Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kura domowa_ _

prowadzenie domu czy kariera zawodowa

Polecane posty

Gość kura domowa_ _

Chciałabym was zapytać o wasze zdanie. Sprawa wygląda tak: niedawno straciłam pracę. Obecnie zajmuję się domem. I bardzo lubię to robić. Spełniam się absolutnie piorąc, sprzątając, gotując itd. Mam trzyletniego synka, który od września uczęszcza do przedszkola. W czasie gdy go nie ma w domu ja mam wolniejszy czas na różne prace domowe, ale też chwilę dla siebie. Taka sytuacja bardzo mi odpowiada. Nigdy przedtem ( czytaj: w czasie gdy pracowałam zawodowo ) nie miałam tak czystego i dopieszczonego mieszkania jak teraz. Problem: mąż twierdzi, że jestem samolubna i powinnam iść do pracy a nie "siedzieć w domu". On też by chciał itd. Nie dostrzega zupełnie pracy włożonej w dom. Uważa, że siedzenie w domu to nic nie robienie. Wmawia mi też, że zostanie w domu nie jest moim marzeniem, bo mi się pewnie znudzi i po kilku miesiącach stanę się nie do zniesienia. Twierdzi, że nie można marzyć o siedzeniu w domu jak to on nazywa. A dla mnie to naprawdę moje największe marzenie. Pragnę zostać w domu i go godnie prowadzić. Chcę być gospodynią domową. Napiszcie mi proszę czy naprawdę jestem samolubna? Czy nie można marzyć o byciu kurą domową? Czy każda kobieta musi się spełniać w pracy zawodowej? Jestem dziwna? Dziękuję za wszystkie konstruktywne uwagi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość praktyczna pani domu
siedzą trzy wrony na gałęzi i sie chwalą: pierwsza:ja mam nowy zegarek druga:ja mam krowe trzecia:a ja nic nie mam spotykają sie za dwa dni jedna mowi -ukradli mi zegarek druga mowi -ukradli mi krowe a trzecia :o k***a juz dwunasta trza krowe doić!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
normalne kobiety godzą prowadzenie domu i pracę zawodową. Nie rozumiem dlaczego Ty tak nie możesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo tak to jest niemieckie trzy "K", Kinder, kuche, kische, dziecko, kuchnia i kościół, a jak osiągniesz wiek, w którym staniesz się nieatrakcyjna i za stara dla męża, wymieni cię na młodszy model, bo jako służąca będziesz już niewydajna. Potem możesz zostać prostytutką, bo na starej piczy, młody fiut się ćwiczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a emerytura z czego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to podpisz z mężem umowę o pracę, niech ci opłaca ZUS, wypłaca pensję i sprawa załatwiona, nic na gębę, na papierze białe na białym, jak mawia słynny prezes

