Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mamamasakra

Macieżyństwo to jakaś masakra

Polecane posty

Gość gościówa1
MOja mama nie bardzo się nadaje do pilnowania dzieci.....rzadko korzystam z jej pomocy ...góra raz w miesiącu...jak wychodzę wieczorkiem z koleżanką to mąż zostaje a dzieci zostawiam mu już śpiące..kiedy indziej on ma wychodne:)....uzupełniamy się:)i mamy grafik hihihih...a jeśli chodzi o nasze wspólne wyjścia todzieciaczki zostawiam z moją koleżanką która chętnie sobie dorobi...popytaj wśród koleżanek...z pewnością są takie...moja ma dwójkę małych dzieci ale kiepsko finansowo u nich i zawsze chetna przez to do pomocy...a to bliska koleżanka więc wiem z kim dzieci zostawiam...do tego to chodzący spokój:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam córkę 2.5 miesiaca i tez ryję nosem po ziemi. Moja ciagle ryczy i nie da się jej uspokoić. Ryczy nawet podczas karmienia. Przerywa, drze się i wierzga. Jestem psychicznie wykonczona, w pierwszym miesiącu jej życia mialam niemal myśli samobójcze. Kocham ją ale czasem strasznie mnie wnerwia. Nie chcę raczej wiecej dzieci tylko boję sie, że za parę lat zapomne ten koszmar ciażowo-porodowe-noworodkowy i mi sie zachce znów sie rozmnozyc....moje życie prywatne nie istnieje praktycznie bo dziecko nie chce pic mleka z butelki więc nie mogę nawet na dłużej niz godzine wyjść. dajcie spokój z tym macierzyństwem, ta co mówi, ze to takie cudowne od rana do wieczora to musiała mieć strasznie nudne i niesatysfakcjonujące życie przed dzieckiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosccc
to jest zwykle szantazowanie. do poki dziecko moze oddychac jak tak placze, mow nie i dalej ignoruj je totalnie. zameczys sie tak albo wpadniesz w depresje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamamasakra
półroczne dziecko raczej nie zrozumie słowa "nie". łatwiej już będzie z takim dwulatkiem bo przynajmniej będzie szło uzyć wobec niego jakiś argumentów a teraz to tylko ryczy i ryczy... W dzień ma kilk drzemek, to śpie razem z nim bo zasypiam na stojąco taka jestem zmczona. A tatuś pomaga jak tylko może, jak ja jestem w pracy to tak samo zajmuje sie dzieckiem, jak tylko mały na to pozwoli (bo są dni kiedy jest grzeczny - CZASAMI :D) to posprząta itp. Jednak czasami synek chcę tylko mnie i koniec, mąż go może bujać, tulić a on i tak się tylko przy mnie uspokaja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po pierwszym dziecku też sobie powiedziałam, że nigdy więcej. Pierwszy rok byl trudny, drugi jeszcze trudniejszy. Ale jak wysłałam małego do przedszkola, znalazłam czas dla siebie, zaczęłam pracować, ogarnęłam się, to doszłam do wniosku, że moja rodzina nie jest pełna. Mam teraz córkę pół roku, która też jest stosunkowo absorbującym dzieckiem. Obiad gotuję, a ona siedzi na blacie i bawi się, czasem dam jej kawałek banana, czy coś, może się wysmaruje, ale jest zadowolona. sprzątam, prasuję, zajmuję się soba kiedy śpi, zwłaszcza rano. jak nie śpi to wymaga, żeby nosić ją na rękach albo przynajmniej być cały czas w pobliżu, w końcu takie dziecko posiedzi z zabawkami może 15 minut, nie skupi na dłużej swojej uwagi. Lubi być na dworze, wiec dużo też spacerujemy, mam wtedy chwilę spokoju. Też sobie czasem zadaję pytanie na co mi to znowu było, ale uwierz mi, nie oddałabym ani jednej spędzonej z nią chwili, to największy skarb. A to, że jest mała i ma swoje humory...to się przecież kiedyś skończy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wifigdańsk
