Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mamamasakra

Macieżyństwo to jakaś masakra

Polecane posty

Gość mamamasakra

Obłęd jakiś. Jestem tak wykończona, że sama nie wiem jak się nazywam. Mały ma 5 miesięcy, ja musiałam wracać do pracy i od tej chwili to już po prostu jest hardcore. Dopóki jeszcze w domu byłam to jeszcze jako tako funkcjonowałam, chodź też było ciężko czasami ale teraz to już terroryzm. Ta mała Al-Kaida mnie wykończy. Ja nie wiem, czy to ja tylko takie dziecko urodziłam czy co... bo jak wszystkie dzieci takie są to podziwiam matki, które się decydują na kolejne potomstwo. Ja z jednym nie daje rady a co dopiero z 2 czy 3... MASAKRA! NIGDY, NIGDY NIGDY więcej żadnych ciąż i porodów!!! Nie myślcie sobie że jestem jakąś wyrodną matką albo coś, bo kocham mojego synka nad życie i staram się dla niego robić wszystko jak najlepiej ale kosztuje mnie to naprawdę wiele wysiłku i widze teraz jaka to jest cięzka praca. W dodatku ten mały terrorysta był od urodzenia strasznie absorbującym dzieckiem, ciągle tylko przy mnie chciał być, teraz tak samo, musiałam go do łóżka na noce wziąć bo po prostu zamach na nas robił i na nasz spokój. Ciągle tylko uwagi się dopomina, sam nie usiedzi. Nie mam czasu nawet sobie nóg ogolić kurde. Dzisiaj próbowałam sobie ugotować i zjeśc obiad. Wyglądało to tak, że wzięłam go do kuchni w bujaku i podóki byłam do niego odwrócona i do niego mówiłam/śpiewałam/robiłam miny/śmiałam się/wydawałam rózne idiotyczne dżwięki, dzięki ktorym śmiał się od ucha do ucha, to było ok ale jak tylko odwracałam sie plecami, żeby przemieszać sos do spagetti czy smażące się mięsto to zaraz ryk. Musiałam być ciągl odwrócona do niego a mięso mieszałam na slepo :/ Potem przyszło do jedzenia. W bujaku odwidziało mu się siedzieć i zaczął wyć, próbowałam to zignorować i zjeść w spokoju ale jak zaczął się siny na twarzy robić, wzięłam go na kolano i jedną ręką go trzymałam a drugą jadłam te nieszczęsne spagetti. Oczywiście mały sobie łapki wsadził do sosu w moim talerzu i wysmarował nim siebie, mnie i wszystko wokół. Potem znowu larmo bo głodny, ok dostał jeść, teraz udało mi się do cudem uspać po godzinnym bujaniu, tak mocnym, że zaraz by głową o sufit uderzał. No masakra jakaś, jestem tak wykończone, że ani mi się sprzątać nie chce. Zrobiłam sobie ciepłą herbatę i próbuje odpocząc. A jutro do pracy. NIGDY WIECEJ DZIECI!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
0/1000000000

