Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość SamotnaKobieta

Facet dziecko i samotnosc

Polecane posty

Gość SamotnaKobieta

Piszę tu aby sie wygadać, bo sama już sobie nie daje z tym rady. Z moim facetem jestem 7 lat, mieszkamy razem, mamy małe dziecko. Żyjemy bez ślubu, bo mój facet nawet nie chce o tym słyszec, więc nie pozostało mi nic jak to zaakceptować. Niestety coraz częściej mam wrażenie, że łączy nas tylko dziecko. Ja go kocham i chcę z nim być, problem w tym, że mam wrażenie, że On nie czuje już tego samego. Nie wiem sama co robic, nie chce sie wyprowadzac, nie chcę sama wychowywac dziecka ale boje się, że tak to sie skończy. Coraz częściej mam wrażenie, że ma kogoś ale gdy próbuje rozmawiac on nigdy nie ma ochoty, więc głównie kończy się kłótnią. Czy któras miała podobna sytuację, nie wiem jak to wszystko będzie wyglądac, jak potoczy sie przyszłość:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
najgorzej to jak właśnie tylko dziecko łączy planowaliście czy wpadka? kiedy przestał się Tobą interesować?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
może za mało się zajęłaś związkiem. więcej rzeczy róbcie wspólnie, w rodzinie, ale też trochę czasu osobno na małżeństwo powinno byc ogólnie częstym problemem jest to, że dziecko dominuje życie, z zwłaszcza myśli i życie kobiety mało się mówi o skutkach ubocznych takiego zjawiska

