Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość do staraczek pytanko mam

Mam pytanie do staraczek co byście wolały

Polecane posty

Gość do staraczek pytanko mam

Oto historia pewnej kuzynki mojego męża. Całe swoje życie, odkąd praktycznie wyszła za mąż była taką właśnie staraczką. Opowiadała o cyklach, śluzikach, przytulankach z mężusiem (tak właśnie takich zdrobnień używała). Nie udawały jej się inseminacje, podchodziła do pięciu (!) in vitro, za piątym razem się udało, była w ciąży. Zaznaczam tutaj oczywiście, że wiecznie podkreślała że wszystko by oddała by mieć dziecko, że nie ważna jest ona, nieważny mąż, w ogóle nikt na tej planecie i nic już ważne nie jest, jak ona tylko będzie w ciąży to w ogóle już inni mogą iść się prawie że powiesić (nie używała takich słów, ale ciągle to podkreślała, jaka to ona nieszczęśliwa i niech już tylko będzie ta ciąża to już NIC jej do szczęścia nie trzeba). No i była ciąża.....za piątym razem po in vitro. Kasy poszło na to wszystko Bóg wie ile, dom sprzedali i kupili małe mieszkanie. Dom, który jej rodzice budowali od podstaw, od niczego, był to dom rodzinny, rodzice w grobach by się poprzewracali, no ale przecież nic się nie liczyło tylko żeby było dziecko prawda? Dziecko się urodziło (chłopiec) i powiem wam, że w tym roku jego rówieśnicy poszli do pierwszej (ma sześć lat) a on sobie całymi dniami siedzi na kanapie i nie kuma czaczy bo ma takie głębokie upośledzenie. Nie ma z nim kontaktu, rahabilitacje i inne takie nic nie dają, mąż ją zostawił i powinien był już tak zrobić jak miała te schizy ze starankami, na dziecko wprawdzie daje pieniądze i odwiedza ale temu malemu i tak to nic nie zmieni to jest po prostu warzywkiem. Owa kuzynka męża niedawno sie żaliła właśnie mojemu mężowi, że gdyby mogła cofnąć czas......to dałaby spokój po tym jak tak nie wychodziło. Pomyślałaby o adopcji albo o tym, że można po prostu nie mieć dzieci a nie starać się za wszelką cenę. ..... Wiem, że jest wam przykro że nie macie dziecka. Sama jestem matką....sama nie zaszłam w pierwszym cyklu tylko musiałam się trochę potrudzić, ale jedno Wam powiem. Czasem jak nie wychodzi za setnym razem to jest to sygnał na to, żeby się opamiętać i pomyśleć: MOŻE WŁAŚNIE MA NIE WYCHODZIĆ. ..... Więc pytam co byście wolały i mam nadzieję, że jest to pytanie retoryczne: a) dać spokój sobie ze starankami bo widocznie macie NIE urodzić dziecka i ewentualnie pomyśleć o adopcji jeśli macie potrzebę dania miłości b) starać się jeszcze x czasu ale wystarać i mieć do końca życia warzywko w domu. oczywiście nie musi tak być....ale bo skoro nie wychodzi.....to widocznie coś w tym jest!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kelner z Rewala
pusc se oblawe i - nie p*****l :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po co? po co zakładasz kolejny prowokacyjny temat? nudzi ci się? wez dziecko, meża, idz na spacer

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×