Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kaaś

Szukam Ciebie Piotruś

Polecane posty

Gość kaaś
Fajnie by było, gdyby u większości ludzi pójście za głosem serca kończyło się happy endem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie tak zwykle się kończy, happyendem, tylko na początku trzeba trochę przecierpieć, przełamać się. Tylko ludzie nie mają odwagi, żeby zrobić ten trudny krok, powodem jest najczęściej opinia otoczenia (sic!) i potem męczą się w nieudanych związkach, a po latach żałują, a wtedy już jest często za późno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaaś
Może faktycznie tak się zdarza... Hym. Ciekawe jak to jest, czy jeśli dwoje ludzi są sobie pisani, to czy po wielu różnych wydarzeniach i tak będą kiedyś razem. Fajna karma dla naiwnych :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nieważne, czy wolny, czy zajęty??? Jak możesz nawet tak głupio, egoistycznie myśleć? Jak rozwalasz komuś rodzinę, to jesteś szmata i tyle! I nieważne, że serce boli (czy c... swedzi) wpieprzanie się w kogoś związek to chamstwo i kur...stwo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak napisałam, między nami zaczęło się dopiero wtedy, kiedy jego związek już się rozpadał. To On zadecydował, że chce odejść od żony, że chce być ze mną, a ja kochałam go, czekałam na niego, nie mogłam i nie potrafiłam myśleć o żadnym innym facecie, to trwało tak kilka miesięcy. On wypytywał, czy coś do niego czuję, czy chciałabym być z nim, na początku go trochę olewałam, bo myślałam, że mu się z żoną jeszcze ułoży, ale nie układało się, było coraz gorzej. Wyprowadzali się, rozstawali i non stop kłócili. Wytrzymałam długo, zanim upewniłam się w moim uczuciu i powiedziałam mu, że tak, że widzę swoje szczęście przy nim. I jak czas pokazał, jesteśmy szczęśliwi, wszyscy, jego żona też, bo poznała kogoś z kim jest jej teraz dobrze i nawet z moim Piotrusiem potrafią się dogadać, czasami wspólnie gdzieś wyjdziemy. Dziecko nie ucierpiało, wręcz dobrze się stało, bo wychowywało się w zdrowej atmosferze i ma ciągły kontakt z synem, często jest u nas i robimy wspólne wyjazdy. No właśnie, opinia otoczenia, racja, tego ludzie się najbardziej boją, dlatego mam ją w nosie, bo to moje życie i chcę być szczęśliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wertykjhgfcvbgfv
gosc z 11:47 HOWGH! ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też jestem zdania, że jeśli ktoś jest w związku, to jest nie do tknięcia. To ta osoba w związku musi zadecydować, co zrobić ze swoim życiem. Niezdrowe jest wchodzenie w kogoś życie z buciorami, karma może wracać. Natomiast jeśli ktoś jest wolny, to warto walczyć do samego końca o swoje szczęście, z tym że nie zawsze jest to łatwa droga :) A serce naprawdę boli bez ukochanej osoby :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Warto wchodzić w każdy związek z buciorami, jeśli kogoś się kocha. Facet musi przecież postanowić i albo małżeństwo się rozpadnie, albo nie. Ja tam nie mam takich skrupułów, jak autorka i "gość" powyżej. Nie wierzę w żadną karmę, nie interesuję się opinią innych, nie ważne czy tak wypada czy nie. Tak, jestem suką, jeśli chcecie, ale pomogłam kiedyś rozbić małżeństwo i teraz jesteśmy już razem prawie 15-lat i z perspektywy czasu nie żałuję tego w ogóle. Jesteśmy w sobie tak samo zakochani, jak na początku, mamy 2 dzieci i mamy cudowne życie. A ta jego była żona gdzieś za granicę wyjechała i podobno też już sobie dobrze ułożyła. Tak więc, czasami warto być k***iszczem i szmatą. Ja dla niego mogłam być i zrobiłabym to znowu, gdybym musiała, bo to facet mojego życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja miałam taką koleżankę, która zniszczyła komuś małżeństwo i właśnie dlatego nie utrzymuje z nią kontaktów. K***iszcze i suka. Guzik mnie obchodzi, że mają dzieci, czy się kochają. Omijam z daleka szmaciare.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podejrzewam, że ona ma gdzieś to, czy ją omijasz czy nie, co o niej sądzisz i co sądzą o niej inni! Skoro jest szczęśliwa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ten którego bardzo chcę, też czeka aż to ja się zdeklaruję (przynajmniej tak sądzę). Bo to ja jestem w związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