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
macieŻyństwo napewno:D ale macieRZyństwo napewno nie:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie chce mi się czytać tego wypracowania, ale masakrą jest na pewno napisać "macieżyństwo" :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamamasakra
oj tam czepiacie sie... zmęczona jestem i nie zauważyłam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
takie to uroki macierzyństwa niestety.... nikt nie mówił że będzie łatwo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozumiem Cię. ale nikt nie mówił ze bedzie łatwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamamasakra
mnie to przerasta. Nie wyobrażam sobie jak jeszcze miałabym powiedzmy za rok być znowu w ciąży i jeszcze dodatkowo zajmować się malutkim dzieckiem, albo zajmować się niemowlakiem, mając w domu dwu latka. Jak wy kobiety to wytrzymujecie!? Pełen szacun dla matek wielodzietnych bo dla mnie to jakiś masochizm by był zdecydować się na kolejną ciąże...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamamasakra
no wiem, że nikt nie mówił, że będzie łatwo, ale ja zawsze się trzymałam tej myśli, że przecież tyle kobiet rodzi dzieci i to nie jedno a dwoje czy troje i daja radę to dlaczego ja miałabym nie dać? Ale to z czym przyszło mi się zmierzyć przeszło moje najśmielsze oczekiwania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestey niektore dzieci wymagaja ciaglej uwagi, ja mam to samo, takze wiem, o czym piszesz. Pocieszenie takie, ze to kiedys minie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość macieŻyństwo napewnosmiech.gif ale macieRZyństwo napewno niesmiech.gif ............... macierzyństwo NA PEWNO też, ha hahha hhha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
popieram ja POTRZEBUJĘ TEZ SPOKOJU chociaż 5 minut. Padam na ryj...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem co czujesz. Dla mnie pierwszy rok życia córki był wyjęty z życia. Ile mnie to wszystko kosztowało wiem tylko ja. No i mój niezastąpiony Mąż, który czasem wracał z pracy, zabierał małą do sypialni, zamykał wszystkie drzwi bym nawet ryku nie słyszała i kazał mi leżeć i nic nie robić żebym odsapnęła chwilę. Nie wyobrażam sobie mieć różnicy między dziećmi mniej niż 3 lata. Moja córka ma obecnie właśnie tyle i ja jestem w ciąży. Uwierz mi, teraz jest sto razy lepiej. A ze zgrozą myślę o noworodku. Zacisnę zęby i jakoś nas znowu przez to przeprowadzę w drodze ku szczęśliwemu macierzyństwu z 3 latką:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I dodam,że teżnie wierzyłam,ze wszyscy tak mają. Wydawało mi się, że tylko ja mam tak ciężko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz jak jest, zazwyczaj te co mają po troje i więcej dzieci to mają mega pomoc od męza i reszty rodziny. Laski maja czas wyjsc do kina i na obiad bo dzieciakami sie ktoś zajmie - a to juz mega wielka pomoc! Grunt to nie dostac pier****lca. Trzymaj się ciepło!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
uroki macierzyństwa, ja małą nawet brałam do łazienki jak brałam prysznic, uroki macierzyństwa, teraz jest starsza i już sama sobą się zajmuje, dziewczyny pociesze was że tak nie będzie zawsze, to minie z wiekiem, trudno jest wracać do pracy jeszcze kilka mies w domu by się przydało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Macierzyństwo i na pewno ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamamasakra
no ja tez mam dni wyrwane z kalendarza teraz, mieszkanie jest wywrócone do góry nogami, mąż ma jutro wolne wiec MOŻE uda mu sie posprzątać, chyba że mały mu da taką szkołę jak mi dzisiaj. Już nie pamietam kiedy jakiś film razem oglądaliśmy bo przychodzi 21 i ja padam ze zmeczenia. Ani nie mam siły się pobzykać z tym moim chłopem, a nawet jak juz do czegos dojdzie to tylko leze jak kloda i na nic wiecej sily nie mam. Życie seksualne nam upadło. I wszystko inne też. Teraz tylko terrorysta sie liczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamamasakra
trzymam sie kurczowo tej myśli, ze to minie. Mam nadzieje ze nie oszaleje do tego czasu. Tak bym chciała, żeby był już troche bardziej samodzielny. Nie możliwe, jak taki mały człowiek może sterroryzować cała rodzinę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przestań się tak cackać z dzieciakiem. Niech sobie popłacze, powyje. Przecież nikt go nie zarzyna, nie znęca się nad nim. Będzie kilka dni płaczu i wycia, ale się z czasem przyzwyczai, że jest sam, że nic mu złego się nie dzieje i zacznie się interesować czymś innym. Zobaczysz. Trzeba tylko czuwać, aby się nie zaczął dusić i sobie niczego nie zrobił. Dzieciak nauczy się, że pojawiasz się i znikasz, ale zawsze wcześniej czy później będziesz. Z czasem się przyzwyczai i z 10 minut zrobi się godzina, a potem kolejne,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No,niestety