Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość martynka6724

CZUJE SIE JAK NIKT HISTORIA KU PRZESTRODZE

Polecane posty

Gość martynka6724

Mam 24 lata, a postąpiłam nierozważnie niczym 16 letnia siksa. Po 5 letnim związku, który zakończył się zdradą mężczyzny, którego kochałam najbardziej na świecie, straciłam wiarę w miłość i drugiego człowieka. Otrząśnięcie się z tego koszmaru i powrót do świata żywych przypłaciłam głęboką depresją i załamaniem nerwowym. Nie chciałam się z nikim wiązać, nie mogłam wręcz patrzeć na innych mężczyzn. Myślałam, że już na zawsze zostanę sama. Wtedy pojawił się on... Niczym pierwszym promień słońca po długiej, mroźnej zimie, który rozpalił płomyk nadzei w moim skostniałym sercu. Poznaliśmy się przez internet. Wiem, że może nie jest to najlepsze miejsce na poszukiwanie miłości, ale wyszło jak wyszło. Wydawał się być idealny. Inteligentny, dojrzały, poważnie myślący o życiu, szalenie pociągający mnie, wartościowy, pracowity - marzenie. Spotykaliśmy się coraz częściej, robił wszystko bym nigdy nie była smutna, by uśmiech zawsze gościł na mojej twarzy. Czułam się wyjątkowo, byłam szczęśliwa. Myślałam, że w końcu los uśmiechnął się do mnie. Kina, kolacje, wspólne wyjazdy na weekend. Szybko poznałam jego znajomych, rodzinę. Zaczął składać deklaracje, mówił, że kocha. Ja też się zakochałam... a wtedy wszystko się popsuło. Stał się zaborczy, ciągle powtarzał, że nie chce mnie stracić. Kontrolował mnie, próbował odciąć od wszystkich znajomych. Powiedziałam, że to nie dla mnie. Nie chciałam znów trwać w jakimś chorym związku. Kiedy oznajmiłam jemu, że odchodzę... Zaczął się koszmar. On po prostu oszalał. Nigdy nie widziałam jego w takim stanie. Rozpacz przechodząca w napady szału. Wyzwał mnie od najgorszych, powiedział, że jestem nikim. Na odchodne stwierdził, że seks ze mną był najbardziej beznadziejnym w jego życiu... Stwierdziłam więc, że dobrze się stało i z człowiekiem chorym nie będę. Później próbował kajać się i przepraszać, ale oczywiście po takiej sytuacji nie rozważałam nawet możliwości powrotu. Jednak to nie koniec... Nie minął tydzień od naszego rozstania, gdy moja koleżanka poinformowała mnie, iż okazało się, że mężczyzna, z którym byłam od 4 lat jest w związku, a od roku zaręczony. Świat okazuje się być dużo mniejszy niż nam się wydaje. Dziewczyna, z którą był jest koleżanką jej znajomego. Okazało się, że brak profilu na facebooku nie był spowodowany niczym innym jak tym, iż ukrywał się pod dziwnym pseudonimem. I teraz pojawia się pytanie jak to możliwe, że człowiek ten tak długo prowadził podwójne życie? Jak to możliwe, że poznałam jego rodzeństwo, znajomych z pracy i nikt o tym nie wiedział!? Podczas, gdy wszyscy mieli w znajomych jego narzeczoną, która pisała o wakacjach ze "swoim misiem"... Ale skąd miałam wiedzieć, że to ona! Przecież nie sprawdzałam wszystkich znajomych jego znajomych. Ja nie wiem czy to świat staje na głowie czy to ja jestem w jakiejś ukrytej kamerze, programie "Mamy Cię" czy po prostu mam tak strasznego pecha w swoim życiu? Na początku chciałam od razu pojechać, zrobić im wszystkim awanturę, powiedzieć o tym tej dziewczynie i żeby ktoś wytłumaczył mi o co w tym wszystkim do jasnej cholery chodzi. Ale stwierdziłam, że w taki sposób poniżyłabym się tylko i pokazała, że zależało mi na kimś, kto był zwykłym... Mój rozum nie jest w stanie tego ogarnąć. Brzydzę się tym człowiekiem i tym, co zrobił, nienawidzę go. Nie mogę jednak powiedzieć, że mnie to nie boli... Czuję się upokorzona, potraktowana jak jakaś naiwna idiotka, a nawet gorzej... Napisałam jemu, że wiem o wszystkim i jest dla mnie nikim, że cieszę się, że dowiedziałam się kim był naprawdę i powinien się leczyć. Nie mogę sobie wybaczyć tego, że dałam się tak oszukać i zakpić z siebie. Pewnie świetnie bawili się ze swoimi kolegami, o których wiem, że notorycznie zdradzają swoje żony z poznanymi w internecie kobietami... Zastanawiam się dlaczego wtedy nie odeszłam, bo przecież