Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Winna2515

Zostawił mnie w 6 miesiącu ciąży

Polecane posty

Gość Winna2515

Nie mogę sobie poradzić. Byliśmy razem2 lata, a od roku mieszkaliśmy razem, półtora miesiąca temu on się wyprowadził i ogranicza ze mną kontakt. Myślałam, że zawsze będziemy razem. Mówi, że za często się kłóciliśmy i teraz będzie lepiej bo dziecko nie będzie tego wszystkiego słuchało. Wystraszył się moich nerwów, kiedy rozbiłam szklankę w nerwach bo on chciał wyprowadzić się do innego mieszkania niż te które wynajmowaliśmy. Chciał zmienić mieskzanie bo nie zawsze starczało nam na wszystko pieniędzy ale płaciliśmy naprawdę niedużo biorąc pod uwagę moje miejsce zamieszkania, ja nie chciałąm się przeprowadzać do innego miasta gdzie mieszkanie byłoby może o 200zł tańsze ale w paskudnej dzielnicy i dużo mniejsze, a on nie rozumiał, że po urodzeniu dziecka będę musiała mieć mamę blisko i ona nie będzie mogła dojeżdzać do innego miasta, żeby mi pomagać. Jak mu kazałam odjąć decyzję ze wszsytkimi konsekwencjami czy się wyprowadza czy nie to powiedizał, że tak, spakował się i wyszedł. Zostawił mnie w totalnej rozpaczy, ja z płaczu drapałam ściany i nie mogłam przestać szlochać. Od tamtej pory straciłam już cała godność. Poniżam się przed nim błągając go wybaczenie, codziennie do niego piszę i dzwonię, on odbierze co setny telefon ode mnie. Widzieliśmy się od tamtej pory 4 razy, był to wybłagane przeze mnie spotkania, on mówi, że się nic nie zmieniłam bo mam ciągle do niego pretensje, a ja chciałam tylko, żeby wziął odowiedzialnośc za to co zrobił i żeby mi pomogł. Bo zostawił mnie z całym mieszkaniem, meblami, które był nasze, ratą za łóżko i kotem i mówił, żebym go tym nie obarczała. Gdyby nie znajomi i rodzina, nie wiem jak bym sobie z tym poradziła. Wróciłam do mamy, gdzie jest 40 metrów kwadratowych i nie mam nawet gdzie postawić łóżeczka. On mnie zwodzi, że się spotkamy a nie przyjeżdza, mówi, że będzie mi pomagał i żałuje , że tak się stało ale boi się , że będzie tak jak było a ponadto głównym argumentem jest dla niego to, że za dużo osób jest w to zaangażowanych, cała moja rodzina i byłby już całę życie pod obserwacją. Kiedy przez telefon mu powiedizałam ,żeby dał mi jakieś pieniądze bo dziecku muzę zacząć kupować wyprawkę to powiedizał, że przecież nie dostał żadnego pisma z sądu, że ma mi płacić. Janie wiem co się zanim stało, jest bardzo dużo mojej winy w tym, że odszedł i ja swój błąd zrozumiałam , codziennie błagam go o szansę, mimo, że czuję się jak obdarty z godności pies, nie wyobrażam sobie życia bez niego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to nie prowo
Skróć to do dwóch, góra trzech zdań. :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiec dam Ci mądrą radę ZAMILCZ...nie pisz do niego nie dzwoń...nie odbieraj telefonów..........ODPUŚC go sobie....Dziewczyno co Ty robisz.....zgłupiałaś chyba w ciązy hormony działają...mieszkaj u mamy będzie Ci dobrze....urodzisz to niech On do sądu idzie po widzenia z dzieckiem a Ty po alimenty naturalnie.....minie rok,dwa....ile trzeba poznasz kogos....zakochasz się,będziesz szczęśliwa,tylko w to uwierz...........a o takim doopku zapomnij natychmiast......ON CIE NIE KOCHA..po co Ci taki ktoś?????????????????????????????????????????????????No po co?Żeby rodzina była???Lipa będzie z Was a nie rodzina a zaraz urodzisz..myśl o dziecku............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumiem, po jaka cholerę się tak poniżasz? Facet myślący fiutem. Dziecko zrobił i s********ł. Czego się czepiasz takiego gnoja ostatniego? Dasz radę, przestań skomleć. Ty z tych co to musi mieć faceta nieważne jakiego? Żeby pił, bił ale żeby był? Zostaw go, nie dzwoń, nie proś o spotkania. Boi się że rodzina wie jaki jest? I dobrze, bo przed nimi nie będzie zgrywał pana. Chociaż tyle dobrze zrobiłaś, że rodzina wiedziała co się dzieje u Ciebie. Nie panikuj. Dasz sobie radę. A jego podaj o alimenty i niech płaci za dziecko. Z sądu nic nie dostał. Żałosny fiut.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zostaw go w spokoju, nie pisz i nie dzwon !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
