Mam 18scie lat i chyba problem z alkoholem

Od jakiegos czasu w sumie od poczatku wakacji dzien w dzien musze sie napic piwa bo mnie az od srodka rozwala. Nawet kiedy jestem sama w domu. Sok, schlodzony zimny browar, cicha muzyka, fajny klimat..... czuje jakis wewnetrzny smutek kiedy jestem bez piwa, nie musze byc pijana, ale czuc smak piwa w ustach.... wiem ze strasznie robie z siebie ofiare losu teraz ale nie mam z kim o tym pogadac a jak wspominam o tym znajomym to z ich ust mozna uslyszec pij nie p********** heh.... oni sa tacy jak ja. Ale nie wazne to nie o nich chodzi. Czuje po prostu ze za kilka dni jak wyjade to nie dam sobie rady bo bede w miejscu w ktorym dlugo dlugo sie nie napije, wiem ze to dobrze ale i tak wroce do domu i bedzie znow to samo..... kiedys non stop pilam energy drinki i tak samo z nimi mialam ale przezucilam sie z wiekiem na piwo. Wódki nie lubie i nigdy mi nawet nie smakowala ale czasem raz na pol roku moze sie zdazyc ze sie napije. Padam na pysk i czuje ze jak nie pojde zaraz do sklepu to wykituje....... chce piwo...... powiedzcie mi. Czy to jakies moje widzimisie czy moze jednak wpadłam w zło?

nikogo to nie obchodzi.... nawet na tym jakze pomocnym i przydatnym w zyciu forum (ironia). hheh nie ma to jak sie pouzalac........

pij nie p*****ll

Strach mieć dzieci w dzisiejszych czasach. Jak się nie prostytuują to piją albo ćpają, albo są no-life.

Dziś wszyscy chleją, więc spoko, nie możesz odróżniać się od reszty towarzystwa, musisz im dorównać.Teraz podobno tak modnie.