Rozczarowana Anglia

Zawsze sceptycznie podchodzilam do opowiesci ludzi na temat zycia w Anglii, pracy, zarobkow, realiow... Jednak to, co zobaczylam (bardzo) mnie rozczarowalo. Male, niezbyt ladne, mega drogie o bardzo kiepskim standardzie domy... Zastraszajaca liczba wyznawcow islamu... Ogromne problemy z dostaniem chocby najprostszej pracy. Wysoka przestepczosc. Masakryczna ilosc ludzi. Koszmarnie drogie zycie.

Ceny jak w Polsce albo i taniej faktem jest ze czynsz trochę wyższy a jakoś i tak Polacy wolą wyspy od pierdooolonego polskiego skurwiaolego podola

praca jest. szukac trzeba...

Powtarzasz się, zakładasz ten sam temat. Do k***y nędzy wszyscy wiedzą jak tutaj jest ale uparcie się pchają i czekają na cuda niczym barany nad urną wyborczą w 2007. Nie podoba się to wypad z powrotem do swojego Pacanowa doić kozy z tatulem.

to wracaj pindo do ryżej wyspy szczawiem płynącej. mam dla ciebie ofertę pracy - za 1200 zł w DPSie (na trzy zmiany, piątki, świątki i niedziele) w brudzie, smrodzie i syfie. welcome to!

Po co jedziecie na nia? Takie sa fakty, ze Anglia dla nowych nie ma juz absolutnie NIC do zaoferowania! Ani pracy, ani zarobkow, ani benefitow! Bo nawet dostanie prostej acz ciezkiej pracy fizycznej za £6.19/h brutto graniczy z cudem!!!

Mam dla Ciebie oferte pracy za £890 mc w zagrzybialej Anglii, na ciasny pokoj i mrozone zarcie starczy

Dobrze że piszesz dla ''nowych'', bo w przeciwnym razie bym cię wyśmiał. Taka prawda, że nikt tutaj nie będzie brał na poważnie ludzi, którzy nie mają żadnej historii w UK, nie zrobili tutaj żadnej szkoły, college'u, kursu albo stażu. Cóż, takie jest życie. Ja też 4 lata temu byłem ''nowy'' i jakoś przetrwałem, choć każdy gadał wtedy to samo, że UK już się kończy. Dałem radę, bo chciałem i brałem tę pracę, która była pod ręką. Teraz mam kilka tutejszych certyfiaktów w kieszeni, doświadczenie i znajomość realiów, dlatego nie boję się o swoją przyszłość. Najsilniejsi przetrwają i pójdą w górę, jednostki słabe i płaczliwe odpadną.

Ale to bylo w 2009 r., a dzis gdybys mial od zera zaczynac byloby calkiem przej****e

drogi gosciu wyzej, moze znowu wlaczysz obozy koncetracyjne I pozbedziesz sie tych slabszych jednostek... widac garniesz sie do tego... wiec wracaj do Polski, tam szukaja takich, UK nie jest krajem dla ciebie, dla ludzi z menatalnoscia Hitlera...

Guzik prawda, zaręczam ci że poszedłbym dokładnie tą samą drogą zostawiając w tyle wszystkich czarnowidzów.

Rynek już się nasycił głąbami bez żadnych kwalifikacji. Teraz tylko dobry fach i doświadczenie pozwoli na niezłe zarobki i godne życie.

gość z 1:57 A co ty za głupoty pieprzysz o jakimś Hitlerze ?!!! Puknij się w pustą czaszkę. Poznałem wiele takich sierot jak wy, tylko daj, pomóż, weź za rączkę, zaprowadź, znajdź pracę a jak jest kasa to od razu trzeba rozpieprzyć zamiast zainwestować w jakiś kurs, szkołę językową. Potem płacz, bo nigdzie nie chcą przyjąć.

@expat - 100/100! A Ty wyzej - watpie i to bardzo by dzis udalo Ci sie zaczac w UK od zera!

