzieci mnie draznia, to chyba powinno być jak już na odwrot. Tylko mojego synka bym nosiala na rekach, zachwycala się nim..inne szczególnie jak np.gadam z kolezanka(ich matka) a one wiecznie nas przekrzykują i cos chcą to tak mnie to zlosci, nie pokazuje tego ale mam zwyczajnie nie chcec do innych dzieci, nie chce mi się z niumi rozmawiać i nie martwię się o nie... Za to mojego syna kocham nad zycie.Co ze mna jest nie tak..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nic Ariadny
masz racje ps - nie liczylabym na wnuki na twoim miejscu :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podobno z dziecmi jak z bakami, można znieść tylko swoje :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sama się sobie dziwie..oczywiście jak slysze o krzywdzie jakiegoś maluszka to się tym przejmuje, czy jak oglądam w tv o dzieciobójczyniach ale jakos ogolnie stracilam sympatie do innych dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zaspokoiłas instynkt masz własne dziecko i teraz nie przelewasz tego niezaspokojonego instynktu na obce dzieci tylko cieszysz się swoim ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale czy tak powinno być? nie wiem czy dobrze mi z tym..mam wiele koleżanek z dziecmi, chce się z nimi spotykać bo je lubie i chce by mój syn miał kontakt z innymi dziecmi, nie wiem czy to tylko taki etap w moich zyciu czy tak już zostanie, wolalam myslec o tych bliższych mi dzieciakach z sympatia..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość autorka
Nie wiem czy to do końca normalne. Ja mam polroczna córkę ale inne dzieci też bardzo lubie, chętnie przytule, porozmawiam. Wkurzasz mnie np 7 latka do której sie mówi żeby nie krzyczała bo ktoś rozmawia a ona nie rozumie albo 13 latek do którego sie mówi żeby poszedł do siebie bo dorośli rozmawiaja i na tego nie słuchać a ten siedzi i ma gdzieś że matka każe mu wyjść. Tak poza tym jest ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BeKo
Ja mam odwrotnie .Kiedyś nie lubiłam żadnych dzieci.Od kiedy jestem mama lubię dzieci i nie denerwują mnie tak jak kiedyś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mnie wlasnie tez to najbardziej wnerwia kiedy gadam z kolezanka a one wiecznie krzycza i to wtedy maja najwięcej do powiedzenia kiedy rozmawiamy, skacza po meblach, ruszają wozek mojego syna, grzebią po torbie..albo wyjadają mu jego chrupki mimo iż przyniosłam im kilka smakolykow. kolezanka zwraca im uwagę to fakt ale i tak sytuacja mnie drazni..mowie o dzieciach 3-5 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nigdy nie lubiłam obcych dzieci zawsze mnie wkurzały i nadal nie lubię są wyjątki ale nie rozczulam się na nimi ,mam swoje i kocham i starczy .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nigdy nie lubiłam dzieci brzydziły mnie ich oślinione buzie itp ;) ale mimo to zawsze przy znajomych byłam miła dla ich dzieci bawiłam się z nimi choć w środku wcale mi to radości nie sprawiało. Mam dwulatka i w sumie nic się nie zmieniło, obce dzieci nadal mnie drażnią brzydzą i nie wzruszają, zawsze w obecności koleżanek z dziećmi jestem dla tych dzieci miła i udaję zainteresowanie nimi żeby nie sprawiać nikomu przykrości, moja siostra i koleżanka mają dzieci często się widujemy i to tak wygląda zawsze, witam się z nimi zagaduję i zabawiam po prostu udaję, źle mi z tym ale nikt mnie przecież nie zrozumie bo to nie normalne że mnie wkurzają ich dzieci brzydzą i uważam je za brzydkie czy, czasem przekrzykują i przeszkadzają w rozmowie mnie też to drażni ale nic nie mówię. Mam tak że moim dzieckiem to wszyscy się powinni zachwycać a sama jestem nieszczera :( tego podejścia chyba nie da się zmienić, dużo empatii jest we mnie, nie jestem na pewno taka jak większość mam, kocham swoje dziecko ale nie trzęsę się nad nim nie bawię się za dużo ani nie robię wszystkiego co ono chce, jestem okropna wiem i staram się swoje samolubne podejście zmienić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kocham swoje dziecko ale nie trzęsę się nad nim nie bawię się za dużo ani nie robię wszystkiego co ono chce *** może się nie znam, ale wydaje mi się że to akurat jest dosyć zdrowe podejście. *** ja nie mam dzieci a obcych nie lubię :O mam nadzieję, że swoje własne będę kochać bo obcych raczej nie mam zamiaru

