JESTEM ZMECZONA JUZ czy sa jeszcze jacys ludzie

Ja nie wiem czemu tak jest.. Ludzie myślą tylko o sobie! Nigdy aż tak tego nie odczuwałam, a teraz jakby mi ktoś codziennie w twarz dawał.. Wszyscy tylko o sobie,..Można to odczuć w najmniejszych sprawach.. Nigdy nie będe miała nikogo, bo to jest jakaś masakra. Juz do tej pory przejechałam się na wszyystkich "przyjaciółkach" i zostałam sama jak palec.. A teraz się okazuje, że będe sama do konca życia bo nie ma takiej opcji,żebym miała się wdawać w relację które są tak płytkie.. Czy wszędzie jest tak? Czy nie ma już jakichś głębszych relacji .. ? Czy to ja mam takiego pecha? Chciałabym, żeby mi ktoś po prostu podał rękę wtedy kiedy spadam .. A nie lubił mnie tylko wtedy kiedy się uśmiecham i mam maskę szczęścia i radości..

A wy macie bliskich przyjaciół? przyjaciółki?

Ja mam JEDNEGO przyjaciela ale jest daleko :-(( tu gdzie mieszkam jestem samotna.

No może jeden kumpel się znajdzie w miejscu zamieszkania ale nie jest tak latwo dostępny nawet na telefon:-(( nie mowiac już o spotkaniu.

ja mam to samo. Nie mam żadnej przyjaciółki, nawet koleżanki żeby na kawę wyjść. Tylko robota - dom. No, mam narzeczonego, jesteśmy 8 lat razem, ale też się zastanawiam czy go nie kopnać w d**ę, nigdy nie mogę na niego liczyć, ciągle chla. Ja już jestem wypalona relacjami z innymi. Jak będę sama to c**j. Kupie sobie psa i kota i w******e! Wolę zwierzęta niż ludzi, ludzie są obłudni okropnie.

Kurde masakra straszna.. Nie chce być sama.. Ale nie chce też takich fałszywych relacji albo takich na cześć co tam.. chciałabym, żeby ktoś mnie rzeczywiscie dobrze znał.. Miałam "przyjaciółke" .. O ile dzieliłbyśmy sie planami na przyszłość o tyle nic więcej o mnie nie wiedziała.. Ciągle musiałam sie hamować, żeby nie powiedzieć czegoś o swojej domoej sytuacji:\

Najgorzej jest być samemu. Mi samotność doskwiera najbardziej i nic nie umiem z tym zrobić:-( Nie mam nawet pracy i nigdzie nie wychodzę wiec nie mam gdzie poznac nowych ludzi.

ja też nikogo nie mam a mam 23 lata... więc jestem w miarę młoda do tego jestem introwertyczka i męczą mnie ludzie (zdecydowana większość) preferuję spokojne, wrażliwe osoby z którymi można o wszystkim porozmawiać ale taki mało jest. Wszedzie imprezowi ludzie, obłudnicy i hipokryci.

No:( Dokładnie .. I jeszcze teraz ten nacisk społeczenstwa, że MUSISz być imprezowiczem, chlac, cpac, i tak dalej bo to taaaaka swietna zabawa a jak nie jestes takim to jestes nudny i jestes nikim :/