tez tak mialami oprocz jednej sztuki,nie urodzilam wiecej.Mnie tez cos nalezy sie od zycia.Niektore jak zapomna o koszmarach to w pozniejszym wieku rodza nastepnego terroryste,ktory jak osiaga wiek okalogimnazjalny,to dopiero daje popalic swoim rodzicom.Mam kilka takich przykladow wsrod znajomych.Klotnie,nieporozumienia w kwestii wychowania doprowadzily nawet moich znajomych do rozwodu po25 latach malzenstwa.Tatusia pocieszyla inna mamusia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kurcze współczuję wam. To naprawdę dużo zależy od dziecka. Moje to chyba anioł w porównaniu do waszych. Pierwsze dwa miesiące tylko były ciężkie bo mała prawie nie spala ale teraz to prawie jakbym dziecka nie miala. W dzień ma dwie drzemki godzinne lub dłuższe a jak nie śpi to rozkładam jej na podłodze ciepła koldre to sie bawi, pelza, gaworzy itd. Dosłownie jakby dziecka nie było. I tak prawie cały czas jest. Nie budzi sie w nocy. Śpi od ok 19.30 do 6-7. Ma pół roku. I nie wiem jakim cudem to osiągnęłam ale nie lubi być Dlugo na rękach. Lubi sie pobawic poprzytulac ale nie za Dlugo bo ja to męczy i woli leżeć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przesadzasz....ja mając nastolatkę urodziłam synka...urwis jakich mało, nie sypiał prawie wcale..do tego wieczny niejadek, wszędzie go pełno...taka mała szarańcza...gdzie nie wszedł tam masakra...a kiedy miał 7miesiecy zaszłam w kolejną ciąże...i teraz synuś ma 20 miesięcy , córa 4 miesiące...fakt że ona spokojniutka ale jakby nie było to niemowlę wymagające czasu.... I nie narzekam...wszystko kwestia organizacji i bycia twardą...mam czas wieczorem na cole z koleżanką w knajpie...na wesela chodzimy bez dzieci , a że jeżdżę na moto to i z mężem dajemy radę raz na jakiś czas wypad zrobić...dzieci z nianią wynajmowaną okazyjnie tylko...ale warto...:):):) Do tego chałupa 170 m do ogarnięcia, obiady do ugotowania...zebranie u najstarszej, lekarze .....jest zajob ale bez przesady:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamamasakra
gosciu z 20.45 - to szczerze cie podziwiam. A pracujesz? bo ja póki w domu byłam to jeszcze jakoś to wszystko ciągnęłam ale odkąd wróciłam do pracy to jest gehenna. a co do cackania sie z dzieckiem to z nim nie idzie inaczej, jak tylko poswiecac mu 100 % czasu. Probowałam go juz przetrzymywać ale ileż mozna, 10, 15, 20 minut? kiedy on juz sie dusic zaczynal to dalej miałam nie reagowac? i to nie jest tak, ze on sie noszenie domaga, bo nie jest tego nauczony. Po prostu trzeba sie nim zajmowac non stop i tak było już w szpitalu, jak go tylko odkładałam do tej szklanej mydelniczki to tak sie darl ze cala sala na nogach byla.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz takie akurat dziecko, pocieszę cię że po 2 urodzinach trochę odpoczniesz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I dlatego slicznym,rozowym,pachnacym i rozdzierajacym sie bachorom mowimy NIE!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mamamasakra a kiedy wróciłaś? u nas przez pierwszy miesiąc był armagedon a teraz mam wrażenie ze jestem lepiej zorganizowana niż kiedykolwiek a jeszcze jeździmy z córeczka na rehabilitację 2 razy w tygodniu do szpitala 20 km jedna strone...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gościówa1
Ja od tej trójki...gość 20.45....ja siebie sama też czasem podziwiałam...jak się użalałam trochę nad sobą jak synek się urodził...to kurde tylko deprechy mogłam dostać...teraz nie mam czasu na depresje:)hihihihi.....nawet nie wiesz ile baba ma siły w sobie....tyle że ja obecnie nie pracuje bo mam macierzyński na córe 4 miesięczną...ale mam zamiar za 2 miesiące zacząć rozkręcać swój jakiś biznes bo w domu zgnuśnieje....:)jeszcze Ci dodam że w domu pies owczarek niemiecki który syfi nieziemsko i dwa koty...czyli sprzątanie kuwety i sprawdzanie czy młody nie wlazł do niej wyżerając silikonowy żwirek to na porządku dziennym....no wesoło jest i tyle...jak to się mówi jazda bez trzymanki...:)Trochę potrwa ale Twój synek przyzwyczai się...dzieci nie tolerują zmian...muszą do nich przywyknąć:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja zapytam, gdzie tatuś? po 2 mam 8mio miesięczne dziecko i już nie wariuj, że nie masz sił. Dopóki nie było dziecka, i ja pracowałam to mąż miał 2gie zmiany to gotował obiad i sprzątał, jak ja miałam 2gie to ja to robiłam więc nie bujaj. Facet to pan i władca który cię olał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a z kim zostawiasz małego? mnie troche teściowa ogarniała jak mała spała albo obiad mi ugotowała bo widziała że padnięci chodzimy , teraz to już sama daje rade ale warto poprosić o pomoc czasem no i ja czasami miałam wrażenie że do pracy ide odpocząć i ogólnie chwale sobie bo stałam sie sobą sprzed ciąży, w domu człowiek gnuśnieje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×