Jak rozplanować sobie dzień

Ostatnio nie mogę sobie niczego zaplanować, jakoś tak wszystkiego nie ogarniam, zawsze wszystko co do minuty porobione,a teraz odkąd jestem w ciąży nie mogę się skupić na wszystkich obowiązkach. Może się trochę rozleniwiłam przez ciążę, wcześniej gdy pracowałam to miałam mniej czasu na wszystko a teraz chyba aż za dużo. Boję się, że jak na świecie pojawi się maluszek nie ogarnę całego domu, dziecka i siebie?! A Wy jak rozplanowujecie sobie cały dzień? Czy może wszystko podporządkowujecie swoim dzieciom?

po porodzie przez pierwszy mc jest meksyk.... teraz dużo wypoczywaj i zajmuj sie sobą

staram się jak najwięcej zrobić rano- ruszyć z kopyta, wtedy łatwiej i szybciej wszystko idzie.

Ja teraz mam wielki problem żeby rano ruszyć się z łóżka, lenistwo totalne, w życiu tak nie miałam.

Etam masz czas to leż i odpoczywaj . Spij ile się da bo później czesto tego snu brakuje.

Najgorzej że się z tym źle czuję później, że śpie za dużo..

Jak najwięcej odpoczywaj. Dużo śpisz bo organizm tego potrzebuje. Stąd te "rozleniwienie". Musisz teraz trochę zwolnić. Ja robię tak że ranek mam dla siebie 3-4 godziny. Wstaję jak się wyśpię jem sniadanie i mam czas dla siebie. A później zajmuję się domem i obiadem i tak do ok.18-tej. i znowu zwalniam :) spacer, ksiązka i kąpiel :) po porodzie nie będzie na to czasu więc teraz sobie pozwalam :) powodzenia

Dzięki dziewczyny, myślałam, ze to już ze mną coś nie tak :) Zawsze na pełnych obrotach, w sumie większość ciąży też. ALe teraz to już leniuchowanie :)

Fasolka, a co ty robisz w domu na pelnych obrotach przez 5 godzin ? Sprzatasz ? obied gotujesz ? Przez 5 godzin ???? Bo jak dla mnie to ty przez caly dzien odpoczywasz :P

Dla niektórych odpoczynek to też np gotowanie,

tu nie chodzi o to czy gotowanie uwaza sie za odpoczynek czy nie ... ale ilez mozna czasu poswiecic CODZIENNIE na ogarniecie domu i ugotowanie obiadu ??? Mam spory dom i musialabym po nim chyba pelzac zeby mi zwykle zajecia domowe tyle czasu zajmowaly !

Mi codzienne ogarniecie mieszkania + ugotowanie obiadu zajmuje ok 3 godzin, może niektórzy potrzebują na to 5 godzin.

to powiedz moze co ty takiego robisz ze zajmuje ci to 3 godziny ?

Wstaję, robię mężowi kanapki do pracy, pierwsze śniadane dla nas, idę z psem na krótki spacer, następnie planuję co będę gotowała i wcześniej sobie np ziemniaki obieram, następnie odkurzam co dwa dni i ścieram kurze, ogarniam co jest do ogarnięcia,jem drugie śniadanie później idę do osiedlowego sklepu jeśli zabraknie mi jakiegoś składnika do obiadu, wstawiam pranie-codziennie niestety, gotuję obiad, wywieszam pranie, gotuję obiad, na koniec wstawiam ziemniaki i idę na drugi spacer z psem, W piątek sprzątam zawsze wszystko dokładnie już na weekend czyli głównie łazienkę.... Ogólnie to wszystko zajmuje mi 3 godziny ale rozkładam sobie to na różne godziny bo jakbym od rana wszystko robiła to bym za szybko miała np obiad zrobiony.

A teraz Ty napisz ile czasu poświęcasz na codzienne obowiązki domowe?

Ile ? Jakies 1,5 do 2 godzin dziennie. Mowa o codziennych obowiazkach Obiad 'a raczej ciepla kolacja) (max 45 minut, mowie o "czynnym przygotowaniu" a nie o czasie kiedy sie np mieso dusi i jarzyny czy ryz gotuja bo wtedy ja moge robic cos innego) Przelecenie lazienki (15 min : robie to codzinnie wiec nie potrzebuje jej szorowac) Kurze wycieram 2 razy w tygodniu (20 min) Zaladowanie pralki i powieszenie prania (tez codzinnie :P) to 15 minut. Kuchnie spratam na bierzaco (kiedy cos w niej robie), nie zostawiamy po sobie niogdzie balaganu wiec nie musze niczego chowac i ukladac) Raz w tygodniu sprzatam bardziej dokladnie i wtedy rzeczywiscie zajmuje mi to ok 3 godzin.... ale w normalny dzien moje "obowiazki" zamykaja sie w 2 godzinach max. Zakupy robie raz w tygodniu i z reguly niczego nie dokupuje (a jesli to po drodze z pracy albo w ramach spaceru z corka) Do "obowiazkow domowych" nie zaliczam przygotowania kanapek (nie przygotowuje :P ) jedzenia sniadania (bo nie uwazam tego za obowiazek :P ) i spaceru z psem (bo go nie mam :P )

jestem na koncowce ciazy dokladnie teramin mam na pojutrze i rozwniez dopadl mnei wielki len. jak chodzilam do pracy to bylam jakas nakrecona od samego ran i wszystko bylo w domu zrobione, a w ciazy sie tak rozleniwilam ze nic mei sie nie chce, moglabym tylko spac , lezec i nic nei robic a w domu syf, jedyne na co mam ochote to przygotowywanie rzeczy dla maluszka :)

Ja mam termin na poniedziałek :) Lenistwo mnie nie opuszcza ale może to i dobrze że tak troszkę leniuchujemy bo później na to czasu nie będzie (chyba, że urodzimy wyjątkowo grzeczne dzieci) Zresztą musimy mieć duuużo siły do porodu! :)