męczący problem

Witam, moim problemem jest ciągła chorobliwa zazdrośc o męża. Jest to o tyle dziwne, że nie robie mu scen nie jestem zazdrosna o koleżanki, on nie wie o tym moim problemie ale często śni mi się że mnie zdradza, że flirtuje, mam jakieś schizy jak jest w pracy że tam są kobiety które pewnie na niego lecą, że myśli o innych. Jestem bardzo atrakcyjna kobietą, mąż jest super facetem, wiem że podoba się innym ale wiem też że jest w porządku wobec mnie i zawsze był. Zawsze mówił że jest mega szczesciarzem że jest moim facetem, Układa nam się wspaniale, jesteśmy świeżo po ślubie tylko skąd we mnie te głupie mysli? Nie mam żadnych powodów aby mu nie ufać a ja ciągle się tym zamartwiam, czytam jego wiadomości na facebooku, smsy.... oczywiscie nic nie znajduje, wrecz przeciwnie, ostatnio opowiadał koledze jaki jest szczęśliwy z żonką, że chciałby już dzidziusia... Skąd we mnie takie obawy i jak sobie z nimi radzic? bo to na prawdę bardzo przeszkadza w życiu...

Ja mam to samo wiec nie pomoge, poprostu jakos trzeba sobie poukladac to wsxystko w glowie chyba...to kwestia naszych charakterkow :)jestesmy zazdrosne i juz :p

weź gościu znajdz sobie inne zajęcie bo widzę komentarze twoje infantylne pod każdym postem prawie a to juz żałosne jest....

może teraz jest wiecej dojrzałych osób na forum i ktoś doradzi coś mądrego...

kiedys ktos powiedzial ze najbardziej zazdrosny jest ten kto ma coś na sumieniu... Może u ciebie to właśnie tak wygląda? Albo kobieca intuicja dziala a facet wcale nie jest taki świety?