Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zuzik123456789

co mi jest

Polecane posty

Gość zuzik123456789

witajcie. pierwszy raz jestem tutaj, jak i na jakimkolwiek forum. ale muszę się wyżalić, poradzić.. może mi się lżej zrobi… otóż nie wiem co się ze mną dzieje.. mam 23 i od około miesiąca dopadło mnie „coś” (depresja?). Ciągle mi się chce płakać jak tylko zacznę myśleć o kimś z bliskich, albo o pracy . . nic mnie nie cieszy. sama nie wiem co chce. zaczęłam się zastanawiać nad sensem życia – nie mam myśli samobójczych. boję się przyszłości, w ogóle jej sobie nie wyobrażam.. moja praca mnie nie zadowala, choć nie powinnam marudzić, bo wiele osób chciałoby taką pracę (od pon do pt, po 8 godz na jedną zmianę) – ale siedzę i myślę „inni to mają lepiej” :/ nawet na produkcji chciałabym pracować byle żeby być wśród towarzystwa i żeby jakoś czas zleciał przy pracy a nie przy nudzeniu się za biurkiem.. zastanawiam się czy moje studia mają jeszcze sens, bo nie wiem czy praca na tym kierunku mnie nie zanudzi jak obecna po pracy nie mogę usiedzieć w miejscu, ciągle chce wyjść np. na spacer z psem choć nie zawsze mam na to ochotę ( dziwnie to brzmi, ale tak jest ) takie jakieś uczucie, że coś mnie omija, bo siedzę w domu. ciągle myślę co moi członkowie rodziny robią, jak się czują :/ wszystko to bym przeżyła, ale nie fakt, że przeze mnie cierpi jedna osoba – mój chłopak ;( to coś co się dzieje ze mną sprawia, że go zaczęłam odpychać, zastanawiać się czy go kocham, unikam go… kiedyś to chciałam codziennie u niego spać, teraz jak tylko jestem przy nim zaczynam płakać (przy nikim innym nie płaczę) i nie potrafię się opanować – nie rozumiem dlaczego przy nim tak płacze.. przepraszam go i mówię, żeby się nie przejmował bo mi się „na chwilę w głowie poprzewracało” ;( ale on to odbiera jako sygnał, że nie chce z nim być:/ ale tak nie jest, jest dla mnie ważny! jesteśmy ze sobą b. długo (ponad 5 lat) jak to w każdym związku są wzloty i upadki, ale zawsze dawaliśmy rade. przecież ot tak nie mogłam przestać go kochać!! to chyba wszystko. miała któraś podobny przypadek? jak sobie z tym poradziłyście?? długo to trwało?? skąd to wynikło? sama nie wiem co się dzieje.. nie umiem tego opisać po prostu same negatywne uczucia.. proszę o zrozumienie. poradźcie. pocieszcie, pomóżcie chociażby dobrym słowem…

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rozwolnienie nadchodzi:classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przechodzisz w swoim zyciu kryzys i musisz cos z tym zrobic zmien otoczenie szkole jesli cie nie satysfakcjonuje kierunek wez wolne w pracy odwiedz rodzicow na pewno sie uciesza a ty naladujesz baterie zacznijtez aktywniej zyc nie siedz w domu wyjdz do ludzi pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hej7777
A wiesz Autorko, że chyba miałam? Bardzo podobnie. Jak byłam w pracy to też płakać mi się chciało. Nie cieszyłam się związkiem i z tej jakby depresji też zaczęłam się zastanawiać, czy kocham mojego chłopaka. Uczucia wszystkie podobne to twoich. Wszystko szare, ponure, bez sensu. nie widziałam po co żyć i jakiś jest sens wszystkiego... Hm... do dzisiaj nie wiem co to było. Tak tylko mogę sobie myśleć, że może było to spowodowane tym, że pracowałam wcześniej w innym miejscu -ta sama firma, inny budynek i ludzie, a mnie w związku z kontrolą przeniesiono do innej placówki- tylko 2 facetów i ja. A wcześniej miałam przyjaciółkę obok siebie i babki z którymi świetnie się czułam. Więc może dlatego?? Niemniej czułam się okropnie. Naprawdę cię rozumiem, ale nie potrafię pomoc. Nie wiem czy to przez twoją pracę, albo.... Może naprawdę coś dzieje w związku twoim? może jakieś uczucia w tobie wygasły, a ty nie chcesz się z tym pogodzić i jest ci ciężko? Ja tak miałam, że patrzyłam na mojego chłopaka i jakbym nic nie czułam... NIC! Straszne to było. Minęło mi, ale do dziś jak o tym pomyślę...brrrrr... Przeniesiono mnie na szczęście z powrotem do mojego kochanego biurka i otoczenia i chyba wtedy odżyłam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"rozwolnienie nadchodzi" twój poziom inteligencji mówi sam za siebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
srake bedziesz miala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×