Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

zazdroszcze kobietom ktore nie musza pracowac a utrzymuje je maz

Polecane posty

Gość kkkkjjjjklllllllllll
viki i dobrze , przyda ci sie ;) ucz sie ucz i korzystaj ..bo masz racje... jak bedziesz chciala czy tez bedziesz zmuszona to z dnia na dzien znajdziesz prace .. a teraz korzystaj skoro twoj facet ma tak dobre serce;D i wyjechala pomaranczka z honorem hihi co za chłam hihih

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wifigdańsk
autorko i co w związku z tym? masz jakiś problem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkkkjjjjklllllllllll
nic w zyciu nie ma za darmo;D jesli kocha to nie da z glodu umrzec ..no i pieknie musi wygladac;D i wyksztalcona musi byc;D i wysportowana...... hihi ah ta milość ... do diabła z honorem he

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja współczuję takim kobietom, chyba że nie muszą pracować, a inwestują w siebie(nie chodzi tylko o wygląd), bo wtedy to taka babka zadbana, ogarnięta i wiadomo, że sobie w życiu poradzi. Bo takie "pasożyty" siedzą na tyłku i nic nie robią, a jak męża zabraknie to co? Jak można być od kogoś tak uzależnionym? To chore... Nigdy nie oczekujmy tego, że ktoś nam będzie wszystko podstawiał pod nos, bo los płata różne figle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Znam,ale zawsze mogę umieć lepiej, poza tym gdzie napisałam,że to angielski? Na świecie jest kilka tysięcy różnych języków :P Wiem,że każdy może zrobić studia, dlatego ja traktuje je jako hobby,a nie sposób na znalezienie pracy, .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie jak w wieku 50 lat się rozwiedziesz i masz zero doświadczenia zawodowego to smutne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiem wam, że nie dziwię sie że autorka zazdrości takim kobietom :) I nie chodzi nawet o to, żeby nie pracować...ale to jednak naprawdę fajnie wiedzieć, że pracuje sie dlatego że sie chce, a nie dlatego że się musi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jaki "brak wolności osobistej"? przecież jak bym naprawde bardzo chciała to bym sie postawiła i znalazła prace ale po co? żeby zapieprzać gdzieś za 1tyś. zł a dzieci pilnowała opiekunka której oddam całą wypłate??? to by było chore! z reszta tak jak ktoś u góry napisał moja wypłata nie zmieniła by wiele w naszym obecnym budżecie domowym więc po co? chyba tylko dla własnego zdrowia psychicznego -ale to by było kosztem dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja znam pewna dziewczynę i przyznam ze mi jej szkoda jest bardzo, bo mlodo wyszla za maz z wielkiej milosci za wojskowego, ktory super zarabial. A tu pach ciach po 15 latach malzenstwa zostawil ja dla innej. Maja dwojke dzieci (10 i 8 lat), a dziewczyna nigdy nie pracowala, bo przeciez maz dobrze zarabial, nie chcial by zona pracowala skoro on kase do domu przynosi. Teraz ona ma 34 lata i marne alimenty dostaje na dwoje dzieci i dziewczyna 2 etaty ciagnie, zeby jakos dac rade.Takze kobietki to, że ktoś ma dobrze zarabiajacego faceta to swietnie, wiadomo ze kazda by tak chciala, ale robcie cos, inwestujcie w siebie, pracujcie nawet dorywczo,bo nigdy nie wiecie, czy ów facet nie wywinie Wam figla, a co zrobicie majac 40 lat i żadnego doswiadczenia? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czasami to nie takie proste jak mogloby sie wydawac..ja mam 4 letniego syna, ktory chodzi do przedszkola wiec teoretycznie moglabym isc do pracy...ALE nie mam totalnie nikogo do pomocy. maz pracuje na zmiany. czasami zostaje w pracy kilkanascie godzin odmowic nie bardzo mozna poniewaz to male miasto i jest tysiac osob chetnych na jego miejsce (a praca i tak byla zalatwiona po znajomosci). nie mam rodzenstwa, tesciowa pracuje tez na zmiany a moja matka ma to w d***e i powiedziala, ze dziecka z przedszkola mi nie odbierze nawet jak bedzie trzeba, nie mowiac juz o chorobie. jest na zasilku przedemerytalnym i nie chce pomoc mi przy dziecku. ma do tego prawo, nie zmusze jej, ale w moim miescie praca w tesco to szczyt marzen a to wiaze sie ze zmianami. jak mam sobie poradzic? musialabym chyba opiekunke zatrudnic. 400zl przedszkole i z 600 opiekunka i pracowalabym dla idei :) jakos chyba to bez sensu jednak..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kokokokoko