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kura domowa_ _
Jest wiele kobiet, które zajmują się domem nie pracując zawodowo. Tak też miał mój mąż w swoim rodzinnym domu, bo jego mama tez w pewnym okresie swego życia została w domu. Nawet w naszym otoczeniu jedna z koleżanek również pracuje w domu. On niby to widzi, ale zupełnie nie akceptuje. Wydaje mi się, że kobiety pragnące prowadzić ognisko domowe są krytykowane tak trochę : bo tak i już. Jak to? Chcesz siedzieć w domu? Nic nie robić? Takie myślenie jak o nierobach. Jak to ktoś wyżej napisał, że przecież "normalne kobiety" potrafią to połączyć. Zupełnie tego nie rozumiem. Przecież w domu zawsze jest coś do zrobienia. Nie zauważyłam piętnowania kobiet, które marzą o pracy zawodowej. Wręcz przeciwnie. Wszyscy im dopingują, aby jak najszybciej wyfrunęły z domu do biura itp. Natomiast te, które jak ja maja odwrotne marzenia są wręcz wyśmiewane. Od razu skojarzenia ze starą, zapuszczoną babą. Cóż. Ja mam zupełnie inne wyobrażenie prowadzenia domu. Widać jednak nie wszystkie marzenia się spełniają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a gdyby to twój mąż zdecydował się "prowadzić ognisko domowe", a Ciebie wysłał żebyś zarabiała na całą rodzinę to zgodziłabyś się na to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Spełniam się absolutnie piorąc, sprzątając, gotując itd" skoro masz tak niskie potrzeby, to siedz na tylku w domu widocznie twoim szczytem ambicji jest miec pieknie dopieszczone mieszkanie, chociaz satysfakcje z tego bedziesz miala, bo na nic wiecej liczyc nie mozesz oczywiscie, ze jestes samolubna, w koncu ktos (czyt. maz) musi zapracowac na to bys ty mogla sie spelniac jako kura domowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moze idz do pracy na pół etatu, to będzie najlepsze rozwiązanie. Bedziesz miec czas aby zając sie domem, ale nie bedziesz w tym domu cały czas siedziec i mąz sie przestanie czepiac. A jak dawno temu straciłas prace?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kura domowa _ _
Kilka kwestii do wyjaśnienia: nigdy nie ukrywałam przed mężem, że chciałabym być w domu. Od początku naszego małżeństwa. On chyba traktował to zawsze jako żarty. Mimo to mój staż pracy do tej pory wynosi 15 lat. Były to różne zajęcia, jedne fajne inne mniej. Ostatnia praca naprawdę dawała mi satysfakcję i ja lubiłam. Ale to nie było to co chciałabym robić do końca życia. Mój mąż natomiast zawsze miał wysokie ambicje zawodowe i piął się po szczeblach kariery dość skutecznie trzeba przyznać. Wiązało się to z wyjazdami, szkoleniami, a także "ukochanymi" imprezami integracyjnymi. Ja w tym czasie nie robiłam mu wyrzutów, że spełnia swoje marzenia. Teraz on tez zadał mi pytanie, które padło wyżej: a może to on zostanie w domu itd.? Przecież to argument nie do przebicia. Oczywiście, ze stoję na pozycji przegranej. Mam siedzieć cicho iść do pracy ( którą pewnie nawet polubię ) i łączyć prace zawodowa z pracą w domu bo tak robi większość. Co do zarzutu, że marne te moje ambicje - ja nie oceniam kobiet, które przedkładają firmowy uniform nad ścierkę do kurzu. Jeśli ktoś się spełnia w banku, za biurkiem, w redakcji itd. jego sprawa. Ja bym się udusiła. Fajny pomysł z tym zusem :) Myślę, że feministki by mnie zjadły za te moje poglądy. Ale naprawdę podoba mi się model rodziny sprzed lat, kiedy to mężczyzna był głowa rodziny i zarabiał na nią, a kobieta zajmowała się domem. A wszystkich złośliwych proszę o wyłączenie wyobraźni. Nie jestem gruba, stara i zaniedbana. Wręcz przeciwnie. Nigdy nie byłam bardziej kobieca niż teraz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wybacz ale nie chcialbym, zeby moja zona po parunastu latach powiedziala mi, ze to teraz tylko JA mam zarabiac, bo ona woli tradycyjny model rodziny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kura domowa _ _
No cóż, na szczęście nie jestem twoją żoną. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja Cie rozumiem:) szkoda, ze teraz takie czasy, ze kobiety niezbyt moga sobie na to pozwolic, bo albo sytuacja finansowa im na to nie pozwala, albo mąż i otoczenie ktore je napietnuja z tego powodu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cóż - nie rozumiem problemu. Mąż ma rację - spełniasz się jakiś czas ale potem będziesz sfrustrowana... no chyba, że totalnie brak Ci ambicji. Ja pracuję zawodowo - mam czas i dla siebie i dla domu. O dom dbamy oboje, mamy czyściutko, pachnąco, wszystko zawsze ładnie zrobione :) W kuchni uwielbiam siedzieć, gotuję fajne obiady, piekę ciacha. A w weekendy robimy sobie przetwory. Poza tym chodzimy do kina, czytamy książki, ja mam czas i na kosmetyczkę, fryzjerkę i na babskie spotkania. Mąż też czas dla siebie ma. Czasem na weekendy wyjeżdżamy (raz w miesiącu), co tydzień chodzimy do teatru, kina albo do restauracji ;) Wszystko się da... ale Ty po prostu jesteś leniwym babskiem, które lubi być utrzymanką. Nie dziwię się, że mężowi się to nie podoba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak cudowenie, ze są jeszcze takie kobiety jak Ty, taką żonę nosiłbym na rękach, jesteś wspaniała!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A masz jakieś pasje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość On_
zawsze marzyłem, żeby mieć taką kobietę jak Ty i ciągle takiej szukam. Może jestem staroświecki ale właśnie tak wyobrażam sobie moją rodzinę - gdzie kobieta zajmuje się domem, dziećmi i całym tym ogniskiem domowym. Żeby było jasne - nie jestem typem paniska co to przychodzi po pracy i czyta gazetę, naprawdę bardzo cenię kobiety, które zajmują się sprzątaniem, gotowaniem, prasowaniem, dziećmi, uważam, że to jest dużo trudniejsze zadanie niż zwykła etatowa praca. Mam 33 lata, dom z ogrodem ale niestety wśród kobiet, które spotkałem nie było takiej, która popierałaby taki jak Ty model rodziny. To nie jest tak, że inne modele są gorsze ale dla mnie najlepszy byłby właśnie taki. Wracać do domu gdzie czeka na mnie uśmiechnięta i kochająca żona, w którym pachnie pieczonym ciastem, wieczorem przytulać żonę przy lampce wina w ogrodzie, bawić się z dziećmi, podziwiać kwiaty w ogrodznie o które ona dba. Mam na tyle szczęścia aby zapewnić materialny byt takiej kobiecie i dzieciom....ale nie mam takiej kobiety. Dużo szczęscia Ci życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość __Onaaaa
każdy żyje jak chce, jak jednak chcę pracować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to jest luksus na który nie każdy może sobie pozwolić, ale wiele kobiet marzy tylko o tym by nie pracowac, ja tego nie rozumiem, tym bardziej ze twoj syn chodzi juz do przedszkola skoro mąż ci to wypomina to chyba nie macie az takiej super sytuacji, poza tym pomysl sobie bedziesz miala zero kontaktu z innymi ludmi, bedziesz zyla tylko zyciem swojego meza i syna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobiety chca pracowac, zeby miec zabezpieczenie na przyszlosc, a wcale nie dlatego, ze kochaja robic kariere i praca jest dla nich najwazniejsz. Pracuja, bo sa madre, bo wiedza, ze w zyciu roznie bywa i ze bezpieczne zycie u boku meza moze sie kiedys skonczyc. Co zrobisz ze soba i ze swoim zyciem, jezeli np. po 50-tce maz cie zostawi dla innej kobiety albo umrze? Z czego sie utrzymasz? A co zrobisz potem bez prawa do emerytury? W zyciu trzeba byc przygotowanym na rozne sytuacje. Samo "lubienie" czegos nie oznacza, ze to jest rozsadne. Powiem ci jeszcze jedno. Dla mezczyzn czysciutkie, pachnace, wypielegnowane mieszkanie nie jest z reguly tak wazne, jak madra zona, z ktora jest o czym rozmawiac. Siedzac w domu nie masz kontaktu z wieloma rzeczami, a tym samym twoja wiedza ogranicza sie to spraw codziennych. To co zrobilas jest malo rozsadne, niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×