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sama nie wiem czy to zdrowe czy nie bo siostra ma dziecko w tym samym wieku a jest różnica kolosalna! nie wiem czy to kwestia charakterów dzieci czy wychowania, ale kilka przykładów: 1. mój syn dużo bawi się sam, kocha autka i jeździć różnymi motorkami czy rowerem biegowym, mam go tylko na oku i robię coś w domu czy po prosu piję kawę a syn siostry potrzebuje widowni i cały czas wzroku matki na sobie, jak jej nie widzi przez sekundę jak odjedzie takim motorkiem to za raz woła mama! jak siedzimy w domu jest to samo ona ciągle coś mu pokazuje bawi zabawkami klockami itp a on mało co sam się bawi do wszystkiego musi być mama. 2. Mój syn się przewraca i płacze, ja nie rzucam wszystkiego i nie lecę z jęzorem na plecach by go podnosić, a siostra krzyczy rany boskie i leci a ten przestraszony jeszcze bardziej wyje. 3. Jak mój syn się wydziera bo czegoś nie dałam czy zabroniłam tamten się boi i sam potrafi się rozpłakać. 4. Ja ogólnie często jestem nerwowa krzyknę na syna i wyznaczam karę jak nie słucha albo siedzi w pokoju do puki się nie uspokoi, jak nie chce zjeść śniadania siedzi przy stole do puki nie zje choć połowy, a siostra lata z kanapką za swoim albo proponuje coś innego. 5. Pozwalam synowi sikać na trawę nie ważne czy wieje czy nie, a jej jak tylko ostatnio wystawił tyłek na trawie to z tekstem że go zawieje itp Czy to ja źle coś robię? mam porównanie tylko z siostrą, czy ona traktuje lepiej swoje dziecko niż ja czy to tylko kwestia innego podejścia. Nie wiem czy robie coś nie tak, wydaje mi się że może traktuje swojego syna zbyt olewająco czy szorstko i poświęcam mu za mało uwagi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to ja autorka, ja ze swoim synem tez przesadnie się nie bawie, owszem powygłupiamy sie, trochę go zainteresuje to ksiazeczka to zabawka, ale chce tez usiasc w spokoju i wypic kawe, mam syna na oku caly czas ale pozwalam mu żeby sam sie bawil, kombinowal..ma roczek,, zaczal chodzic, nabija guzy,i nie biegne za każdym razem z przerażeniem.. mój syn jest bardzo towarzyski i smialy, nie boi sie ludzi, dużo gada po swojemu i co za tym wszystkim idzie nie potrzebuje tez ciaglej uwagi mamusi, mam kolezanke która wszystko robi z dzieckiem na rekach..masakra, ja jestem czula i okazuje mu dużo milosci ale nie chce doprowadzać do tego by wisiał u nogawki spodni i wyl, mysle ze masz zdrowsze podejście niż twoja siostra, co do innych dzieci, tez zawsze dla tych dzieci jestem mila, lubia mnie, ale ogolnie mnie denerwuja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam to samo tylko tego nie ukrywam ,poprosyu nie okazuje dzieciakom zadnej sympatii, w moje dziecko jestem zapatrzona jak w obrazek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do goscia z 16.31 tak samo postepuje ale moja tesciowa masakraaa jak wariatka moje dziecko nie zje kanapki, to ta lata za nim z wywieszonym jezorem i probuje karmic corka 3 letnia wali mi rekoma w laptop, mowie jej ze nie wolno, ona w placz, ja zero reakcji a tesciowa biegnie z twarza czerwona od emocji, ze dziecko jej krzywdze debilka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja rowniez tak mam swoja corcie kocham nad zycie a inne mnie denerwuja jak widze krzywde w tv innyh dzieci to pozabijalabym tych co krzywde wyrzadzaja ale jak corca sie z kims bawi to tylko patrze czy aby jej ktos celowo krzywdy nie zrobil i w glebi duca mowie ani sie waz haha zasami wrecz czesto wkurzaja mnie inne dzieci zwlaszcza dlatego ze moja corcia jest bardzo towarzyska i lubi sie z dziecmi bawic i dzieli sie wszystkim a inne dziei to takie sknerusy egoisci mali ze masakra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam to samo i tez az tlumie zlosc jak ktoś wyrywa zabawke synowi która on się wlasnie bawi, bo jakiś gowniarz rozpieszczony chce i już,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kupiłam kiedyś lakocie dla dwojki dzieci znajomych(jakies lizaki, banany, kinderki itp.), swojemu synowi wzielam zwykle flipsy kukurydziane bo miał kilka miesięcy i tylko to mu ze smakolykow dawałam..a oni wpierdzielili swoje i rzucili się na chrupki mojego dziecka, tak mnie ta pazerność w****ila ze od tamtej pory ani razu im nic nie przyniosłam(już z 3 miechy)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Leaaa
