Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość syzyfowapraca

problem z rodzicami

Polecane posty

Gość syzyfowapraca

Witam, zastanawiam się czy jest wiele osób, które z jakichś powodów odsunęły się od swoich rodziców, zmieniły do nich nastawienie i nie da się tego naprawić. Jeśli tak, to może zechcecie podzielić się waszymi historiami. Ja od kilku miesięcy oddalam się od rodziców, nie potrafię zaakceptować tego jak się zmienili. Zawiodłam się zwłaszcza na mamie, z którą zawsze miałam bardzo dobry kontakt. Łapię się na tym, że zaczynam segregować informacje na te, które mogę jej powiedzieć i na te, które kiedyś mogą posłużyć przeciwko mnie(np. podczas kłótni), a wcześniej mówiłam jej o wszystkim i uważałam ją za przyjaciółkę. Jest mi przykro, bo wiem, że już nigdy nasze relacje nie będą takie jak kiedyś. Pobyt w domu nie jest już przyjemnością, tylko przymusem. Zapraszam do rozmowy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co się stało?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ile masz lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość syzyfowapraca
22 Po paru ładnych latach odważyłam się powiedzieć co tak szczerze czuję. Zawsze byłam tą, która się uczyła i nie sprawiała problemów, podczas gdy mój brat(kilka lat starszy) potrzebował ciągłej uwagi i pomocy rodziców- tak jest zresztą do dzisiaj, mimo że ma już swoją rodzinę. Cokolwiek zrobił było dobrze. W razie potrzeby oczywiście to ja musiałam być w pogotowiu(choroba mamy). Czuję się po prostu niedoceniona, zepchnięta na drugi plan. Przede wszystkim jednak mam problem z tematem...seksu w moim domu. Dla jednych może się to wydawać śmieszne, ale tak rzeczywiście jest. Od kiedy pamiętam to był najważniejszy problem w domu- tata chciał często, mama od seksu stroniła. Chcąc nie chcąc w tym wszystkim uczestniczyłam, "ciche dni" były na porządku dziennym. Przez co najmniej 7 lat słyszałam od mamy, że dla niej seks generalnie mógłby nie istnieć, że tata przesadza, że nie umie zrozumieć, że ona nie potrzebuje tak często itp.,itd. Aż tu nagle w tym roku mamie się odmieniło. Nastała sielanka- takiego nadskakiwania dawno nie widziałam. Wiem, że powinnam się cieszyć, że w końcu się im ułożyło, ale nie potrafię, czuję się jak debil, skończona idiotka. Przez tyle lat musiałam uczestniczyć w tej szopce, słuchać tego wszystkiego. Dla mnie jest to po prostu żałosne. Czuję się oszukana, bo w tym wszystkim trzymałam zawsze stronę mamy. Wystarczy, że ich widzę i włącza mi się agresor. Nie potrafię już normalnie rozmawiać z mamą bo mam wrażenie, że wszystko co mówi nie jest prawdą, albo "nagle" się jej odmieni. Jestem maksymalnie rozgoryczona i wiem, że po tym wszystkim już nigdy jej nie zaufam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ediffffffff
a co się dziwisz matka przechodzi klimakterium i takie szopki odstawia a ty głupia cii.o poczytaj i postaraj się zrozumieć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość syzyfowapraca
wypraszam sobie z tą głupią... rzeczywiście nie pomyślałam o klimakterium, ponieważ na żadne dolegliwości się nie skarżyła,a często o takich rzeczach rozmawiałyśmy- moje przeoczenie jednak nie zmienia to faktu, że zrobiła ze mnie skończoną idiotkę mam po prostu dość tego, że to zawsze ja mam być tą, która rozumie i wszystko akceptuje, no do jasnej cholery moja wyrozumiałość też ma pewne granice!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mozesz podac gg?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kiedy sie wyprowadzilas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja też segreguje tak informacje, te które moge powiedziec przerabiają do minimum i usuwam fakty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość syzyfowapraca
- gg? po co? - od 3 lat przyjeżdżam do domu raz na miesiąc i na całe wakacje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ediffffffff
będzie coraz gorzej coraz gorszy kontakt zapominanie dolegliwości poczytaj o tym matka ma takie prawo, bo po prostu nadchodzi starość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość syzyfowapraca
ediffffffff o klimakterium wiem sporo, po prostu nawet nie wiem czemu nie skojarzyłam tego z tym wszystkim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ediffffffff
jeśli masz rodziców -50, +50..to niestety zaczną się problemy.. wiem, bo to przechodzimy ludzie aktywni, oczytani, towarzyscy...nagle siadają na kanapie ...i wszystko ich boli, nie mają ochoty na nic...depresja..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość syzyfowapraca
Tata był dobry dla mnie tylko gdy byłam nastolatką - często kapał się ze mną i przychodził do mojego pokoju w nocy Ale niestety to już historia :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ediffffffff
nie zapytamy, co tata robił z tobą pod kołderką było dobrze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam mieszane uczucia w stosunku do moich rodziców,bo zostawili mnie w bardzo trudnym dla mnie okresie.Nie wierzyli mi a ja tak bardzo ich wtedy potrzebowałam.Po za tym mam wrażenie,że w ich przypadku trzeba''zasłużyć sobie na miłość'',dlatego ciągle się boje,że tą miłość strace.Nie interesują się też moją edukacją a ja tak bardzo chcę coś zmienić w swoim życiu,ale się boje,bo gdy słyszysz pytanie: A poradzisz tam sobie?,to czuję się jak półgłówek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie jeśli chodzi o edukację to wychodzą z założenia, że MUSI być dobrze, a ich pierwsze pytanie gdy dzwonią brzmi: uczysz się? no bo przecież co innego mogłabym robić ;/ zdaję sobie sprawę z tego jak musisz się czuć i wiem, że jak powiem Ci abyś zaczęła bardziej wierzyć w siebie to pomyślisz sobie, że to strasznie banale, ale tak właśnie jest ja paradoksalnie lepiej radzę sobie gdy moich rodziców nie ma w pobliżu, bo wiem, że wtedy jestem zdana tylko na siebie i muszę wziąć się w garść zresztą ostatnimi czasy osobne mieszkanie = komfort psychiczny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdybym się zdecydowała wreszcie postawić na swoim byłoby inaczej.Nawet boję się być z nimi szczera.Teraz nasze relacje niby nie są najgorsze,ale szczera z nimi nigdy nie będe.To jest taki dystans nie do przeskoczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
syzyfowapraca:piszesz,że czujesz się gorsza,niedoceniana.Za cholere nie rozumiem jak może jedno dziecko być ważniejsze od drugiego.Albo przenoszenie spraw z sypialni.Jak matka może gadać,z córką o intymnych relacjach z ojcem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widzisz ja dopiero po 7 latach się odważyłam, nie dało to jakichś świetnych efektów, ale nie żałuję przynajmniej wyrzuciłam to z siebie i poczułam się lepiej, tak"lżej" u mnie ten dystans narasta dopiero od kilku miesięcy, a już nie potrafię z nimi normalnie rozmawiać, aż się boję, co będzie za rok, dwa.... jestem strasznie pamiętliwą osobą i wiem, że nigdy nie zapomnę tego co mi zrobili