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie dobraliście się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale sobie facetów wybieracie ja nie mogę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SamotnaKobieta
Zawsze chciał dziecko ale to była wpadka z ktorej na poczatku sie cieszył. Jeśli chodzi o dziecko to dba, kocha tylko tej miłosci do mnie chyba juz nie ma. Fakt, że ja głównie zajmuje się dzieckiem, ale nie pracuje, tylko On zarabia na nas. Nie wiem co mu w głowie nawet siedzi bo nie chce ze mną rozmawiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie było odwrotnie. Na szczęście szanowna małżonka się wyprowadziła. Niestety z córką, ale spędzam z nią każdą wolną chwilę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do heloiza999 "ogólnie częstym problemem jest to, że dziecko dominuje życie, z zwłaszcza myśli i życie kobiety" Zaskoczyłaś mnie, jedna z niewielu zdrowo rozumujących kobiet :) do SamotnaKobieta: Nie wróże wam świetlanej przyszłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gościu: nie da się też tego uniknąć tak jakby, gdyż odpowiedzialnosć jaką jest dziecko jest przeogromna. Poza tym kobieta naturalnie, choćby przez hormony czuje się związana z dzieckiem- to ogromna troska, to część jej itd. dbała o brzuch, teraz ma malutkie dziecko....nowe obowiązki, problemy, potem walka o samoakceptację, oj dużo by mówić. Nie miałam na pewno na mysli, że dziekco ma leżeć ze smokiem w ustach i popadać w chorobę sierocą, bo matka sprawdza tylko odparzenia i kupę i na tym kończy sie jej bliskosć. Uważam po prostu, że ludzie sa małoświadomi, że tak właśnie jest z malutkim dzieckiem. Rzecz w tym, że należy ze sobą bardzo dużo rozmawiać. Wcześniej był tylko mąż, tylko ten związek i należy wiedzieć, że dla związku to ogromna zmiana, kończy się kryzysem, czase, co smutne, zwiazek sie kończy, bo nie wytrzymuje. Całą sobą, caął świadomością, całą myślą, czynem, słowem należy w takim spotpiu w jaki się da walczyć o zachowanie intymności związku rozumianej także jako rozmowy...przytulanie, nie tylko seks, bo z tym może być cieżko z początku. Dużo rozmów o uczuciach- jak się czujesz z tymi zmianami? itd. wygospodarować np. 10 minut dziennie, gdy dziecko śpi, by wspólnie wziąć prysznic lub podczas karmienia, by porozmawiać o czymś diametralnie innym, np. i jak ten mecz? co tam w pracy, co u Krzysia i Misi? Coś w tym stylu. Łato nie jest, ale ludzie powinni wiedzieć na co sie decydują wg mnie.Dziecko nie jest usprawiedliwieniem, przykro mi. Wszystko trezba przy nim robić , fakt. Kochać, wszystko. Wiem, że ejst czasochłonne iw ogóle. ALe nie jest tak, że jest dziecko, nie. Jest RODZINA. I jakkolwiek to trudne, i nie zawsze sie da, by było idealnie, to jednak dziekco nie stanowi żadnego usprawiedliwienia dla zapominania o relacji partnerskiej. Ukierunkowywanie się już tylko na dziecko to częsty błąd po stronie obojga. To trudne, ale jakoś trzeba to równoważyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Problemem jest znalezienie połówki z którą będzie można rozmawiać o wszystkim, o problemach, z którą będziesz się rozumieć w stopniu budującym rozmowę. I fakt, gdy pojawia się dziecko, a kończy się partnerstwo to już nie ma nic. Dlatego trzeba się dotrzeć przed dzieckiem, umieć się rozumieć nawzajem i rozmawiać oraz nie zapominać o drugiej połówce gdy pojawi się dziecko. kkk :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SamotnaKobieta
Myslicie, że takiej relacji nie da się juz odbudowac, jesli teraz jest w takim stopniu? Chociaz jeśli z jego strony brak miłości to już chyba nie da się... ja ciągle zyje nadzieją, bo nadal jest przy mnie i dziecku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zamieszkacie w tym samym pomieszczeniu, macie razem dziecko, ale jesteście obcymi sobie ludźmi. Jaki sens jest się męczyć i tracić czas na złudzenia ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zamieszkujecie w tym samym pomieszczeniu, macie razem dziecko, ale jesteście obcymi sobie ludźmi. Jaki sens jest się męczyć i tracić czas na złudzenia ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SamotnaKobieta
Bo go kocham i mamy dziecko, czy to za mało?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałam podobną sytuacje z moim byłym. Muszę Cie zmartwic ale w takiej sytuacji jest tylko gorzej, przychodzi taki moment, że trzeba sobie zdac sprawę, że cos się skończyło i przestac zatruwac sobie i partnerowi życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podejrzewasz że kogos ma i tak spokojnie do tego podchodzisz... BO KOCHASZ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No bo kochasz i macie dziecko to znaczy że macie się oboje męczyć ze sobą, aż wam psychiki wysiądą i jeszcze na dodatek dziecku będziecie wbijać krzywy obraz do głowy, kompleksy. Dla dobra wszystkich powinniście się rozstać, no a skoro macie dziecko to zachować kontakt dla niego. Poza tym zając się własnym życiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SamotnaKobieta