NIE ma w tym twojej winy! oszalalas! Ja przez hormony rozbilam kilka szklanek, czasem wpadam w zlosc ale moj facet to rozumie i jest przy mnie. On chcial zamieszkac ze swoja mama na 2 miesiace zebysmy oszczedzili ja odmowilam i mam do tego prawo bo decyzja powinna byc wspolna - zrozumial. Codziennie mi pomaga, robi sniadanie, sprzata, stara sie jak moze. Codziennie mnie caluje w brzuch i mowi jak bardzo mnie kocha. Kazdy rozstep jest dla niego piekny. Uwierz twoj facet jest podly. Ja bym z kims takim byc nie mogla. Opanuj nerwy i smutek bo szkodzisz dzieciatku i przestan pisac dzwonic, nie odbieraj telefonow. Daje ci gwarancje, ze po krotkim czasie takiego olewania on przybiegnie jak pies tylko...zycze ci z calego serca zeby kiedy on bedzie cie blagal o wybaczenie bylo juz dla niego za pozno. To nie facet dla ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przestraszył się , że utyłaś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pewnie był całodobowy foch to w końcu nie zdzierżył. Też miałem taką jedną, na szczęście jej nie zapłodniłem przed ucieczką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiesz co, a ja się facetowi nie dziwię, bo zachowujesz sie jak histeryczka i rozkapryszona księzniczka. Mamy potrzebujesz do pomocy? Miliony kobiet na całym świecie radzą sobie ze swoimi dziećmi same, więc tobie również nic by się nie stało. Skoro chciał się wyprowadzic do tańszego mieszkania tzn. że chyba faktycznie było ciężko z opłatami ( czy ty pracujesz?), więc zamiast strzelać fochy i rzucac szklankami, trzeba było o tym poważnie porozmawiać- tak robia dorośli ludzie. Jesteś niestabilna emocjonalnie i histeryczna, owszem jesteś w ciąży, ale to cię nie upoważnia do takiego zachowania- zastanów się nad sobą, bo szkoda dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
uciekaj od niego , bo z kimś takim nigdy nie będziesz szczęśliwa... teraz jestCi ciężko, bo łudzisz się ze do Ciebie wróci, ale uwierz że nie warto walczyć o takiego nieodpowiedzialnego d*pka... - wszystko z czasem się ułoży...powodzenia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Winna2515
wrobiłam go w to dziecko, okłamałam , że jestem zabezpieczona. bardzo chciałam byśmy mieli dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Winna2515
Właśnie dlatego mówię, że zrozumiałam swoje błędy i zachowywałam się jak księżniczka ale naprawdę chciałąm się zmienić. Wiem, że mnie to nie tłumaczy ale na początku ciąży isałąm pracę magisterską, później jej broniłam, pracowałam cały czas i to często w domu po godzinach i w weekendy i byłam tym wszystkim naprawdę zestresowana. A na wynajęcie teraz samej mieszkania mnie nie stać. Ja chciałam, żeby on się domyśłał, że potrzebuję jego pomocy ale sie już denerwowałam , że on po pracy po nocce potrafi spać 24 godziny a później włączyć telewizor i dalej leżeć, wiem, że mogłam go po prostu obudzić , powiedzieć żeby mi pomógł w czymś ale zawsze byłam wtedy już tak zdenerwowana, ze zaczynałąm tylko krzyczeć. Kiedyś mu powiedziałam, zę do siebie nie pasujemy i to się prędzej czy później skończy, on miał wtedy łzy w oczach i prosił, żebym tak więcej nie mówiła i nie myślała. A teraz sam odszedł. Ja bym sobie poradziła i czasem czuję się silna, ale nie mogę sobie wyobrazić, że będę rodzić i go nie będzie przy mnie, że go nie ma kiedy dziecko mnie kopie w brzuchu, że nie zobaczy jego pierwszego uśmiechu, kroku, słowa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Winna2515
