Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość abc_maz

Alimenty i ich wysokość

Polecane posty

Gość gość
Przecież macie obowiązek łozyc po połowie na dzieci,a wychodzi ,że ty sam będziesz płacił. xxxxxxxxxxxx jakie po połowie??? można po połowie, jeżeli poświęcają dziecku tyle samo czasu!!! a wg was kobieta ma się zajmować dzieckiem dzień i noc i jednocześnie dawać na jego utrzymanie tyle samo co facet, który teraz jest wolny i nie ma żadnych obowiązków??? on ma czas zarabiać pieniądze - ona nie, bo pracuje w domu za co jej nikt nie płaci!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abc_maz
Dzięki Wam śliczne za rady. Przekonujecie mnie, żeby się nie poddawać. Poddawałem się przez wiele lat, teraz tego żałuję, ale powiedziałem sobie że nigdy nie jest za późno. To co teraz robię to po to aby zmienić moje życie tak, abym nie szedł na psychiczne dno. Powiedziałem jej że dzieci mogą zostać przy mnie, po prostu ja z nią nie potrafię dłużej żyć. Nie chce żyć z kimś przy kim się duszę. Do tego który pisał kilka postów wcześniej "po co się żeniłeś itd..." - ten temat przerabiałem w ostatnich miesiącach setki razy. Ludziom najłatwiej jest kogoś ocenić, zrypać za coś co było. Spojrzeć na sytuację jaka jest obecnie, spróbować zrozumieć i doradzić - to już ich przerasta. Nie słucham tych którzy po mnie jadą, bo słyszałem wiele na ten temat. Szczególnie rodzice mi wkuwają "jak to tak...". Ano tak to. Podejrzewam że każdy kto się rozwodził (chciał tego) miał jakiś powód i jeden cel - lepiej żyć. Mówię o lepszym życiu pod kątem psychicznym - żyć tak jak człowiek chce żyć. I to nie jest czysty egoizm, bo żyć tak jak inni Ci mówią albo w sposób "bo tak trzeba, tak wypada" na dłuższą metę nie jest łatwe... Człowiek udaje że jest OK, ale OK nie jest... i to zżera człowieka. No dobra, było, stało się, powiedziałem TAK przed ołtarzem, ale nie wierzę aby każdy zawsze podejmował słuszną decyzję... Kiedyś inaczej patrzyłem na świat, śpieszyło mi się do pewnych rzeczy, myślałem że to co mi nie odpowiada jest mało ważne, chowałem to, ale powolutku jednak to się zbierało... Może dałbym radę powiedzieć żonie że nie odpowiada mi jej zachowanie (bo np. to czy tamto mogła by zmienić), ale nie dałem rady powiedzieć jej że (po pewnym czasie od małżeństwa) źle się przy niej czuję... bo niby co by miała wtedy zrobić ze sobą... Teraz to wszystko powiedziałem. Późno bo późno, są już dzieci, trudno... Nie chcę ich zostawiać, ale też nie potrafię z nią dalej żyć. Chcę to zmienić, chcę żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kręcisz i kręcisz! jaki biedaczek! a w łóżeczku już nowa kandydatka na żonkę, co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abc_maz
Uważasz że kręcę? OK, to teraz wszyscy są ważni, wszyscy, ale mnie można mieć w du*ie, tak? Czy ja komuś chcę zatruć życie? Wiem że rozwód powoduje ogromne zmiany, które najbardziej odczuwają dzieci, ale przecież nie chce ich zupełnie zostawić. Powtarzam, że chciałem aby były przy mnie, ale żona na to się nie godzi. Chcę im zapewnić życie ale jednocześnie ja też chciałbym żyć. Nie wykluczam sobie ułożenia życia z kimś... ale owszem - dla innych to wygląda tak, że sobie kogoś znalazłem/znajdę, poprzednią się znudziłem itd... Wiem, to jest najprosztsza droga do oceny sytuacji, ale jestem przygotowany na takie oceny. Ludzie nie będąc w jakiejś sytuacji często nie są w stanie spojrzeć z tego punktu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czyli masz już jakąś babę na boku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kupię sobie słomiany kapelusz
Rozwód przeżyłam. Kosztował wiele bólu i cierpienia, wahałam się, czy dobrze robię, czy nie dać kolejnej szansy,czy aby nie odbieram ojca dziecku itp. Dziś z perspektywy czasu wiem,że była to jedyna rozsądna decyzja. Dziś słyszę od mojego dziecka : dziękuję za normalne życie. Nie ma co się męczyć, nie warto, życie jest zbyt krótkie. Jedyne o czym musisz pamiętać to o dzieciach, rozwodzisz się z żoną, nie z dziećmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
człowieku nie rob z siebie jelenia, 600 na kazde dziecko i nara, zadnego opłacania mieszkania..frajer straszny bylby z ciebie...STRASZNY FRAJER!!!! i pisze to jako kobieta i matka, ona sobie znajdzie popychacza i będą mieszkac za darmochę i będą się z ciebie smiac, a dodoam ze alimenty latwiej podnieść niż później obnizac..az się we mnie zagotowalo ze twoja zona jest taka wredna c**a