No tak ale nie chce wracac do rodziców, nie mam pracy, nie wyobrażam sobie tego wszystkiego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To zacznij sobie wyobrażać, życie to nie bajka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SamotnaKobieta
wyobrazam sobie ale z nim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I to jest Twój błąd, bo już nie masz i raczej nie będziesz miała z nim życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SamotnaKobieta
Nie odszedł od nas więc zawsze jest szansa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jak odejdzie to co zrobisz? Może czas rozejrzeć się za pracą, ile ma wasze dziecko? Jak narazie to wygląda tak że mieszkacie razem, on za wszystko płaci czyli utrzymuje ciebie i tobie to odpowiada, ale jeśli będziesz musiała wrócic do rodziców to z samych alimentów sie nie utrzymasz. Zacznij myslec o takich rzeczach a nie pocieszać się ffaktem że jeszcze nie odszedł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
facet nie chciał slubu, to co miałas zrobić, no biedna. Musiałaś się pogodzić. Potem dziecko, bo chciał d**y, a ty znów biedna, bo co miałaś zrobić jak chciał? Uważam że masz na co zasłużyłaś, nie umiesz myśleć, to cierp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SamotnaKobieta
Piszcie co chcecie ja i tak wiem, że nawet jak odejdzie to na krotko. Wiem, że po czasie i tak zatęskni za mną i dzieckiem bo jak nie było dziecka to też zawsze wracał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przeczytałam całość i pierwsze co mi przyszło na myśli, to że nie masz do siebie szacunku. Naprawdę chciałabyś być z kimś kto odejdzie, zabawi się i wróci do Ciebie? Jeśli oczywiście wróci, bo może byc tak, że nie wróci juz do Ciebie. Za dzieckiem jak zatęskni to przeciez będzie sie z nim widywac, ale skąd pewność, że za Tobą będzie tęsknić skoro tak wygląda wasz związek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SamotnaKobieta
Przemyslałam wszystko, macie racje :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez mam ciezka sytlscje moze ktos doradzi . Nie wiem dokladnie od czego zaczac..... a wiec , jestesmy z mezem 2 lata po slubie, znamy sie od 7 lat, mamy po 26 lat . Wszystko ukladalo sie dobrze miedzy nami bylismy razem i dla siebie na kazdym kroku .maz byl zawsze dobry dla mnie ,gdy potrzebowalam pomocy, wsparcia zawsze byl przy moim boku. Duzo mu zawdzieczam , mamy slicznego bobaska . Ja pracuje dorywczo bo siedze z dzidzia w domu. lecz od nie dawna wszystko zaczelo sie psuc, stracilismy kontskt ze soba , stopniowo coraz mniej rozmawialismy ,nie bylo klutni tylko ta glucha cisza miedzy nami. To wszystko zaczelo sie gdy moj tato ciezko zachorowal. Bylo mi ciezko zostalam sama z myslami i wyrzutami . Powiedzialam mu o stanie zdrowia taty i zadnej reakcji z jego strony i tak wlasnie zaczela sie cisza, on nie pytal ja nie napieralam i nic nie mowilam wnioskujac ze go to nie obchodzi. Robil mi wyrzuty ze nie potrzebnie sie tym tak przejmuje . Jego brak zainteresowania i obojetnosc wzbudzaly we mnie coraz wiecej zlosci i przykrosci. Mijaly dni i zadnego chocby najmniejszego zainteresowania mojim ojcem albo mna. Tatus zmarl zostawilammu wiadomosc bo spal , nie budzilam go nie wiedzialm jak zareaguje a nie bylam w stanie zniesc nastepnego ciosu po tym gdy sie dowiedzialam. Od rana czekalam na chocby najmniejszy krok, slowo ,smsa,telofon ... siedzialam sama wyplakujac sie po stracie tatusia. Nie mialam do kogo sie wyzalic przytulic wyplakac, nikogo kto by mnie wsparl. Czekalam godzinami wlepiajac oczu w telefon czekajac na znak od niego ze tam jest gdzies i moge na niego liczyc . Minac caly dzien i ani najmniejszego znaku . Przyjechal po 8 od kolegi , pozniej dowiedzialm sie z jego opowiadan ze skaczyl prace wczesniej, i pojechal wlasnie do kolegi. gdy wszedl do domu ani slowa ani spojzenia nic. Tylko obojetnosc. Tak to bolalo ... liczylam na niego a zawiodl mnie w tak ciezkiej chwili . Dalej nie rozmawiamy . Z dnia na dzien coraz wiekszy mam zal do niego . A jezeli chodzi o nasze maluzenstwo... sama nie wiem . Stracilam nadzieje i wiare w milosc. Wiare w nas ze bedziemy w stanie zyc jak dawniej. Boje sie tego ze gdy w takiej chwili zostawil mnie sama (a co nam jeszcze zycie przyniesie?) , zamiast byc przy mnie przy moim boku tak jak slubowal "na dobre i na zle" to nie wiem czy moge na nim polegac i mu ufac. Tego sie boje ze nie bede w stanie zapomniec. Niewiem co myslec co robic. Czuje sie zalamana i samotna. Prosze niech mi ktos powie , co mysli . Wiem ze jest w tym duzo mojej winy zamiast czekac na jego pytanie moglam sama zaczac mowic co sie dzieje . Sama niewiem... niech ktos doradzi co o tym mysli. Dziekuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jedyne co mi przychodzi do głowy to to że może nie koniecznie do niego dociera że Ciebie to boli, dla niego Twój ojciec nie był w żaden sposób bliską osobą no i oprócz tego, albo poza tym może najzwyczajniej w świecie nie ma facet pojęcia jak z Tobą rozmawiać, możliwe że według niego potrzebujesz teraz czasu w samotności, żeby się z tym uporać. Może się bać odezwać i czeka aż sama mu się wygadasz i wypłaczesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×