Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

straszny noł lajf sie ze mnie zrobił ostatnio

Polecane posty

Gość gość

Od niedawna nie pracuje. Myślałam, że fajnie będzie przez ten czas szukania pracy sobie odpocząć w domu, ale sie pomyliłam. Nie jestem przyzwyczajona do posiadania takiej ilości wolnego czasu. Śpie do 11, bo po co wstać, potem slencze pare godzin na kompie i szukam ofert. Leń mnie taki ogarnął, że nie chce mi się wcale ruszyć tylka, nawet glodna czasem siedze z tego lenistwa, a raczej leżę. Bolą mnie wszystkie gnoty. Czy to możliwe, żeby być takim leniem, a może coś mi dolega? hmm albo nie potrafie sie przestawic. Wczesniej mialam paradoksalnie mniej czasu a na wszystko mi go starczało, na porządki, dbanie o siebie. Teraz wszystko odkładam na później. "Wyglądać" mi się nie chce, bo i po co. Na wieczor troche sie ogarne tylko, jak moj facet z pracy wraca. Myślalam, ze wykorzystam ten czas na porobienie jakis badań kontrolnych, u gina, morfologia itd., że pójdę na jakis kurs, czy cos, a tymczasem siedze w domu, zupelnie sama, wszyscy wkolo mają mnie w poważaniu a ja użalam sie nad soba i od tego nadmiaru czasu tylko mysli jakieś p******e mam. Oszaleć idzie. A na rozmowie dopiero jednej byłam i to w dodatku praca bez umowy, nawet jak oddzwonia, to nie pójde.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nawet na kafe nie ma do kogo gęby otworzyć :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hmm przesilenie? :P mam tak samo :o na szczęście jutro już idę do szkoły to może w końcu cos ruszy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A nie ciągnie Cię do ludzi? Ja ostatnio też siedzę dużo w domu i nic pożytecznego nie robię, ale staram się codziennie z kimś spotkać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No wlaśnie nie ciągnie mnie, bo to za dużo roboty, wstać, ogarnac sie i wyjsc, taki len we mnie siedzi, az strach sie bac, z nudów sobie wymyslilam, ze pewnie cos mi dolega. Ostatnio jakoś wszyscy mają mnie w nosie, a ja już mam dosyc narzucania sie. Zawiodłam sie bardzo na mojej "przyjaciółce", nazywa się nią, a tak naprawdę pojawia się tylko wtedy, gdy jej wygodnie, albo zabraknie jej towarzystwa, a tak to mnie olewa, nie odpisuje itd. Więc darowac sobie ją musze, najchetniej bym jej nagadała, bo ona zawsze mogla na mnie liczyc, no ale cóż, chyba zle odebralam jej intencje, zaufałam zbyt szybko i uznalam za przyjaciółkę kogos, kto nigdy przyjacielem nie był.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co do rozmów z ludzmi, to na fejsie z kims pogadam codziennie i tyle, zdziczeje niedługo. A najgorsze, ze kiedys bylam strasznie niesmiala i przez kontakt z ludzmi wypracowalam w sobie troche wiecej smialosci i wiary w siebie, na studiach. A teraz znowu zaczynam sie izolować, zamykac w sobie. Hmmm może podyplomówka bedzie ratunkiem, bo widoki na prace kiepskie, moze to poszukiwanie trwac i trwac jeszcze. No ale z kaską tez cienko, sama juz nie wiem co robic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Eh, w ludziach to tyle życia jest i radości. Ja miałam bardzo kiepskie dziecinstwo i dorastanie, wlecze się to za mną jak cień. Mimo ambicji i planów, wszystko jest jakoś nie tak, nigdy nie będę chyba zadowolona z siebie, ze swojego życia. Dobra, bo gadam do siebie znowu :) i uzalam sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×