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie piszesz jako kobieta - piszesz jako szmata, zapewne "narzeczona" alimenciarza!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no akurat tu się mylisz bo jestem mezatka i nasze dziecko jest jedynym mojego meza..ty zapewne jesteś jedna z tych pazernych byłych zon, z roszczeniowa postawa..szmato!!!;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w takim razie życzę jak najszybszego odejścia męża do innej i walki z nim o alimenty - zobaczymy jak wtedy zaczniesz inaczej ćwierkać szmato!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
na pewno nie tak jak ty szmato;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZZZzniecierpliwiony
''''''' [zgłoś do usunięcia] Kupię sobie słomiany kapelusz Rozwód przeżyłam. Kosztował wiele bólu i cierpienia, wahałam się, czy dobrze robię, czy nie dać kolejnej szansy,czy aby nie odbieram ojca dziecku itp. Dziś z perspektywy czasu wiem,że była to jedyna rozsądna decyzja. Dziś słyszę od mojego dziecka : dziękuję za normalne życie. Nie ma co się męczyć, nie warto, życie jest zbyt krótkie. Jedyne o czym musisz pamiętać to o dzieciach, rozwodzisz się z żoną, nie z dziećmi. """" To bardzo ciekawe dziecko albo bardzo ciekawa mamusia wychowująca dziecko. Rozumie,że chce je wychować. Skoro dziecko twierdzi ,że jak nie ma tatusia to ma normalne życie. A mamusia twierdzi , że myśli o dziecku.O dobru dziecka . Ciekawe też , dlaczego mamusia tak nagle stwierdza ,że tatuś rozwiódł się z nią a nie z dzieckiem, Czy mamusia chce coś więcej niż alimenty? A co do małżeństwa .....to może on Tobie dawał szansę . Jeżeli nie ma małżeństwa to i nie ma rodziny. A jak nie ma rodziny to i dziecko prawidłowo się nie wychowa. Ja z Twojej wypowiedzi wyciągam jeden wniosek. Arogancja i buta.;

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeżeli nie ma małżeństwa to i nie ma rodziny. A jak nie ma rodziny to i dziecko prawidłowo się nie wychowa. xxxxxxxxxxx rodzina to dzieci, nie małżeństwo a dziecko można prawidłowo wychować bez ojca pijaka czy oszusta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kupię sobie słomiany kapelusz
Zniecierpliwiony Gdybym liczyła na alimenty to w zimie w sandałach bym chodziła. Alimenty mam przyznane na niemowlę, a moje dziecko już niemal dorosłe jest. Ile razy je dostałam? Może ze 3 -4. Tak dawno to było,że nie pamiętam. I tak na marginesie jestem mężatką od 15 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to zglos
drania do komornika

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZZZzniecierpliwiony
""""" [zgłoś do usunięcia] Kupię sobie słomiany kapelusz Zniecierpliwiony Gdybym liczyła na alimenty to w zimie w sandałach bym chodziła. Alimenty mam przyznane na niemowlę, a moje dziecko już niemal dorosłe jest. Ile razy je dostałam? Może ze 3 -4. Tak dawno to było,że nie pamiętam. I tak na marginesie jestem mężatką od 15 lat. """""" Jeżeli dziecko było niemowlęciem to o jakiej szansie Ty piszesz? Kto ją miał? Ojciec, dziecko? I dlaczego Ty miała byś dostać jakieś pieniądze , alimenty? Kto komu zabrał? A jeśli nie liczyłaś na alimenty , to z jakiego powodu? Czy dlatego ,że zabrałaś , czy dlatego ,że jego nie było stać? A może miałaś już inne plany?Jakie były Twoje intencje? I co Ty nazywasz małżeństwem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kupię sobie słomiany kapelusz
,,Jeżeli dziecko było niemowlęciem to o jakiej szansie Ty piszesz? Kto ją miał? Ojciec, dziecko?" Mój ówczesny mąż miał szansę na uratowanie naszego małżeństwa. Niestety nie udało się. Odeszłam, z czasem wystąpiłam o rozwód. ,, I dlaczego Ty miała byś dostać jakieś pieniądze , alimenty? Kto komu zabrał?" Ja- ponieważ nie byłam winna rozpadu małżeństwa, dziecko- bo zadaniem rodziców jest jego utrzymanie. ,,A jeśli nie liczyłaś na alimenty , to z jakiego powodu? Czy dlatego ,że zabrałaś , czy dlatego ,że jego nie było stać?" Z takiego, że było go stać na te parę złotych, ale twierdził,że nic nie dostanę jeśli odejdę,że mam sobie radzić sama. Więc nie liczyłam na nie. Ważniejsza od alimentów była dla mnie wolność i spokój. ,,A może miałaś już inne plany?Jakie były Twoje intencje?" Miałam plany: rozwieść się i zacząć normalnie żyć. ,,I co Ty nazywasz małżeństwem?" Związek dwojga ludzi, którzy się szanują, kochają, wspólnie wychowują dzieci,dbają o siebie nawzajem itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ty dbałaś o męża?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ZZZzniecierpliwiony- czy ty jestes jakiś ułomny ??????????????????????????????????????????//

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kupię sobie słomiany kapelusz
Dbałam i dbam o męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem w podobnej sytuacji właśnie nie dawno dostałam pozew rozwodowy, Nie mogłam w to uwierzyć , czemu to zrobił mi naszym synom W pozwie jest dużo nieprawdy do kogo iść po porade kto mi pomoże nie rozumiem facetów takich jak ty i mój mąż

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po porady w sprawach rozwodowych chodzi się do: - adwokata - drogo ale czasami skutecznie - psiapiółek - tania ale zawsze nasłuchasz sie głupot. Nie mogłaś uwierzyć? Byłaś dobrą żoną, macie grzeczne dzieci, a tu nagle bez żadnych ostrzeżeń, pozew rozwodowy.... Też nie wierzę ;):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie miałam ani romansu ani kochanka zostałam pobita i zgwałcona a on napisał w pozwie że go zdradziłam Nasz związek wytrzymał nie całe dwa lata przeżyłam straszną traume i zero pomocy teraz kiedy troche się podniosłam to on chce rozwodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×