Ten powyższy tekst o tym, że wrobiłam go w dziecko nie jest mój. Ktoś się podszył.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to trzeba było pomyslec wcześniej, jak urządzałaś awantury i histerie, że każdemu cierpliwość może się skończyć, a teraz wez się za siebie, polecam udanie się do terapeuty i pracę nad sobą, jak chłopak zobaczy, że znormalniałaś, to może wróci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zostawił cię na twoją własna prośbę a to, że jesteś w ciąży niewiele tłumaczy, jakbyś się czułam jakby gtwój facet nagle zaczął mieć humorki i opierdzielał cię bez powodu? Faceci się NIE DOMYŚLAJĄ, im się mówi prosto z mostu czego oczekujesz i jeszcze kilka razy musisz powtórzyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dla mnie to On jeszcze nie dorósł do roli Ojca. Wina z pewnością jest po obu stronach bo każdy stawia na swoim. Lecz ty droga autorko postu jesteś bardziej samodzielna. Trochę głupi jest ten twój facet bo nie rozumie jednego że mając rodzinę potrzeba jest więcej miejsca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Winna2515
Do psychologa się wybieram, chciałam pójśc z nim ale on uważa, że jest prosty chłopak i nie potrzebuje tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
idz sama i popracuj najpierw nad sobą, a dopiero potem ciągnij jego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
winna czy nie winna grzech zawsze sprowadza cierpienie Współżycie przedmałżeńskie nie dlatego jest grzechem, ponieważ Bóg jest złośliwy i odmawia każdej przyjemności człowiekowi, ale dlatego jest grzechem, ponieważ przynosi fatalne skutki w przyszłości. Nawet na miłości można się zawieść, ale na Bogu nie! Tysiące młodych kobiet pochyliło się w życiu z powodu : porzucenia przez męża, zdrady małżeńskiej, agresji małżonka.. pogardy i bestialstwa. Jak to jest, że ten, który przed ślubem ubóstwiał swoją narzeczoną, po ślubie, po trzech, czterech latach, pomiata nią jak ubikacyjną szmatą? Przyczyna tkwi w grzechu przeciw pierwszemu przykazaniu: Nie będziesz miął innych bogów przede Mną! Kiedy ktoś słucha tego przykazania myśli sobie :zapewne: „Przecież wierzę w Boga, o co chodzi? Nie jestem szintoistą ani buddystą, ani ateistą?” Tymczasem „bogiem” dla niego może być uczucie miłości, stan zakochania się, ubóstwienie partnerki czy partnera. Owszem trzeba kochać, ale miłość nie jest bogiem! Kiedy ludzie się kochają, uchylają się od czystości, mówiąc: „My się kochamy, nie uważamy tego za grzech!” Jeśli nie uważają współżycia za grzech, to znaczy, że lepiej :że lepiej niż Bóg wiedzą, co jest dla nich dobre, a co złe... już skądś to znamy Słychać tu echo szeptu węża z raju! Jeśli Bóg się pomylił, zakazując współżycia ludziom, którzy nie są małżonkami, a ludzie wiedzą lepiej, co im wolno a co nie, to Bóg już nie jest Bogiem. Bóg, który się myli, nie jest Bogiem! W tym momencie dwoje młodych Europejczyków o subnordyckich kształtach staje się bogami, ponieważ mówią: „Boże nie masz racji — my lepiej wiemy, co jest dla nas dobre! Ty mówisz: „nie cudzołóż!” My mówimy: „Kochamy się!” pomyliłeś się, a my mamy rację. Skoro się pomyliłeś, to nie Ty jesteś Bogiem, tylko nasza miłość, która nas zbliża!” W tym momencie dokonuje się me tyle złamanie szóstego :przykazania, ale pierwszego, którego przekroczenie eksploduje nieszczęściami. Ileż razy pytałem młodych kobiet, które płacząc mówiły mi: „Mąż mnie zdradził, bije mnie, odtrącił mnie; mówi mi, że czuje do mnie wstręt...” „Czy współżyliście prze ślubem?” Zawsze w takich okolicznościach jest to samo. Zawsze jest tak, że były grzechy przeciwko czystości. Często niewyznawane przy spowiedzi, przyjmowane świętokradcze Komunie święte. Czyste ubrania na kobiercu weselnym nierzadko ukrywają brudne sumienia. Często nie odczuwają najmniejszego żalu za grzechy współżycia przedmałżeńskiego. Pokuta nie da się odtrącić, wraca zawsze jako pokuta:. odtrącenia. Nigdy nie pozostaje to bez skutków. Grzech przynosi przekleństwo: miłość staje się nienawiścią; pożądanie przeradza ::się w odrazę; bliskość w odrzucenie. Nienasycona seksualno. nigdy nieposkramiana, szuka nowych obiektów konsumpcji. Po kilku latach wykrzywione, młode żony, porzucone przez: mężów, stają w świątyni w pochylonych postawach i nie wiedzą nawet, co się stało w ich życiu. Świątynie nie zawsze są miejscem nauczania, wcale nie rzadko to miejsca ogłoszeń i cenników. Stojąc więc w tłum ranią dalej swoje serca, nienawidząc się za to, że ich mężowie ich nienawidzą. Wydaje się, że ranę można uleczyć jeszcze jednym bólem, ale ranę serca można uleczyć tylko chwałą oddana Bogu. Tak też Biblia nazywa skruszone wyznawanie grzechów W księdze Jozuego jest mowa o zdobyciu Jerycha (zob. Jc: 6, 1-27).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wina2515
