Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy jak idziecie w niedzielę do kościoła

Polecane posty

Gość gość

to siadacie z boku, na środku, z przodu czy z tyłu ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pan Wedel
nie chodzimy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nigdzie bo nie chodzimy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość floorfilla
z boku, albo z tyłu.. często siadałam w środku ale to mnie krępuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
generalnie siadam, bo stoją kmioty bez magistra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
stoję na samym końcu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
siedzę w środku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak idziemy z dziecmi,a tak chodzimy najczesxiej to siadamy lub stoimy z tylu,bo maly ma 2 lata i spokojnie nie siedzi, a jak sami lub ze starszym synem (5 lat) to siadamy z przodu. Dla mnie to bez roznicy gdzie siedze czy stoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie chodzimy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a moge cos zapytac? tylko nie wyzywajcie bo ja nie wierzacy jestem. Chcialem zapytac tych co chodza do kosciola co im to daje? Po co tam chodzicie przeciez zawsze jest to samo,jedynie kazanie inne ale i tak nikt prawie nie zwraca uwagi na nie. Poza tym jest zimno trzeba robic siad,wstan,siad,klecz a woda w tych miskach ma wiele bakterii. Nie obrazajcie sie chce tylko znac przyczyny uczeszczania na msze:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja idę tylko dlatego, że mój mąż się upiera, że chce i zabieramy tam dziecko. Ale w dzieciństwie bardzo lubiłam chodzić do kościoła :) potem mi przeszło, ale wyobrażam sobie, że innym może nie przechodzić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wierzący11
Ja chodzę dlatego, że nie wyprę się chrystusa aby on później nie wyparł się mnie przed ojcem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
aha to nie kazdy chodzi bo wierzy i widzi cos glebszego z tym. Kinga a czemu zalezy mu zeby dziecko tam prowadzic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pamiętam,że kościół to katorga dla dziecka, kiedyś mnie ciągneli tam jak byłem mały i kiedyś jak już miałem dość krzyknąłem na cały głos k u r w a i już nigdy tam nie poszedłem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zależy mu dlatego, że mówi że jest wierzący :) tak samo zależało mu na ślubie kościelnym...a czy tak w głębi serca wierzy w boga czy nie, tego nie wiem, mówi że wierzy. A ja chodzę dla towarzystwa, tak samo jak na flmy o Bondzie, których nie lubię za bardzo, ale mąż idzie to ja tez ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziekuje Kinga ale wiesz,ze tym sposobem maz narzuca dziecku wiare a moze chcialby inna religie albo ateizm? Swoich dzieci nie posylam na religie i do kosciola aby same mogly w przyszlosci zdecydowac,nie uwazasz ze to lepsze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ludziom przyzwyczajonym do chodzenia do kościoła (zwróćcie uwagę na ten zwrot, "chodzić do kościoła", tu jest kładziony nacisk to żeby dokądś pójść a nie na co innego :D) wydaje się że jeśli nie pójdą, to stanie się coś złego. Ot, przyzwyczajenie drugą naturą. Trzeba trochę czasu nawet u człowieka ze zdrowym rozsądkiem, żeby pozbył się niepokoju i uwolnił spod presji. W każdym razie o chodzeniu do kościoła decydują względy irracjonalne i społeczne (w bardziej zamkniętych społecznościach, gdy lepiej żeby sąsiedzi zobaczyli że się w tym kościele jest).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ach, dodam że jestem absolutnie przekonana że tak z powodu prawdziwej wiary w Boga nie praktykuje NIKT albo prawie nikt. Ludzie praktykują z wpojonego lęku i ze względów społecznych jak piszę wyżej, oraz "na wszelki wypadek", no i "gdy trwoga". Dlaczego sądzę że tak naprawdę nie wierzy nikt? Wystarczy spojrzeć jak podli są ludzie dla siebie na wzajem. Nikt umysłowo zdrowy, kto wierzyłby głęboko w jakieś bóstwo karzące za złe a nagradzające na dobre nie ukradłby np jabłka ze straganu, nie napisał donosu do skarbówki na sąsiada itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Współczuje dzieciom ciągniętym przez rodziców na msze, przeciez to musi byc katorga dla 2-latka siedzieć przez bita godzine w kościele :O Sama mam 2-letniego syna, wole wyść z dzieckiem na plac zabaw albo pojechac do lasu narobic chałasu :P dla mnie siedzenie w kościele to strata czasu :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hehe a ja tak lubie sasiadom na zlosc robic,zeby mieli o czym peplac i jak mowie,ze nie wierze to sie oburzaja,jak tak mozna a jak dowale ale to specjalnie dla nich(nie chce nikogo urazic) ze jezusek to glupek to az qwa cali drza z wnerwienia a ja mam komedie na zywo:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie chodzę za często na msze ale do kościoła chodzę. Siadam w ławce i się modle. Siadam zazwyczaj z tyłu. Ostatnio mój syn na Świętym Krzyżu, w kościele zaciągnął mnie pod sam ołtarz. Bardzo mnie prosił by tam usiąść. Jak wyszliśmy powiedział,ze on bardzo chciał być bliżej ołtarza....jak spytałam dlaczego to nic nie odpowiedział tylko uśmiechnął sie i przytulił. Widać za mało chodzimy do kościoła jak dziecko samo chce tam chodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sa ludzie wierzacy i niewierzacy to jasne ale niech jedni drugich sie nie czepiaja. My niewierzacy nie mowimy,ze wierzacy sa zli czy robia zle. A wierzacy wytykaja tych co w boga nie wierza i to jest problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tzn zaden problem tylko nie podoba mi sie jak ktos zwraca mi uwage i zlosc we mnie wzbiera i czasem potrafie tak pojechac,ze pewnie az sie za mnie modla ale po co wsciubiaja nos w moje sprawy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem wierząca i mam brata niewierzącego. kiedy robie Wigilie przychodzi do stołu. Ale robi to z tradycji jaka panuje w naszym domu. Przed wigilia nie ma modlitw, nie ma śpiewania. jest tylko kolacja w gronie rodzinnym. Nikt nie wytyka bratu: co on tu robi jak nie wierzy. Tak samo w Wielkanoc. Do kościoła na ślub czy chrzciny tez przyjdzie. Dla rodziny to robi. Nigdy nie ma z nim kłopotów tak samo jak on nie ma ich z nami. Nie afiszuje sie tym,ze jest nie wierzący. Zyje sobie swoim życiem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No tak, ale na tym polega wychowanie, że dziecko przyzwyczaja się do rzeczy, które samemu uważa się za słuszne :) np. od sposobu spędzania wolnego czasu, od uczenia wykonywania obowiązków, od sposobu żywienia, ubierania, zabawy...i wielu innych rzeczy :) I nie da się tego uniknąć, chodzi tylko o to żeby rzeczy takich jak wiara nie narzucać dziecku w przyszłości na siłę :) tzn ja tak uważam, wy wszyscy możecie mieć inne zdanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no i fajnie,ze wszystko jest w porzadku miedzy Wami jednak sadze,ze jestescie wyjatkiem. Ja wigilie traktuje jak kolacje i nie wyprawiam jej u siebie w domu uczestnicze jesli rodzina zaprosi i akurat chce mi sie jechac a robie to i tak ze wzgledu na kuzynow z ktorymi mamy niezla zabawe zazwyczaj:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×