kto przystaje... Ale wierzyłam, że jest inny. Spędzał ze mną tyle czasu... Nie wiedziałam jak to jest możliwe. Najgorsze jest w tym wszystkim to, że niestety ja wtedy naprawdę jego pokochałam i gdyby nie rada mojej przyjaciółki, która widziała, że on próbuje mnie sobie całkowicie podporządkować, pewnie dalej trwałabym w tym związku i być może nigdy bym się nie dowiedziała. Nadal mnie męczy to jak to jest możliwe, że jego brat, szwagierka zachowywali się przy mnie normalnie... Że nikt ani nic nie dało mi odczuć, że coś jest na rzeczy. Nie mogę sobie z tym poradzić. Czuję odrazę do tego człowieka, ale boli mnie to, że znów zostałam zraniona, że znów okazałam się być jedynie tą drugą. Nie wiem co z tym wszystkim robić, jak ułożyć to sobie w głowie. Teraz nie zaufam chyba już naprawdę nikomu. W związku trzeba być cały czas czujnym i mieć oczy dookoła głowy, choć jak widać i to czasami nie wystarczy... Jestem załamana i kiedy myślę, że ode mnie jechał do niej lub odwrotnie... Robi mi się niedobrze. Dzisiaj załamałam się już całkowicie. A jeszcze dwa dni temu pisał, że mnie kocha i żebym wróciła. Kiedy napisałam dzisiaj, że wiem o wszystkim, żeby wynosił się najdalej jak się da, nic nawet nie odpisał. Cierpię strasznie kolejny raz i tym razem tracę już kompletnie wiarę we wszystko. Jak później komuś zaufać, jak kochać? Wczoraj myślałam, że umrę kiedy się o tym dowiedziałam. Na szczęście moja koleżanka, która mi o tym powiedziała i pokazała te profile, zadbała o to by nie zostawić mnie z tym samej i żebym impulsywnie nie zadziałała, bo chyba byłabym wczoraj gotowa zabić takiego... Nadal biję się z myślami czy nie powinnam czegoś z tym zrobić? Tylko co mi to da? Pewnie ośmieszę się przed wszystkimi, którzy o tym wiedzieli i myśleli sobie jaką to naiwną idiotką jestem... Proszę pomóżcie mi to sobie w głowie ułożyć. Nie radzę sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I myślisz, że ktoś to przeczyta? :o streść do 3 zdań to może ktoś się wypowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martynka6724
Poznałam faceta - wszystko było cudownie, stał się zaborczy, kontrolował mnie. Stwierdziłam, że tego nie wytrzymam, choć też się w nim zakochałam... Rozstaliśmy się tydzień temu. Najpierw wpadł w szał i wyzywał, poźniej kajanie i przepraszanie. Zaczęłam myśleć, że może naprawde mnie kocha. Wczoraj okazało się, że od 4 lat jest w związku, od roku zaręczony. Czuję się jak nikt... Najgorsze jest to, że poznałam jego rodzinę (brat, bratowa), znajomych... I jak to jest możliwe? Wszyscy grali? Koledzy z pracy? Nienawidzę go i czuję się wykorzystana... Wczoraj jeszcze pisał, że kocha. Dziś kiedy napisałam, że wiem o wszystkim nawet nic nie odpisał. Jak później kogoś kochać i zaufać? Jestem załamana. Oni wszyscy musieli wiedzieć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja przeczytalam, trafilas na psychopate, wspolczuc nalezy jego narzeczonej, a ty sie ciesz,ze ją ma i moze da ci spokoj. Jest mnostwo wspanialych męzczyzn na swiecie, psychopaci sie trafiaja raz na tysiac, coz, akurat padlo na ciebie ale raczej wiecej nie trafisz. No i staraj sie bardzo dobrze poznac nastepnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martynka6724
Na samą myśl o tym wszystkim jest mi niedobrze. Nie mogę zrozumieć jak można tak grać? I ci inni ludzie, którzy brali w tym udział...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
masakra....jedz do tej panny. Napewno masz jakies dowody-zdjecia,smsy.Moze ona o niczym nie wie, a po co ma byc z takim smieciem,niech sie dowie. Ja bym zrobila mu taki syf ze dlugo by mnie pamietal :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martynka6724