A będzie jeszcze gorzej. Od 1 stycznia otwiera się rynek pracy dla Bułgarów i Rumunów. Przybędzie wam masa nowych konkurentów do walki o pracę za 6,19 funta na godzinę. :D

Dokladnie!!!!

Blad, jak oni zjada tu to minimalna bedzie AZ £6.31, bo od 01.10 wzrasta :D:D:D

prace za minimalna znajdziesz w 2 dni wiem bo brat przyjechal w pon a w srode byl juz w robocie, a w przyszlym tygodniu zaczyna juz inna. ale teraz juz wiem ze nie da sie wyzyc w londynie pracujac za 6.19 bo co to jest 220 na tydzien ja wiecej place za czynsz z drugiej strony jak nie ma sie wyboru to i to dobre na poczatek

ale po co sie obuzacie?? ja zawsze tweirdzialam ze wyjezdzajac za granice jade tylko aby kase zarobic nigdzie mie sie nie podoba za granica ani mentalnosc mi nie odpowiada zaciskam zeby kase odkladam i wracam proste !

Kazdy narzeka, ze nie ma pracy, a gdy moj chlopak przyjechal do mnie do Londynu to od razu znalazl prace za 1800 rocznie, potem jeszcze 3 razy zmienial w ciagu roku az znalazl taka, ktora mu pasuje i gdzie najwiecej placa.

Dodam, ze moj chlopak jest Brytyjczykiem, wiec bylo mu latwiej znalezc prace niz Polakowi, ktory dopiero co przyjechal do UK. Jednak Brytyjczycy rowniez narzekaja, ze nie ma pracy, a jednak jest, tylko trzeba jej poszukac.

@gosc 09:31 no za 220 tygodniowo choolernie ciezko zyc w Londynie! Ale... Pokoj place £400, bilet ok.£140, jedzenie, chemia £200, telefon i zostaje mi ok.£110 na kosmetyk, ubranie...

To NIE jest zycie! Ani mieszkania nie wynajmiesz, ani rachunkow nie oplacisz, jedzenia, samochodu nie utrzymasz, rodziny nie zalozysz, nie ubezpieczysz sie, nie pojedziesz na wakacje itd!!! £900 w UK to NEDZA!!!

To co powiesz na 1200zł w PL kiedy samo wynajęcie pokoju kosztuje polowe tej kwoty?? Przestańcie wreszcie pierrdolić o nędzy za 900 funtów/msc, bo prawdziwa nędza to jest w Polsce. Tani pokój to 200-250 funtów, jedzenie 200 funtów i pół pensji zostaje do twojej dyspozycji. Oczywiście jeśli ktoś mieszka w Londynie to prawie nic mu nie zostanie, ale tylko przygłup się tam pcha mając zarabiać minimalną stawkę. Nie pasuje w UK wracajcie do POlski. Widocznie trzeba posmakować życia na zielonej wyspie żeby docenić to co się miało w UK.

właśnie największe problemy są z najprostszą pracą, bo masa ludzi nie ma kwalifikacji na nic bardziej wymagającego.

Ludzie z dobrym angielskim i wyksztalceniem tez maja problem z praca!

Gosc z 11:44 Ciekawie prawisz. Ja mam troszke ponad 1000 na miesiac i jakos bylo mnie w tym roku stac na wczasy na poludniu Europy, oplacilem sobie kurs, ktory kosztowal ok. 700 (z dojazdami). Po drodze bylo kilka nieprzewidzianych wydatkow jak chocby i dentysta (ze 3 razy) i wcale glodem nie przymieram ani nie chodze obdarty.

Fakt, nie mam samochodu ale po co mi on jak i tak nie mialbym gdzie jezdzic a poza tym marny ze mnie kierowca. Szkoda tylko kasy na taxy i przeglady i ubezpieczenie

Ciekawe gdzie takie luksusy za £1000 :D

" Ludzie z dobrym angielskim i wyksztalceniem tez maja problem z praca! " zrozumcie wreszcie że studia typu socjologia, historia sztuki czy marketing to NIE jest żadne wykształcenie dla pracodawcy !!!