Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

plakanie przy składaniu przysięgi

Polecane posty

Gość gość

Co według Was oznacza jeśli młoda płacze przy składaniu przysięgi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
że jest nadwrażliwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
że kocha innego :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
że jest tępa kozą która nie dojrzała do założenia rodziny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1. że jest przewrażliwiona oraz, niestety, że myśli łatwowiernie, że to coś ważnego i faktycznie wiążącego. Przykro to stwierdzać, ale pupa będzie ją potem bolała jak spadnie z tego tronu. 2. że nie jest pewna, ba, że wie, ze to zły krok, ale go czyni. swoją drogą, nie znoszę panien młodych. myślą, że są pępkiem świata, wmawia się im, że to ICH DZIEŃ, a one wykorzystują to na maksa i potem WSZYSCY maja ich dosyć ;) swoją drogą, takie dni jak ślub, gdy emocje są nagromadzone, pozwalają zadziałać i ujawnić się zachowaniom, które - przez lata utajone - mogą bardzo zmienić obraz kobiety w oczach mężczyzny ;) mój kolega miał zawsze fajową narzeczoną. równa kobitka, spoko, taka do rany przyłóż. Nigdy, zupełnie nigdy nie wariowała, na wiele mu pozwalała, bardzo na luzie była. Jak wpadła w przedślubną gorączkę to zaczęła odstawiać numery, a w dzień ślubu to już zupełnie jej odwaliło, bek, łzy, rozpacz bo wianek nie taki jak chciała. Byliśmy wszyscy na posyłki królowej. Jak durnie pomyśleliśmy: ok, jej dzień -(btw ja jestem kobietą, mężatką ;P) - trzeba pomóc, to wszystko nerwy. Ok. Ślub minął. Wszyscy mieli koło tyłka jej zachowania, ona chyba też zobaczyła, że gwiazdą żadną nie jest i że nie wszystko idzie tak jak myślała, że będzie. Ale niesmak pozostał. Zobaczyliśmy , ze potrafi być inna. Potem znormalniała, było znowu ok. No a potem zaszła w ciążę. O matko!!! no takiego jazzu dawała, tak męczyła tego biednego męża, królowa, na zawołanie wszyscy, jakby była pierwszą ciężarną w okolicy. Ciąża super, zero patologii, choć odnosiło się wrażenie, że bardzo chciała choć trochę nieprawidłowości by się na nią oczy wszystkich zwróciły. Mniejsza o większość, jako matka: mega przewrażliwiona: nie dała wychowywać dziecka ojcu, spala z nim sama w pokoju, mąż won. obecnie są w separacji. koleś nie wytrzymał. gość spokojny, niepijący, pracujący - taki bardzo normalny. bez kitu: tych jej cech nie było widać w warunkach uciszenia. wylazły właśnie w momencie ślubu - no jakby wtedy wszyscy to zobaczyliśmy po raz pierwszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hfhfdghfd
albo wzruszenie, zwiększone stresem albo zapomniała palców skrzyżować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ze wzruszenia to się zdarza bardziej wrażliwym ,ja też miałam łzy w oczach bo jestem taka uczuciowa ,i kocham mojego męża a nie innego i nie widzę w tym nic niedojrzałego .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" Rozumiem, że żadna z Was nie jest mężatką?" Dlaczego? Jestem mezatka i bardzo wrazliwa i placzliwa osoba. Ale w trakcie skladania przysiegi nie przyszlo mi do glowy plakac. Bylismy z mezem tak szczesliwi ze sie smielismy od ucha do ucha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja podczas przysięgi płakałam i uśmiechałam się. Łzy leciały mi ze szczęścia. Ja wzruszam się na czyimś ślubie a co dopiero na moim. Łzy mi leciały i uśmiechałam się piękna chwila

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Popłakać się ze szczęścia to można podczas narodzin swojego dziecka.. ale podczas przysięgi małżeńskiej?? No owszem.. niektórzy płaczą, ale to najczęściej rodzice młodych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
żenada, wstyd i porażka. Widocznie dla niektórych zamążpójście to szczyt marzeń, heh. Taka panna zawsze była nikim i nie miała własnego życia, więc sądzi, że po ślubie będzie przynajmniej żoną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niektórzy może po prostu z nerwówo lub wzruszenia... a niektórzy faktycznie ze szczęścia- Ci, dla których sam fakt brania ślubu jest najwyższym szczęściem. Dla mnie szczęściem było znalezienie człowieka z którym się pokochaliśmy i z którym chciałam spędzić resztę życia, przysięga była tylko bardziej formalnym potwierdzeniem tego co sami sobie wcześniej szeptaliśmy. Na punkcie bycia żoną też fioła nie miałam, więc wielkiego halo wokół ślubu nie robiłam. Chociaż moja mama płakała, fakt, teściowa chyba próbowała być poważna ale na ubawioną wyglądała ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mi sie wydaje ze to bardziej stres i wzruszenie. To całe zamieszanie z organizacja slubu i wesela powoduje ze moment kulminacyjny urasta do rangi mega wydarzenia - do tego oprawa, kieca, kwiaty, cisza, ksiądz, ołtarz itp. Łatwo ulec nastrojowi chwili i dac sie ponieśc emocjom... co nie musi oznaczac ze kobieta jest naiwna na codzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×