Przed slubem i ciaza bylam bardziej aktywna zawodowo niz moj obecny maz. Teraz jest dzidzia, ma 9 miesiecy i jakos trudno mi sobie wyobrazic, ze mam jazostawic i isc do pracy. Maz zreszta tez nalega bym zajela sie dzieckiem bo ono mnie teraz potrzebuje, no i domem. Nie wykluczam, ze kiedys znowu podejme prace, bo teskno mi do ludzi, do zadan itp..w domu czasami czuje, ze stanelam w miejscu, ale z drugiej strony, jak patrze na moja kruszynke, to jakos mi nie zal. Moge byc kura domowa! Jesli kiedys moje malzenstwo sie rozsypie, znowu zaczne pracowac, nie widze w tym problemu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kokokokoko
Zapomnialam wspomniec, ze mamy pomoc domowa, ktora zajmuje sie sprzataniem, gotowaniem, praniem itd...Niani nie zamierzamy zatrudniac, bo wychowaniem mojego dziecka chce zajac sie sama. Jakos trudno mi sobie wyobrazic, zeby obca osoba spedzala z moim dzieckiem wiecej czasu niz ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja jak siedzialam w d*pskiem w domu to bylo mi strasznie zle, mimo iz mielismy - mamy wspolne konto i moglam z kasa meza robic co chce ( czego i tak nie robilam, bo mi bylo wstyd przed sama soba ) teraz mam prace, odkladam sobie co miesiac 200 euro, niedawno kupilam za odlozone pieniadze nowy aparat fotograficzny, kazalam sie pakowac mojemu i pojechalismy na weekend szastajac pieniadze gdzie popadnie :D - teraz zbieram od nowa na prawo jazdy i samochod ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja tam lubię swoją pracę i nie wyobrażam sobie siedzieć codziennie w domu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SARKA8989
sluchaj, kobieta jak tylko siedzi w domu to pierdo*ca dostaje trzeba coś robić zeby nie zwariować, przynajmniej masz satysfakcje ze jestes niezalezna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
witam, nie czytam wszystkich postow chyba z zalu, otorz mam dobry wymarzony zawod ale nie pracuje, maz prowadzi dzioalalnosc i troszke mu pomogam, mamy 2 malych dzieci, chcialabym pracowac w zawodzie ale teraz ale i chyba w przyszlosci nie da rady, u meza -jak jest dobrze to dobrze jak zle to mnie o wszystko oskarza, nie martwie sie o pieniadze ale dobrze to tez nie jest, czasami daje mi odczuc ze to jego pieniadze, ja nie mam nic do gadania,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
lepiej byc gospodynia domową niz meczyc sie w niskoplatnej pracy, na zmiany w wekendy itp dobrze płatna praca to co innego-ale byc wyzyskiwana z a grosze to juz lepiej siedziec w domu a najlepiej miec robote która nie wymaga chodzenia do zakładu pracy tylko mozna ją robic w domu np na komputerze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak samo zazdroszcze takim Kobietom :) tyra mnie w*****a, ludzie sa oblesnie wstretni i wredni zwlaszcza najgorsze tempe k********y pracuja w biurach :) wolalabym siedziec w domu albo robic cos co nie wymaga kontaktu z bydlem znaczy z ludzmi :) takze Kobietki ktore nie pracuja ... macie zajefajnieeeee ! i nie sluchajcie tych durnych pip ktore pisza inaczej ,kwacza o rozwoju karierze i innych pierduletach to sa pipy ktore cale zycie beda z********ac a i to nic miec nie beda mialy w dodatku ich zycie osobiste to przewaznie totalna porazka jedyne co potrafia to sie wymadzac naslucham sie tego az do zarzygania zatem wiem co pisze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z 9.51 , co ty wiesz prosta wieśniaczko, twój poziom widać po kulturze wypowiedzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zycie_to_surfing
