przyjazd gościa

do mnie i męża chce przyjechać jego siostra (panna). Podobno się stęskniła... Tyle, że ona ma pracę zmianową i może przyjechać we wtorek (nie wiem na ile dni). Ja z mężem pracujemy na 8h, w domu jesteśmy koło 17stej, czasami później jak trzeba zrobić jakieś zakupy. Mnie średnio to odpowiada, żeby w naszym pustym mieszkaniu ona siedziała prawie cały dzień. Przecież wie, że nie weźmiemy urlopu na jej przyjazd. Coś ze mną jest nie tak?

ogólnie denerwuje mnie, że przyjeżdża posiedzieć sobie w pustym mieszkaniu. Jakby nie mogła odczekać tygodnia czy dwóch jak będzie miała weekend wolny.

Wiecie co nie mam 100% pewności ale docierają do mnie pewne sygnały( pozawerbalne) z których wynika, że nie tylko monitor jest kamerą ale coraz więcej urządzeń w waszym/moim domu. To nie żart. Może to i głupie ale przyglądając się niektórym ludziom którzy mnie podglądają( to są głównie ludzie z pracy) przez monitor; mieszkam od nich w odległości 50-120km…. Chodzi o to, że jest np. taka sytuacja – monitor mam schowany do szafki… wstaję rano do pracy … i gdy już jestem na miejscu to odnoszę wrażenie że oni mnie widzieli mimo tego, że laptop był schowany…. Oczywiście monitor mam schowany …a tu proszę: cała litania sygnałów które podpowiadają mi że "oni mnie nadal widzą" X Piszę wam to wszystko aby was ostrzec bo jak wam kiedyś napisałem współczesna technologia jest 50-lat do przodu od tego co wie całe społeczeństwo. „NANOTECHNOLOGIA”. Tak że uważajcie na różne urządzenia w waszym domu które migają albo świecą i takie tam….. X Pamiętacie zapewne o tym jak pisałem, że tzw. „społecznicy” mają możliwość zdalnego podpatrywania was przez Internet. Dla przypomnienia powiem tylko, że mogą was zdanie widzieć i słyszeć ponieważ cała matryca waszego monitora to tak naprawdę kamera która przesyła podglądaczom obraz tego o co robicie u siebie w domu….- tak w domu bo ten program potrafi namierzać ludzi z całej polski niezależnie gdzie znajduję się podglądacz i jego „ofiara”. X

up

jeżeli to siostra to chyba nie ma problemu że sobie u Was posiedzi. Jeżeli jest z innego miasta to przecież może sobie w tym czasie pozwiedzać Wasze miasto, Możesz jej podpowiedzieć co warto zobaczyć a wieczorem z nią posiedzieć albo gdzieś pójść

wychodzimy o 7, wracamy o 17stej. Nie mam ochoty skakać jeszcze wkoło niej po pracy, bo nie może poczekać tygodnia, żeby przyjechać w weekend jak wszyscy będą w domu. Moje miasto jest za małe, żeby coś zwiedzać, ona za to mieszka w Gdańsku. Jak mąż zapytał czy możemy kiedyś wpaść przejazdem, to powiedziała "jasne, wynajmijcie tylko jakiś pokój w hotelu"

do was też przyjeżdżają goście jak nikogo nie ma w domu?

Ja pierdziele, i co, nic jej nie powiesz, bo nie wypada? Nie wiem co tam masz takiego cennego w domu, ale pewnie chodzi o uwagę o hotelu... To jest też twój dom i zamiast zwierzać się na kafeterii powiedz jej, że niestety nie bedzie was w domu a siedzenie w pustym mieszkaniu jest bezsensowne. Krótko mówiąc: grzecznie zasugeruj inny termin wizyty. :)

tylko że jej to nie przeszkadza, że nikogo nie będzie w domu. I dziwi mnie to, bo podobno się stęskniła...