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie może pomogłaby rozmowa,ale mam bardzo porywczego ojca tzn kiedyś taki był.Oni niby mnie kochają,ale całkowicie nie rozumieją.Czasem przebąkiwałam coś o studiach,ale zawsze wychodziło,że studia są za drogie.Poza tym moi rodzice wychodzą z założenia,że edukacja jest niepotrzebna,bo pracy i tak w Polsce nie ma.A ja się dusze,źyje w zawieszeniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym powiedziała matce,że nie chce tego sluchac.Przecież po tym można mieć jakiś uraz do mężczyzn.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powiedziałam, ale niestety za późno- jakieś 2 tygodnie temu wyrzuciłam to z siebie na moje słowa odparła, że przyjęła to do wiadomości, ale nie będzie tego komentować, bo....uwaga, uwaga...wstydzi się! nie wytrzymałam i powiedziałam jej, że jakoś 5 lat temu nie miała takich oporów, ale ona tylko pokiwała głową i na tym się skończyło także żadnego słowa wyjaśnienia nie otrzymałam co do mężczyzn to rzeczywiście temat seksu mnie odrzuca, za dużo tego było przez te wszystkie lata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo jak matka ciągle demonizuje seks to tak to się kończy.A twój ojciec wiedział,że ty wiesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No patrz jaka wstydliwa się zrobila.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tępa durnoto autorko,nie podnoś tematu bo to żenujące.Nie wiem czy jesteś idiotką,czy tylko udajesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiecie to za mną chodziło, ja wielokrotnie chciałam z nią o tym porozmawiać, ale mi samej po prostu było wstyd albo w międzyczasie działo się coś innego i ja podświadomie odkładałam to na później i tak na okrągło nawet nie wiecie jak się trzęsłam jak jej o tym wszystkim mówiłam, głos mi drżał, myślałam że nie dam rady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×