Zastanawiam się tylko czy coś to zmieni. Ja będę szarpać sobie nerwy przez takiego śmiecia, a on jej pewnie powie, że jestem jakąś sfrustrowaną nieszczęśliwie zakochaną panną, na co przytaknie jego rodzinka i koledzy... Ja nie wiem co to za ludzie, jak tak w ogole można tak postępować... Trzeba być zwykłym zerem. Nie powiem, że nie mam ochoty się zemścić tak, że gorzko by tego pożałował ale z drugiej strony czy moje działania w tej sytuacji nie dostarczą jemu satysfakcji skoro jest takim psychopatą??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moze jest wiecej takich kobiet...Mozesz 'po cichaczu' zadziałać, zebrać więcej dowodow itd. podesłać jej albo cos w tym stylu, byle anonimowo. Nie bedzie wiedzial od kogo skoro bylo ich wiecej.. Ewentualnie pojechać i spokojnie powiedzieć jej w czym rzecz. Bądź nieugięta i to on wyjdzie na idiotę. To wcale nie musi oznaczac ze Ci zalezy, c****m powinno sie dawac nauczke i juz ;) to Ty bedziesz miala satysfakcje że go ukarałaś ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martynka6724
Pojawia się tylko pytanie czy moje słowa przeciwko jego słowom i tych wszystkich ludzi, którzy przecież mnie poznali i wiedzieli o mnie, a zapewne staną za nim, okażą się wystarczające, żeby mieć na to jakikolwiek wpływ I komuś cokolwiek udowodnić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jesli dobrze to rozegrasz to owszem ;) wiecej wiary ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martynka6724
Naprawdę z chęcią bym to zrobiła, ale nie mogę się pozbierać i otrząsnąć. Czuję się okropnie... Zostałam potraktowana jak jakaś sz**ta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ciesz się, że wyplątałaś się z tego ta jego panna będzie miała dopiero przerąbane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Współczuję ci. Najbardziej mnie dziwi, że ci wszyscy ludzie z jego otoczenia na to przystawali... Dziwni jacyś, dobrze że się rozstaliście, bo niezle bys sobie pogmatwala zycie, a tak to wszystko jakos sie ułozy, chociaz potrzebujesz duzo czasu po takich przezyciach. Dasz rade! Ja bym powiedziala tej jego pannie, uwierzy czy nie, to jej sprawa, ale tez rozumiem, ze czujesz sie z tym wszystkim upokorzona i nie masz ochoty sie użerać z nimi... Może tak nawet jest lepiej, tylko szkoda żeby d*pek jeden nie poniósł konsekwencji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Takich psychopatow jest wiecej Niestety tez trafilam na takiego Takze chcial mnie sobie podporzadkowac, kontrolowal, szantazowal itp i mowil przy tym ze kocha na zaboj..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moze ta jego panna lubi trojkaciki hahaha :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martynka6724
I jeszcze jedno czy ten psychopata nie będzie się później na mnie mścił? Przyznam szczerze, że teraz spodziewam się po nim już wszystkiego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam podobny problem, ale mam to gdzies, chce zglosic tego psychopate z ktorym bylam na policje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
trzyma w domu bron ( nielegalnie oczywiscie) wczesniej byl karany wiec mysle ze sie nim zainteresuja..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubionaaaaaa
faceci to ch*je moj byly zdradzal mnei minimum 2 lata wstecz, w pewnej grupie osob o tym wiedzieli- nikt mi nie powiedzial wkurza mnie to uwazam, ze o jednokrotnej zdradzie sie nie mowi ale jak ktos sie puszcza albo ma drugie zhycie to ta osoba powinna wiedziec by swiadomie wybrac cyz chce czegos takiego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubionaaaaaa
napisz do tedj panny niech wie co to za typ pona pewnie tez o trobie nie wiedziala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martynka6724
Ta panna dowiedziała się o mnie... Niby jej powiedział. Wydzwaniała do mnie dzisiaj cały dzień i pisała obraźliwe smsy, że to ja rozbiłam jej związek i zaciągnęłam jej faceta do łóżka. Brak mi słów. Widzę, że oboje są siebie warci, a on pewnie bał się, że jej o tym powiem i wolał być pierwszy... :) Żal mi ich obojga. I szczerze mówiąc zaczyna mnie to już bawić. Najwyraźniej są siebie warci... Udało mi się zdobyć trochę informacji o niej i wcale nie jest lepsza od niego. Szczerze współczuję takim ludziom... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×