Myślę, że miejsca w świecie jest dość na te pracujące i niepracujące. Mądre kobiety to te, które nie oceniają innych kobiet przez pryzmat tego czy ona chodzi do pracy czy nie. Nie wiem na jakim trzeba być poziomie rozwoju, aby uważać, że kobieta, która nie idzie do pracy jest bez honoru :] aż strach pomyśleć czego brakuje tej która tak sądzi? :) Martyna Wojciechowska, jak dla mnie kobieta bardzo silna, niezależna, mądra została wychowana przez mamę, która nie chodziła do pracy i była kurką domową. Martyna kiedyś powiedziała, że dla jej mamy zrobienie pysznego obiadu i zebranie całej rodziny przy stole daje tyle satysfakcji co jej wejście na Mount Everest i ona to szanuje. Każda z Was, która tutaj krytykuje drugą i obraża, jest antyreklamą takiego stylu życia jaki sama prowadzi, bo wypowiedzi, ani nie są konstruktywne, ani nie ukazują tej mądrości, którą sobie przypisujecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja kocham swoja prace, wybralam sobie ten zawod jeszcze w liceum, skonczylam 5 lat ciezkich studiow, zeby moc to robic, bo konieczne jest prawo wykonywania zawodu, sprawia mi to frajde i nie wyobrazam sobie byc kura domowa i siedziec calymi dniami w domu. Chodzilabym do pracy nawet jakby maz zarabial 20tys. A co do zycia osobistego, to tez nie narzekam ;] umarlabym z nudow siedzac w domu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość nie sluchajcie tych durnych pip ktore pisza inaczej ,kwacza o rozwoju karierze i innych pierduletach to sa pipy ktore cale zycie beda z********ac a i to nic miec nie beda mialy w dodatku ich zycie osobiste to przewaznie totalna porazka jedyne co potrafia to sie wymadzac naslucham sie tego az do zarzygania zatem wiem co pisze *************** Daj sobie spokój. Nie rozumiesz, że ktoś może pracować, bo lubi? Nie znasz żadnych kobiet, które zarabiają dobrze - tylko samych facetów, że piszesz "nic nie będą miały"? Skąd te pomysły? Skąd pomysły, że ich życie osobiste to porażka? Ja znam szczęśliwe babeczki, spełnione w pracy i w domu, mają sporo pieniędzy, osobiście zarobionych i partnerów i rodziny też fajne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety ale prawda jest b taka, że kury domowe to osoby pozbawione jakichkolwiek ambicji i niezależności. A pyszny obiad o którym ktoś pisał wyżej można zrobić po pracy. Grunt to chcieć i można wszystko pogodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tam uważam, że kariera kury domowej jest po prostu niebezpieczna dla kobiety. Nie uważam, że to coś złego, albo że taka kobieta jest leniwa. Nie, dla mnie by to było zbyt stresujące, że nie mam wpływu na moją własną sytuację. W razie gdyby coś to lipa. Mąż nie musi zaraz wymienić na nowszy model (choć to się zdarza i nie jest nierealne), może przecież mieć wypadek, czy interesy mogą źle pójść. No przypadków losowych jest masa. I wtedy co? Jak kobieta w miarę młoda i wykształcona to da radę. Ale panią lat 50+ nawet wykształconą i znającą języki, to kto przyjmie do pracy jak nie ma żadnego doświadczenia poza prowadzeniem domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fajnie jak praca
daje satysfakcję i ma się swoje pieniądze, ale kontakt z ludźmi jest zdecydowanie przereklamowany. Często można dostać nerwicy, ludzie są niesamowicie zepsuci i wredni. Najlepiej pracować w spokoju, robić swoje i papa. Bez ciągłego odbijania piłeczki i wyznaczania granic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W swoim najbliższym otoczeniu mam 3 kobiety, które swego czasu musiały zostać w domu (urodziło im się dziecko). Wszystki 3 skorzystały z pierwszej okazji jaka się pojawiła, żeby iść do pracy, mimo że jedna nie miała wielkiego wyboru i poszła do kiepskiej, kiepsko płatnej pracy. Po prostu wszystkie miały dość siedzenia w domu, chciały się z niego wyrwać, a znam je na tyle dobrze, że wiem, że względy finansowe były na 2 miejscu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja pracuje jakies 15h w tygodniu, wiec malutko. malo tez zarabiam. ale z drugiej strony maz ma nienormowany czas pracy, czasem wyjazdy, czesto zwyczajnie nie wiem o ktorej danego dnia bedzie w domu. mamy dziecko szkolne, 2 klasa. dzieki temu ze malo pracuje ( w zasadzie niewiele zmieniloby gdybym ta prace rzucila) mam czas dla dziecka. na dopilnowanie lekcji, zawozenie na zajecia, ucze go sama angielskiego w domu. i mam czas zadbac o dom i potrzeby meza. bardzo sie kochamy i wspaniale rozumiemy, to byla nasza wspolna decyzja, kadzy ma swoje obowiazki, domowymi tez sie dzielimy (ja np nie myje podlog i okien, mimo tego ze ma na to niewiele czasu) i ten model funkconuje... z drugiej jednak strony dobrze mi czasem wstac rano, pojsc do ludzi, miec dni w szybszym tepmie ze wzgledu na prace itp. wiec pracuje chcoaiz nie musze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