He he he może jestt szczesliwa, ale sama jej d*pe obsmarowalam do naszych wspólnych znajomych, udzielając im informacji co to za zioło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do gościa z 13.25 I co ci do dało? Jakąś chorą satysfakcję? Nie twój cyrk i nie twoje małpy, to po co się wpieprzać? Tobie związek rozbiła? To jej sprawa i jej sumienie. Ale nie, przecież większość Polek wie co jest dla innych najlepsze i z chorych niewytłumaczalnych pobudek, muszą dać upust swoim frustracjom obrabiając d*pe innym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie, wszyscy tylko wtykają nos w nie swoje sprawy. A ten facet to co, nie wiedział jakie to "ziółko"? A teraz kiedy wie, coś się zmieniło? Jeśli ją kocha to będzie miał to gdzieś i dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaaś
Ja raczej bym odpuściła, chociaż życie pisze różne scenariusze... Napewno zrobiłabym baardzo dużo, żeby odzyskać ukochaną osobę, niestety ja mam trudniej, bo w ogóle nie mamy kontaktu, nie ma nawet szans na "przypadkowe" spotkanie... ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie też przypadkowe spotkania są mało prawdopodobne. Czasami muszę po coś do niego jechać z czyjejś inicjatywy, ale teraz to też sporadycznie :( Niestety w większości spotkań nie jesteśmy sami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaaś
Ja bym spróbowała zainicjować jakieś "przypadkowe" spotkanie. Kurcze, walczyłabym, gdybym mogła. Przemyśl to jeszcze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślisz, że nie próbuję? Ale naprawdę nie jest łatwo. Ostatnio zobaczyłam go pierwszy raz po ponad 2 miesiącach. Nie jechałam tam w swoim interesie, to że się zobaczyliśmy było bonusem. Niestety on miał dystans momentami, jakby się kontrolował :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaaś
A byliście ze sobą i coś się stało... ? Czy jest coś przez co nie możecie być razem ... ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, nie byliśmy ze sobą. Ogólnie żadnego fizycznego zbliżenia między nami nie było jeszcze. Jest tak, że znamy się już jakieś 9 lat. Od 3 jest ogromna chemia ... Problem jest taki, że ja mam męża :( W dodatku oni się znają, czasami jakieś wspólne interesy robią. Ja przez te 3 lata przechodzę takie męczarnie, że czasami mi na łeb siada. A mąż się teraz taki idealny zrobił... Wszystko jest trudne i mam dosć już.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaaś
Kurczę, to jest nieźle pokręcone ;/ Ja jestem bardzo młoda i pewnie niezbyt dojrzała, żeby coś doradzić w takiej sytuacji. Domyślam się tylko jak się czujesz :( Mąż to jest jednak mąż, ale z drugiej strony.... serce nie sługa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie, serce nie sługa :( Ja wychodzę z założenia, że co ma być, to będzie, ale póki co, niczego nie przyspieszam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ot zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do gościa z 13.25 I co ci do dało? Jakąś chorą satysfakcję? Nie twój cyrk i nie twoje małpy, to po co się wpieprzać? Tobie związek rozbiła?To jej sprawa i jej sumienie. Ale nie, przecież większość Polek wie co jest dla innych najlepsze i z chorych niewytłumaczalnych pobudek, muszą dać upust swoim frustracjom obrabiając d*pe innym. Vv Bv Niewytlumaczalne pobudki? A co myślisz o pojęciu cudzołóstwo? Nigdy nie było tolerowane w cywilizacjach gdzie ceniona była moralność. Nie będę tolerować zgnilizny w moim otoczeniu, nie powiem że "jest OK" krzywdzenie innych ludzi w procesie uszczęśliwiania samego siebie. I nie, mylisz się, to nie jest polskie prawo moralne, wchodzenie z d*pskiem w małżeństwo jest równie niemoralne tutaj gdzie mieszkam, a moja ex koleżanka jest Brazylijka. Wystaw może nos poza W-siawke, świat wcale nie jest taki zgniły jak Kuba Wojewódzki czy inny "wannabe" to przedstawia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do gościa z 17.56 Długo nad tym myślałaś? Nie prościej było jej to w twarz wygarnąć? Jeśli nic by to nie dało, przynajmniej miała byś sumienie czyste, że zareagowałaś. Ale nie, jeszcze trzeba było innych podburzyć, podbudować się trochę :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja też szukam pewnego Piotrka :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo wy macie juz obsesje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
inwazja piotrkow na kafe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×