Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nie_radze_sobie

jak to przetrwać rozstanie już nie mam siły

Polecane posty

Gość nie_radze_sobie

Witam. Jestem ponad 4 miesiące po rozstaniu i nie mogę się uwolnić od myśli o byłym. Najpierw najgorzej było przez 2 miesiące, poóźniej 3 już lepiej. a teraz masakra wszystko wraca. Nie mogę spać w nocy, w dzień w pracy nie mogę sie skupić. Ma cholerne dołki. Jak wam udało sie to przetrwać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sama nie wiem jak udało mi się przetrwać, ale się udało. Było ciężko, nawet po 8 miesiącach potrafiłam jeszcze płakać będąc sama. Ale to minie, musisz być silna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mysli sie bardzo duzo sama wiem dobrze o tym, ale nie pomoże nic innego jak czas. Najlepiej miec kogos przy sobie, ja mialam siostre boto byl czas kiedy mieszkalysmy razem. Jak sie zostaje samemu to ciezko sie na czyms skupic, a we dwie toz awsze mi bylo razniej. Ale naprawde mimo ze boli to po jakims czasie przychodzi zlosc na bylego a po tym powinno byc tylko lepiej. Nie powinno się tylko zapominac w tym myslenieu, tzn. trzeba trzezwo patrzec na cala sytuacje i starac sie nie rozpamietywac bo naprawde wtedy taka sytuacja moze trwac bez konca. Jak nie ten to inny. Ja tez myslalam ze nie spotkam nikogo, bo mialam juz wtedy 27 lat, stwierdzilam zenic dobrego mnie nie czeka i ze w tym wieku juz nie znajde faceta...a teraz? za miesiac wychodze za mąz i ejstem naprawde bardzo szczesliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
takie historie,jak Twoja naprawdę mogą skończyć się dobrze :) znajdź na kafeterii temat "rozstanie głęboka depresja" jakoś tak, świetnie opisane etapy radzenia sobie z zerwaniem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja 2 miesiące po rozstaniu i też ciągle to wraca.. nie mogę spać, jeść, myślę tylko o nim, i ciągle chce mi się płakać... już brak sił na to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
znajdz sobie nowego faceta czym sie zatrułas, tym się lęcz, mi pomogło, choc przez miesiac wyłam jak debilka a on mial mnie w d**e:p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie_radze_sobie
tak tylko jak było się z kimś blisko 10 lat to nie jest łatwo. Naprawde jest mi cholernie ciężko. Już mam łzy w oczach znów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy baba na prawdę kochała(związek 10miechow) jeśli znalazła sobie kogoś po miesiącu? I to jeszcze z zagranicy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie mogę, kocham tamtego, więc nie jestem w stanie na ten czas związać się z kimś innym, może inne tam potrafią, ja niestety nie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi się wydaje że tamtą jest po prostu puszczalska

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Eh ja 2 miesiące po rozstaniu i ciągle myślę o nim, w końcu kochałam go i pewnie nadal kocham to dlatego i dlatego też nie interesuje mnie póki co nikt inny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czyli tamta miała mnie po prostu gdzieś albo się znowu bawi?-