broken- pzdr ech, ja jako dawania d**y bym tego nie postrzegała. Skoro można na to sobie pozwolić, to spoko. Kwestia tego kto ile wytrzyma taki tryb życia, ja np. wiem, że mogłabym nie dać rady długo. po prostu praca służy nie tylko zarobkowi, niektórzy potrzebuja jej dla odmiany, żeby życie było trochę w domu, trochę w pracy, to jest zawsze inny rodzaj kontaktu społecznego, zmiana obowiązków, urozmaicenie i zawsze jakaś tam satysfakcja. Nie mysle o żadnej karierze, ale pracę zawsze chciałam mieć. Zazdrościsz im? Jednak mam nadzieję, że wiesz, że one tam nie leżą brzuchem do góry, tylko też pracują. No i pół biedy jeśli "siedzą" w domu z wyboru, bo mogą. Gorzej jesli po prostu straciły pracę lub po macierzyńskim nie mogły nic znaleźć- jak dziecko chorowite na przykład, to sa ciągłe zwolnienia. Wiem neistety, że nieoficjalnie wielu prywatnych pracodawców w ogóle nie zatrudnia młodych mężatek lub matek małych dzieci. Nie zabronisz im tego skoro sa na swojej firmie. Mój tat mi mówił, jego szef to tzw. prywaciarz. On swoim pracownicom od razu powiedział- to nie jest państwówka, lecz firma na ktora pracuję. Wybijcie sobie z głowy roczne macierzyńskie. Przykre...ale prawdziwe. Z wyboru rozumiem, ale z konieczności to już szczęśliwa bym nie była.;-/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zycie_to_surfing
"Niestety ale prawda jest b taka, że kury domowe to osoby pozbawione jakichkolwiek ambicji i niezależności. A pyszny obiad o którym ktoś pisał wyżej można zrobić po pracy. Grunt to chcieć i można wszystko pogodzić." Nie zrozumiałaś kontekstu "pysznego obiadu" . Nie masz monopolu na prawdę więc nie pisz, że "prawda jest taka" bo ambicje są różne i nie tylko oparte na świecie materialnym, ale dla ludzi jednowymiarowych może być to nie zrozumiałe. Zastanawiam się tylko jakim cudem niektórzy ludzie myślą tak stereotypowo, jak można, ot tak, po po prostu na podstawie tego czy ktoś chodzi do pracy czy nie, wyciągnąć wnioski, że nie ma honoru, bądź nie ma ambicji. Człowiek ze swoją złożoną naturą, na którą składają sie doświadczenia z dzieciństwa, gdzie np. moja mama była ambitną kobietą i po szkole czułam się samotna i witała mnie mikrofalówka, postanowiłam być dla swojego dziecka w domu, bo wiedziałam czym jest samotność, więc swoje ambicje zawodowe zamieniłam w ambicje rodzinne, aby moje dziecko miało dzieciństwo lepsze niż ja miałam. I może się stać w życiu na odwrót, moja mama nie pracowała a tata był skąpiradłem więc ja chcę być niezależna, abym nie musiała jak moja mama prosić się o każdą złotówkę. Kurcze, kobiety jesteśmy różne i dzięki za to, bo by było nudno, ale nie widze powodu, aby obrażać się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mnie też zaskakuje, że ludzie myślą aż tak szablonowo. żeby ocenić ambicje lub jej brak, to należy indywidualnie podejść do każdego człwoieka. Może się okazać, że kots pracujący siedzi w biurze i się o p i e r d a l a i np. pisze na kafe w godziinach pracy;-p a ktoś, kto nie pracuje ma większą wiedzę o swiecie i wiecej zainteresowań niż myslimy. jasne, może też sie zdarzyć stereotypowo, że akurat jakas baba ma odchowane dzieci, jej maż ma z dziećmi ledwie kontakt, bo pracuje na 2 etaty, a ona nie pójdzie go dociążyć chociaż na pół etatu, bo nie. Bo przyrosła. Możliwe, że są takie sytuacje. Jednak jak już wspomniałam- każdego indywidualnei nalezy oceniac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×