Dnia 31.08.2013 o 18:12, Gość gość napisał:

Ja nigdy nie lubiłam dzieci brzydziły mnie ich oślinione buzie itp 😉 ale mimo to zawsze przy znajomych byłam miła dla ich dzieci bawiłam się z nimi choć w środku wcale mi to radości nie sprawiało. Mam dwulatka i w sumie nic się nie zmieniło, obce dzieci nadal mnie drażnią brzydzą i nie wzruszają, zawsze w obecności koleżanek z dziećmi jestem dla tych dzieci miła i udaję zainteresowanie nimi żeby nie sprawiać nikomu przykrości, moja siostra i koleżanka mają dzieci często się widujemy i to tak wygląda zawsze, witam się z nimi zagaduję i zabawiam po prostu udaję, źle mi z tym ale nikt mnie przecież nie zrozumie bo to nie normalne że mnie wkurzają ich dzieci brzydzą i uważam je za brzydkie czy, czasem przekrzykują i przeszkadzają w rozmowie mnie też to drażni ale nic nie mówię. Mam tak że moim dzieckiem to wszyscy się powinni zachwycać a sama jestem nieszczera 😞 tego podejścia chyba nie da się zmienić, dużo empatii jest we mnie, nie jestem na pewno taka jak większość mam, kocham swoje dziecko ale nie trzęsę się nad nim nie bawię się za dużo ani nie robię wszystkiego co ono chce, jestem okropna wiem i staram się swoje samolubne podejście zmienić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Leaaa

Hej. ostatnio strasznie denerwują mnie obce dzieci. Sama jestem mama dwulatka i on tez oczywiście czasem mnie denerwuje ( to nie jest tak ze uwazam ze jest idealny czy święty.), ale z tymi obcymi to juz nie mam pojęcia dlaczego tam mam. Wkurzam sie jak idziemy na plac zabaw i jest duzo dzieciarni i zaraz jakies podlazi do nas żeby sie bawic, zabieraja mlodemu zabawki itp.albo moj synek idzie na zjeżdżalnie ktora jest wogole nie używana i odrazu zlot małych sępow i juz mu przeszkadzają. Wnerwiaja mnie brudne dzieci z gilami po pas, takie tez ostatnio było na placu zabaw, kuzwa wielki glut mu wisiał z nosa do tego  cala garsc piachu do japy wsadzil i zadowolony, pierwsze co mi do glowy przyszło ze to maly ... ze zaraz sie zrzugam itp.wiem ze to okropne to tylko dziecko, ale tak pomysłam ze ochyda brudne w tych smarkach i jeszcze żrace piasek. Poza tym zauważyłam ze nie lubie tez dzieci mniej urodziwych (wiem wiem dla kazdego rodzica jego dziecko jest najładniejsze i tak samo moj syn nie musi sie wszystkim podobać) nie wiem skad mi sie to wzięło. Moze to tylko natrety w ktore wierzę (mam nerwice i myśli lękowe i natręty) ???ale jak widze takie malego dzieciaka ktore nie jest za ladne to myśl ze to brzydal samami przychodzi do głowy nie moge nic poradzic. Wnerwiaja mnie tez rodzice  a zwlaszcz mamuski ktore sie  podniecaja kazdym pierdem i przysłowiowa kupa dzieciaka A dzieciak np brzydki, gruby albo cholernie rozwydrzony krzyczy piszczy drze sie ale nie kuzwa jej bahor jest najlepszy i najpiękniejszy. Ja moje dziecko kocham ponad życie jest madrym cudownym dzieckiem ale mam tez dystans do macierzyństwa i wiem kiedy trzeba chwalić i kochać a kiedy byc surowa mama i nie dawac sobie wejsc na głowę, ucze synka kultury w wieku mniej niz dwóch lat mowil juz prosze dziękuję i przepraszam (po swojemu  paszam 😉) i wneriwaja mnie niegrzeczne dzieciory ktore sa  w jego wieku albo dużo starsze i tak nie robią. Moj daje komuś zabwki w piaskownicy i mowi prosze albo dziękuję jak ktos mu da, to patrzą jak na kosmite. Jezu. Czy ci durni rodzice naprawdę juz nie ucza podstaw i potem taki jeden maly gamon z drugim nie umieją się zachować i właśnie  to mnie chyba najbardziei wneriwa. Może stad sie to bierze.? Ciezko mi z tym uwierzcie, jak mam isc gdzies gdzie wiem ze beda dzieci to zaciskam zęby bo wiem ze to bedzie hardcore dla mnie. Nie linczujcie mnie tlyko za te ostre słowa. Naprawdę nie jest mi z tym lekko ale nie wiem jak to zmienić? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×