Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość veraniiii

Zbyt mocno przywiązuję się do kochanka

Polecane posty

Gość abc_maz
veroniii, jesteś może ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abc_maz
jak chcesz napisz misiek_chudy@wp.pl wygadasz się jeśli będziesz chciała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
taaaaa one wszystkie taaaaakie wykształcune te kochanki: magistry probiły, doktoraty kończą, albo jak ta młoda prawo studiują, tylko rozumy we łbie brak.:D studiujesz to łopatologię chyba a twój ojciec jedynie czyścił buty byrmistrzowi. matka pewnie od samego początku stała na ulicy pod latarnia. taka z was rodzinna entelegencja. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Takie kity o dziennych stidiach prawniczych i jednocześnie dobrej pracy to możesz wciskać swoim kumpelom pod latarnią. One rozdziawią japy i będą łykać jak pelikany. hahahahahahahahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Obrzydliwe dziewuszycho. Wychowana? Raczej WYHODOWANA i to na pozbawioną empatii narcystyczną mende Twoi rodzice też sie ładaczyli? Bo nie moge uwierzyc, ze inaczej pochwalaliby twoją prostytucje. I jeszcze sie dziwi pospolita dziewka, że ludzie ją łajają bez owijania w bawełne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abc_maz
Ciekaw jestem, ilu z wypowiadających się przeżyło podobne sytuacje, ilu z nich doświadczyło że jest im w życiu naprawdę źle. Skupiacie się na dziewczynie jakby to ona próbowała wyszarpać faceta od jego żony i dzieci. Przecież to on rozpoczął związek - z przyjaźni poszedł dalej. Przecież przyjaźnić się można i nie ma w tym nic złego. Idąc jednak dalej, nie wiecie za dużo o tym jak to wygląda naprawdę, oceniacie po ogóle. Przecież ona (mimo prowokacji) początkowo odmawiała. Wiem, że jedziecie po niej za to, że pozwoliła rozwinąć się temu związkowi. Ale tak jak ona sama mówi - nie znacie szczegółów. A w/g mnie - nie byliście w podobnej sytuacji. Czy macie pojęcie dlaczego gość zaangażował się w tak zażyłą znajomość z autorką? Może to dla niego odskocznia od problemów i znudzenia, a może jednak jest ona dla niego nadzieją na to by żyć? Może nie czuł się zbyt atrakcyjny więc ożenił się po to by dodać sobie atrakcyjności, by pokazać że nie musi być sam, a w efekcie cięgnie życie nie mając za bardzo chęci na zbyt wiele. Nie znacie jego sytuacji. Wiem że teraz każecie jednemu i drugiemu robić to czy tamto. Wam by było dobrze gdyby ktoś inny decydował za Was jak macie żyć? Rozumiem, że chcecie dziewczynie uświadomić że to być może pochopny wybór, ok, ma dopiero 20 lat, ale nie wyzywajcie jej od ...... i tak dalej !!! Na tyle ją znacie żeby wiedzieć o niej wszystko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak suka nie da, to pies nie weźmie. Tej pani nie tłumaczy absolutnie nic. Dobrze wiedziała że ten mężczyzna jest żonaty, wiedziała że ma dwójkę dzieci. Na własną odpowiedzialność rozłożyła przed nim nogi, a teraz jeszcze usiłuje się tłumaczyć że zrobiła dobrze, bo z seksem czekali, bo przecież tak świetnie się rozumieli. Nic nie tłumaczy k******a. I znam taką sytuację z autopsji. Nie jako żona, nie jako kochanka, ale jako dziecko. Kobiety takie jak autorka nie rozumieją tego, że nie tylko większość z mężczyzn nigdy nie zostawi swoich rodzin po to żeby z nimi być, ale też tego że są tylko zabawkami od r****nia. O co zresztą same błagają. Nie rozumiem jak tak inteligentna dziewczyna może być tak głupia i wchodzić w tego typu relacje. Może to że nie potrafisz znaleźć sobie chłopaka w swoim wieku to kwestia niedojrzałości twoich rówieśników, a może tego że twoi rodzice wychowali cię na egocentryczną jednostkę z kompletnym brakiem samokrytyki. Jesteś po prostu snobką, od której normalni, inteligentni faceci uciekają i zawsze uciekać będą. Życzę ci wszystkiego najgorszego autorko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×