Nie wierzę , że Bóg może mi pomóc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wina2515
Tak bardzo bym chciała przestać do niego wydzwaniać, pisać ale to jest silniejsze ode mnie. Mam jakieś głupie myślenie, że jak będzie widział, że mi ciągle zależy to wróci. Najbardziej boję się iść do sądu, wiem, że wtedy będzie to oznaczało koniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
im wiecej do niego piszesz, blagasz i ponizasz sie, tym bardziej on ma ciebie dosyc....taka prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie na odwrót. Głupio robisz. Przestań w końcu robić z siebie szmatę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wiem ile masz lat, ale chyba jesteś bardzo młoda i naiwna. On już do ciebie nie wróci, bo cię nie kocha i pewnie nigdy nie kochał, a był z tobą z wygody, dla seksu. A teraz niestety zaszłaś w ciążę, nie masz już fajnego ciałka do posuwania, więc koleś pokazał swoje prawdziwe oblicze. Kawał skurvysyna i nic na to nie poradzisz, najgorsze że on ci nawet pieniędzy nie daje. Musisz jednak wnieść pozew do sądu o alimenty, innego wyjścia nie masz. Nie łudź się. Poza tym jak widziałaś jak jest mogłaś usunąć to dziecko, a teraz będziesz samotną matką z dzieckiem, jeśli dasz radę się utrzymać to dobrze, ale jeśli nie masz za dużo pieniędzy, no to nieciekawie będzie. Jednak zanim się pójdzie z kimś do łóżka i gzi bez zabezpieczenia, bez opamiętania, to trzeba trochę myśleć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wina2515
On się cieszył z tego dziecka, sam mówił, że będzie mi pomagał! Mieszkaliśmy razem i planowaliśmy wspólne życie więc to nie było gżenie się bez opamiętania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to teraz już wiesz, że ludzie się zmieniają. Pewnie zmienil poglądy, jak zobaczyl inne dziewczyny, a ty juz mu sie znudzilas, życie. Teraz musisz zadbac o dziecko, walczyc o jakies alimenty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie możesz sie tak poniżać, jak go olejesz to wróci, jak beziesz go meczyc to bedzie miec cie dość. ale nie wiem po ch*j ci w ogole taki koleś ktory zmajstrował ci bobasa, a jak prosisz go o pieniadze dla dziecka to ci mowi " a jakies papiery z sadu dostałem?" Może cie olać i miec w d***e ciebie, ale o dziecko powinien sie troszczyc i w zebach pieniadze ci przynosić bez twoich prósb zeby dziecku niczego nie brakowało. k***s nie facet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wina2515
Byłam w tym tygodniu w szkole rodzenia i tak bardzo się cieszyłam, że tam pójdę, jednak załamałam się już kompletnie jak zobaczyłam same pary i wszędzie była mowa o ważności tatusiów w trakcie ciąży i podczas porodu. Nie umiem sobie poradzić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteś autorko podobna z charakteru do mojej byłej, kochałem ją i chyba nadal coś do niej czuję, ale życie z nią to piekło na tym ziemskim padole. Odszedłem, teraz cisza w uszach gra, ale czuję, że żyję. Dziecka na szczęście jej nie zrobiłem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wina2515
A najgorsze jest to, że on powiedział mi, że być może udało by mu się zbudować ze mną szczęście ale on nie wyobraża sobie, że by mógł spojrzec w oczy kiedykolwiek mojej rodzinie i to jest najważniejsze i ważniejsze od wszystkiego, że już zawsze byłby pod obserwacją. A to jest bzdura, moja rodzina nie jest mściwa ani pamiętliwa i wszyscy dookoła mi mówią, że o wszystkim można zapomnieć co złe bylebyśmy my byli szczęśliwi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×