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pewnie tak, albo Cię nie kochała, albo jej nie zależało, nie wiem. Ja po 2 miesiącach nie mogę zapomnieć o nim... właśnie dlatego bo go kocham, gdybym od razu znalazła sobie pocieszenie to chyba nie byłaby to miłość. Bo jak się kogoś kocha to nie ma się ochoty pocieszać od razu kims innym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dasz rade- zreszta wyjscia nie masz.....Poza tym, nie martw sie, niedługo dołączę do Ciebie;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego dolaczysz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dołączę, bo nie chce związku w którym nie ma tego co było na początku.Nie chcę obojętności, dystansu.Czuję ze to kwestia czasu, jak usłyszę, lub nie usłyszę, ze nie chce ze mna byc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdradzona aga
a ja jestem po rozstaniu 1,5 roku...do tej pory nie doszłam do siebie, a za 2 tyg. on się żeni...a ja sobie nie mogę znaleźć miejsca...ehh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćOnaaaaa
To szkoda, że dołączysz do mnie... U mnie też się tak zaczęło, obojętność, dystans, nie to co na początku, w końcu brak czasu i rozstanie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ah to zycie i te związki....chciałabym miec taki przełącznik w głowie,by nie cierpieć, od razu zacząc zyc, nie płakac, nie wspominac, nie kochac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdradzona aga
w moim przypadku boli to najbardziej, że znalazł pocieszenie w niecałe 2 miesiące po rozstaniu a moje drogie koleżaneczki znalazły mu nową laskę, ze mną nawet nie chciał gadać...to boli najbardziej, w dodatku znienawidził mnie bo koleżaneczki nagadały mu niezłych bzdur na mój temat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do aga to tym bardziej daj spokoj.szkoda czasu na rozpaczania za jakims d*pkiem co wierzy kolezaneczkom!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćOnaaaaa
Aga - oj to kiepsko... teraz jeszcze slub... Ja jestem zalamana mimo ze dopiero minelo 2 miesiące i on się nie zeni,ale nie wiem czy ma kogos czy nie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdradzona aga
one go jeszcze podbuntowały i skończyło się jak się skończyło a co ciekawe on dzisiaj jechał koło mojego domu...nie wiem po co skoro hajta się za 2 tyg...nie mogę sobie darować ze go z nimi poznałam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćOnaaaaa
Noo tak, to kiepsko mamy ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no niestety dołącze- wiem jak to wyglada, bo juz nie raz to przerabiałam.najpierw cudownie, a potem okazuje sie ze stara sie tylko jedna strona.Tyle plus, ze jestem juz silniejsza jak na początku swych przygód miłosnych.Najlepsze jest to, ze od początku mu mowiłam- Jak chcesz tylko chwilki ze mna, to daj spokój, bo ja nie mam zamiaru łatać pózniej serca.Odpusc jak chcesz tylko zabawy, bo na zabawe znajdziesz nilion dziewczyn.No i przez długi czas było cudownie..../w sumie czasami to tak sobie mysle, ze moze ze mna cos jest nie tak, moze faceci tak maja-ze mimo ze chcą i kochaja, to nie potrafią iaczej, a z drugiej strony potem mysle- ze skoro przez rok potrafią mowic komplementy, byc blisko i okazywac uczucia, to nie mozna tłumaczyć ich potem....Dobrze myśle?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdradzona aga
no kiepsko, kiepsko, jak sobie pomyślę, że to mógł być nasz ślub, to cholera mnie bierze...czuje się fatalnie, gorsza od tamtej...ehh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćOnaaaaa
oj ja dokładnie tak samo mowilam, ze jak chce się pobawić, albo jakas przygodę to żeby odpuscil sobie, a on nie nie - poważny związek... a tu co? A tak strasznie mnie nie chciał skrzywdzić na początku ;/ A tyle raze powtarzałam, ze jak ma zamiar się tylko pobawić chwile to żeby mi dal spokoj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mowiłam mu- nie zawracaj mi d**y, jak masz ochote tylko byc przy mnie chwile, bo na chwile to znajdziesz 100 chętnych dziewczyn, kobiet.....ale potem mu uwierzyłam- bo skoro potrafi przysyłac mi 40 smsów dziennie to chyba znaczy ze nie jest tak zle, skoro pisze ze kocha, ze teskni, ze uwielbia i ze mu zależy to...../ no ale teraz jest tak jakos....inaczej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdradzona aga
u ciebie przynajmniej masz jakieś szanse uratować ten związek a ja...straciłam go na zawsze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
aga, dlatego proponuje bys dała juz spokój! nie szkoda Ci czasu? / ale ja nie mam zamiaru nic ratowac? przeciez lepiej nie bedzie?mam mu mówić- "kochanie, zachowuj sie tak jak na początku, mów mi komplementy, dotykaj, przytulaj...?przeciez to bez sensu.Co najmniej 5 razy poruszałam ten temat- jest poprawa na dwa trzy dni, a potem wszystko wraca do normy- czyli jest taki związek na 3+...a takiego czegoś nie chce.Wiem ze bedzie mi ciężko, bo uwazam ze to super facet, smiejemy sie z tego samego, zartujemy, wydurniamy, mamy podobne pasje, zainteresowania, pogląd na zycie....jak sie poznalismy, to na drugi dzien napisał mi, ze wydaje mu sie, jakbysmy sie znali 100 lat...ehhhh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×