Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość glooria

Mój chłopak jest niezaradny

Polecane posty

Gość glooria

Hej dziewczyny. Mam problem. Mieszkam z chłopakiem 8 m-scy i od 8-m-scy on nie ma stałej pracy;/. Gdy planowaliśmy mieszkać wspólnie perspektywy były trochę inne. Na wiosnę miał zacząć pracę (co prawda sezonową, takim prawem rządzi się ten zawód), ale stwierdził, że to nie to co chce dalej robić (25 lat) i postanowił szukać dalej pracy. Nie znalazł jej. Bez doswiadczenia, proponowali mu tylko prace na sluchawkach, a on stwierdzil, ze w takich warunkach i za takie pieniadze pracowal nie bedzie :( Dostał w końcu jakąś pracę po znajomości dwa razy w tyg, ale pieniędzy z tego za bardzo nie ma. Teraz ocknął się i chciałby dalej pracowac sezonowo, ale w tym roku powrotu tam nie będzie miał. Dopiero na następną wiosnę. Powiedzcie mi jak tu żyć z mojej pensji we dwoje , w duzym miescie? Co mam robić:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość glooria
Nie wiem czy jestem dla niego za dobra. Czasem mam wrażenie, że to ja jestem "panią domu", to ja musze wszystkiego pilnować, ja daje wsparcie:( Przecież to mężczyzna powinien być głową rodziny i dawac poczucie bezpieczenstwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chlopak powinien poczuwac sie do tego... Toz to nie maz. Ile jestescie razem? Nie przeszkadza mu bycie utrzymankiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rzuć szybko tego śmiecia, albo do końca życia będziesz na nygusa robić. To kobieta powinna być w domu !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość glooria
Jesteśmy ze sobą 3 lata. Pewnie , że mu to przeszkadza. Często o tym mówi. Mam tylko wrażenie, że gdybym ja straciła pracę poszłabym gdziekolwiek, gdyby nic porządnego nie było. On niestety byle gdzie nie pojdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość glooria
Choć może źle się wyraziłam. Nie byle gdzie, ale kelner nie, to nie, to sramto nie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Maz by lachy nie robil - ma mnei utrzymywac. Ale jakbym mieszkala z chlopakiem to wzielabym pieniadze od rodzicow, pozyczke albo poszla ulotki rozdawac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
musisz mu jasno dac do zrozumienia, ze chcesz, aby pracował... oczywiscie nie jest powiedziane, ze tak szybko znajdzie prace, ale powinien kazdego dnia przegladac oferty, słac CV, chodzic na rozmowy, jednym slowej starac sie o prace. jesli powie, nie wol epoczekac 2 lata na kolejny sezon CH wie czego, to zastanow sie, czy tego chcesz od zycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość glooria
Z tym, że my mamy wspolne pieniądzę (głównie moje). Na serio na głupoty ich nie wydajemy... Jakoś nam starcza, ale odłożyć nic nie możemy. Ja chciałabym skonczyc studia i nie mogę, bo kasy brak:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale ty jestes głupia..... facet z natury jest stworzony jako łowca, a kobieta z natury powinna zajmować się nim i "domem". Jestes widocznie babo chłopem. Mój facet mnie utrzymuje i prędzej by spłonął, niż pozwolił bym go utrzymywała powtarzał mi to wiele razy, że dla niego byłby to dyhonor. Ja to mam szczęście jednak jak czytam tego typu topiki :) Twój facet to śmieć :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj niedoszly facet mnie za zone nie chcial :( bo wiedzial, ze poki co nie jest w stanie mnie utrzymac ;( i tak zle i tak niedobrze, obie postawy c*****e

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość glooria
Noxelia opanuj się, albo zmień forum. Możesz delikatniej, będę wdzięczna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość glooria
Już tak naprawdę, nie wiem co się liczy w życiu. Miłość czy ustawianie wszystkiego tak by żyło mi się lepiej niż w dzieciństwie, dążenie do pewnych standardów, nie patrzenie na innych. Marcin od stycznia szukał pracy i cholera z tego wychodziła, też nie miał w życiu łatwo, więc ja nad nim się litowałam i lituję nadal. Nie raz mi pomógł i teraz czuje się w obowiazku mu pomagać. Tylko nie wiem czy to dobrze robię. Nie wiem czy nie powinnam być bardziej surowa, a nie niańczyć go jak mama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×