autorko jestes słodka,ale się usmialam:) probuje wyobrazic sobie jak umialasm mieszac spagetti plecami odwrocona od patelni:D no i potem te łapki co były całe w sosie:) na marginesie powiem ci ze ja cały czas tak mam.cały czas moją bujam,nosze,biore na kolana,gdy jem,robię kawe,pisze smsa itd. no i karmie peirsia co tez jest czasochłonne:) moja tez 5 msc. jelsi moge cie pocieszyc-jak pojsdzie do przedszkola-odetchniesz trochę:) pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez matka
Witam autorko Miewam podobnie i zakładałam podobne topiki. P.S. W przyszłym roku planuje drugie dziecko ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zrezygnuj z pracy zawodowej to troche odsapniesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ufff co za ulga przeczytać, że nie jestem sama ;-) mój syn ma półtora miesiąca, a ja też wymiękam. ma kolki i prawie nie śpi w dzień (tyle, co na spacerze - ale wtedy ja sobie nie pośpię raczej), a w nocy regularne karmienie oczywiście musi być. jak była u mnie teściowa, to przynajmniej nie musiałam się martwić o sprzątanie czy gotowanie, ale jak zostaję sama na dzień i noc (mąż wyjeżdża do pracy), to jest masakra. synek też już w szpitalu pokazał, że nie chce spać sam - ludzie mówią, żeby dziecka nie przyzwyczajać do ciągłego kontaktu, bo będzie tego potrzebować, ale on się tego domagał od pierwszych dni życia! taki po prostu jest. mam nadzieję, że za jakiś czas będzie lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie narzekaj. moja kolezanka jest zoną rolnika, a tam chlopy nie pomagaja. ani pieluch nie zmieni dziecku, ani po sobie nie pozmywa. skarpety pewnie tez sru pod łózko. ma bunt 2,5 latki a także raczkującego niemowlaka. i gospodare na glowie i duzy dom. w domu sama. powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poprost dziewczyno zostawiono cie sama z dzieckiem i tyle.zero pomocy i odciazenia naginasz dzien i noc i sie dziwisz ze cie nerwy ponosza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja na pocieszenie powiem, ze odchowalam 3, roznica wieku co 2 lata, wszystkie planowane, nie mialam zadnej pomocy od babci ani niani i jednoczesnie pracowalam w domu (po trzecim siadlam do zlecenia 4 dni po porodzie jak starsza dwojka spala a maly byl przy cycku - pisalam na klawiaturze jedna reka, nie mialam wyboru). Maz mi pomagal jak byl w domu, czyli srednio dwa wieczory w tygodniu i co druga niedziele). Teraz najmlodszy ma 5 lat i wciaz nie wierze ze mi sie to udalo:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamamasakra
Sally Brown - to zupełnie jak mój! W szpitalu przez 2 doby w ogóle nie zmrużyłam oka. Mały domagał się cyca i ssał go tak długo aż zasypiał a jak go odłożyłam to nawet 5 minut nie minęło jak się budził i zaczynał drzeć. W domu to samo. Przez to wszystko szybko przestałam karmić, bo musiałabym tylko leżeć całymi dniami przy malym wessanym w moje piersi, a że mąż w pracy to w domu był po prostu armagedon. Choć w sumie jak dostał butlę to też niewiele pomogło, tylko tyle, że mogłam już wstać i wykorzystać 20 minut kiedy zasnął na względne ogarnięcie jednego pomieszczenia :p Dzisiaj nasz mały terrorysta odkrył jaka fajną zabawką jest myszka od komputera :D I odkrył również jak skuteczne wymusić na tatusiu (płaczem) otrzymanie myszki do zabawy :) Na szczęście dostał starą i zepsutą ale i tak był zadowolony :D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×